7 metod jak nie stresować się na egzaminie na prawo jazdy - MOTODORADCA

preview_player
Показать описание
Szukasz pracy w salonie samochodowym? Bądź szukasz nowego samochodu?

Zajrzyj do mnie na sociale :

Subskrybuj kanał :

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Trzeba jechać na luzie ale broń Boże nie na LUZIE.

KRUKOSZYN
Автор

"Nie idę na egzamin, idę się sprawdzić"
Dzięki, tego słowa mi brakowało :)

PabloTheOne
Автор

Wypiłem piwko na odwagę i zdałem, dobry patent polecam

xorleonethedoneggg
Автор

Mój egzamin na prawko:
Egzaminator: "nie podoba mi się Pana nazwisko ze względu na to, że ja mam to samo"
i już jakoś podświadomie wiedziałem, że zdałem XD

ABCDEF-wftg
Автор

Jak szedłem na swój egzamin to za mną siedziały trzy panie, jedna mówi: "No to już moje 3 podejście" druga na to: "No ja próbóje już szósty raz" a trzecia podsumowuje: "Ja po dziesiątym już nie licze" .

Автор

Ja poszedlem sobie na ostatnia jazde o 11, skonczylem o 13, a egzamin mialem o 15 :P W miedzyczasie poszedlem sobie kupic banany i uczylem sie co gdzie jest pod maska i swiatel. Egzamin zdany na luzie, ale niestety zapomnialem zabrac bananow z tylnej kanapy :(((

no_elo
Автор

Filmik mnie zestresował ale komentarze odstresowały XD

cecyliapiskorska
Автор

Dlaczego płacąc 200 zł za egzamin praktyczny egzaminator oblewa nas na placu manewrowym i jesteśmy 200 zł w plecy a egzaminator pije kawę moim zdaniem powinno się potrącać 50zl za plac manewrowy i te reguły powinny być zmienione powinno się płacić za plac manewrowy i egzamin na mieście osobno czas to zmienić ustawą...

jaroslawwojtek
Автор

Zdałam dzisiaj za 4 razem 😌 Trafiłam na bardzo miłego egzaminatora ktory potrafił odezwwac sie do mnie chociaz słowem i to mi mega pomogło. Wydaje mi sie ze gdyby egzaminatorzy podchodzi troche bardziej jak "ludzie" do zdajacych to duzo osob unikneło by tak duzego stresu jaki panuje na egzaminach.

alicjazawadzka
Автор

Chyba przed egzaminem otworzę YouTube i będę czytać komentarze tutaj, idealna redukcja stresu :)

japikolee
Автор

Ogólnie mam dla Was radę, zdałem egzamin na prawko dzisiaj i mam już to z głowy na szczęście. Jedyna rada dla Was, naprawdę nie ma czym się stresować nie za pierwszym to jest jeszcze wiele szans, nie kończy się życie na tym że nie zdacie pierwszego egzaminu, jedzcie na spokojnie, nie spieszcie się nigdzie bo w niczym to Wam nie pomoże, a tym bardziej utrudni, słuchajcie poleceń egzaminatora i skupcie się na drodze, znakach i pieszych. Powodzenia!

siekierapodzebro
Автор

Jak czekałem na egzamin to wszystko na spokojnie, jak wsiadłem do samochodu, dodaję gazu a ten zaczyna robić bunny hop'a rodem z CSa to dopiero sie zesrałem

Bladinio
Автор

Co do rozluźniania atmosfery poprzez rozmowę z egzaminatorem / utwierdzania go o naszej wiedzy poprzez komentowanie wykonywanych przez nas manewrów — obawiam się, że raczej nie jest to mile widziana praktyka. Być może zależy to od egzaminatora. W moim przypadku po wejściu do samochodu od razu zostałem pouczony o tym, że w czasie egzaminu nie ma miejsca na prowadzenie rozmów z egzaminatorem. Szczerze mówiąc, nawet mi to odpowiadało — cisza, spokój, można było się skupić i zapomnieć o tym, że ktoś siedzi obok. Jazda jak z nawigacją — skręć w prawo, skręć w lewo, potrąciłeś rowerzystę itd. Co kto woli.

