Problem z 'miłym facetem' | Megamind

preview_player
Показать описание
👉 Można też wesprzeć powstawanie kolejnych filmów dowolnym przelewem o tytule "darowizna" na konto: 59 1140 2004 0000 3402 7617 3625

Postać Hala Stewarta, aka "Tytana" z animacji Megamind jest doskonałym przykładem tego, że niepozorny i niedoceniany "miły facet" wale nie musi mieć złotego serca.

Źródła:

Montaż: Wazowsky

Autorem logo i motywu graficznego kanału jest