Jedną z rzeczy, która pomogła mi w pokonaniu stresu, było czekanie na egzamin. Po wyjściu z teorii miałem 2 albo 3 godziny przerwy do egzaminu praktycznego. Zdążyłem przysnąć, zapomnieć, na co czekam, znowu przysnąć, obudzić się... po godzinie przestałem się stresować, po drugiej zacząłem się nudzić, a przy trzeciej było mi już wszystko jedno. Później przyszła pani egzaminator i obwieściła, że zaprasza mnie na plac. Wstałem, poszliśmy na plac, wsiedliśmy do auta, siedzimy, kobieta czyta do kamery - "egzaminowany taki i taki, egzaminator taka a taka"... zapaliła mi się lampka, bo okazało się, że trafiłem na egzaminatora, u którego według miejskich legend zdawalność wynosi w przybliżeniu jakieś zero procent. Ostrzegał mnie przed nią każdy instruktor, z którym jeździłem. Myślę - "trudno, przynajmniej odpalę sobie samochód". Wtedy też zostałem poinformowany o tym, że w trakcie egzaminu nie prowadzimy żadnych rozmów. Paradoksalnie świadomość tego, że dostałem największą "kosę" wśród egzaminatorów była drugą rzeczą, dzięki której pozbyłem się stresu — było mi już w ogóle wszystko jedno.

Zdałem za pierwszym i jak się okazało, kobieta była całkiem sympatyczną osobą, więc w te legendy nie trzeba też tak bezgranicznie wierzyć.

Trzeba tylko pamiętać o tym, że egzamin jest niestety festiwalem absurdu. Przykład — zatrzymujemy się na światłach, auto stoi, wszystko jak należy. Chciałem wytrzeć ręce, bo było lato i lało się ze mnie jak z wiadra. Na moje nieszczęście zrobiłem to obiema rękami jednocześnie. Komentarz egzaminatora? "Pierwsze ostrzeżenie — utrata kontroli nad pojazdem." O.o Druga sytuacja było nieco komiczna, ponieważ między nogami egzaminatora znajduje się ekran wyświetlający obraz z kamer. Ciekawość zwyciężyła i na postoju coś mnie podkusiło, żeby rzucić okiem w tamtą stronę. Kolejny pech, ponieważ pani egzaminator miała na sobie tego dnia kieckę, która odsłaniała jej kolana. Obracam głowę, patrzę jak szpak w ten ekran, a tu kobieta obok czerwienieje na twarzy i zakrywając kolana, zwraca mi uwagę w stylu: "Proszę skupić uwagę na drodze". xP

Kluczem do sukcesu jest instruktor znający newralgiczne miejsca-pułapki w mieście, bo to na nich najłatwiej się położyć (ledwo widoczne znaki schowane za nieobcinanymi od lat krzaczorami, słabo oznaczone drogi jednokierunkowe, nieoznaczone skrzyżowania równorzędne itd.)

Co do szczęścia — owszem, szczęście jest istotne, ale jak to mawiają — szczęście sprzyja lepszym (w tym przypadku lepiej przygotowanym).

I tak — łatwo się mówi, jak już się zdało. Powiem więcej — jestem pewien, że podchodząc teraz do egzaminu, praktykę oblałbym jak niemowlę (o teorii nawet nie wspominając). xP

Życzę powodzenia i niechaj "Czarna Mamba" czuwa nad Wami. ;-]

bartoszkepa
Автор

Zdałam za 9. Za każdym razem słyszałam że nie mogą patrzeć na to jak bardzo zestresowana jestem i co ten strach ze mną robi :D każdy z 8 egzaminatorow był super! Pocieszał, życzył szczęścia i takie tam, egzaminy miałam przeważnie tak żeby się wyspać. 9 egzamin... Już naprawdę mega zmarnowana, znerwicowana po tygodniu picia melisy, uznałam że ostatni egzamin umowie po szkole żeby przez cały dzień się czymś zająć i nie myśleć. Słyszę moje imię i nazwisko schodzę i od samego początku od kiedy weszłam do auta było coś źle.. a to lusterka źle ustawiłam na pas, a to za bardzo silnik zaryczał, a to zapomniałam wbić 1 i próbowałam ruszyć na luzie. A to nie patrzę w lusterka, a to przy zawracaniu źle stanęłam i nie będę widzieć jak wyjechać. Egzaminator ciągle do mnie coś gadał a ja robiłam swoje przy czym mówiłam, że dam rade, że skorzystam z uprzejmości kierowcy który mnie puszcza, że patrzę w lusterka ale na drodze nie ma czasu na zastanawianie się i trzeba jechać. Teraz gdy o tym myślę, to dziękuję mu że mnie tak "pouczał" nie myślałam że to egzamin tylko nad tym co mu odpowiedzieć żeby mnie nie oblał, wracam do WORDU. Siedzę w aucie i mówi co zrobione źle ile błędów itp każe się doszkolić, oczywiście ja jak cała jazdę byłam twarda wtedy wymiękłam i się popłakałam bo myślałam, że nie zdałam. Po czym daje mi kartkę i mówi z tym douczeniem mówiłem serio. A ja patrzę POZYTYWNY 😍😂

karolinakropka
Автор

Ja zdałem tydzień temu 😄
Życzę każdemu kto będzie podchodził powodzenia 😉

cichy
Автор

Teraz łatwo się mówi, gdy się już zdało

eloelo
Автор

Łatwo mówić, że no trudno, ale hajsu na to leci mnóstwo xD

maksymalnybul
Автор

Moje doświadczenie z egzaminem na prawo jazdy:
Generalnie sam uważałem, że lepiej sobie radzę za kierownicą niż inny kursanci z tej samej szkoły jazdy, w pewnym stopniu dlatego, że mieszkam na wsi i w młodym wieku zostałem nauczony jak jeździć traktorem, żebym mógł pomóc dziadkowi w gospodarstwie itd.
Miałem jeszcze 2 godziny do wyjeżdżenia, więc umówiłem się z moim instruktorem, że zrobimy je przed egzaminem. Godzina jazdy z Poddębic do Sieradza i potem po mieście godzinkę. Zrobiłem wszystko książkowo, przez co przed egzaminem byłem zbyt pewny siebie. Trafiłem na dosyć wymagającego egzaminatora, ale cóż, jak się umie jeździć, to się zda. Przez moją pewność siebie wyjeżdżając z parkowania prostopadłego w lewą stronę nie zauważyłem auta jadącego z prawej strony, ponieważ widoczność ograniczał mi siedzący egzaminator oraz słupek dzielący przednie drzwi od tylnych, zdarza się. Staram się przed ostatecznym wyjechaniem jeszcze upewnić, mając nogę na hamulcu i chcąc już wcisnąć go, egzaminator zrobił to sekundę wcześniej, czyli wiadomo, oblany.
Drugi egzamin miałem około 2 tygodnie później. Musiałem tam dojechać także już na własną rękę, ponieważ pomimo propozycji od instruktora wykupienia dodatkowych jazd, nie zgodziłem się, dlatego, że wiedziałem, jakie są moje umiejętności i nie potrzebuję kolejnych godzin. Generalnie 3 dni przed egzaminem miałem wyjazd na 3 dni do Krakowa na Mistrzostwa Polski w układaniu kostek rubika. Wróciłem ok. 2 w nocy, zatrzymując się u cioci mieszkającej na Widzewie na noc, mając egzamin na godzinę chyba 8:00. Pobudka o 6:00, niewyspany, ciocia stwierdziła, że mnie zawiezie prosto do Sieradza na egzamin, bo i tak miała wybrać się w moje strony do rodziny. Nie będąc za kierownicą przez 2 tygodnie, dosyć zmęczony po 3 dniach dużej aktywności zdałem egzamin śpiewająco. No i nawet stresu nie było, ponieważ będąc zmęczonym nie miało się na nic ochoty oraz siły, aby myśleć o stresie ;)
Trochę się przedłużyło, przez te opisy :D
Mam nadzieję, że ktoś to wszystko przeczyta, pozdrawiam :)
PS. Waldku, będziesz na dniach Ozorkowa? Bo jestem z okolic i pewnie się wybiorę (10 sierpnia)

Skatelux
Автор

Mam egzamin równo za tydzień. Mam lekki stres, ale próbuję sobie wmawiać, że ja idę tam tylko się sprawdzić. Jeśli mi się uda za pierwszym razem, będzie fajnie. Jeśli nie, to nie będzie tragedii, ponieważ będzie następny egzamin. Pozdrawiam wszystkich zdających! Trzymajcie kciuki!

LilybethII
Автор

Dużo też zależy od egzaminatora. Dostaniesz jakiegoś gbura prostaka, który mruczy coś pod nosem i nawet nie wiesz o co mu chodzi to dużo nie poradzisz.

npprbmgnm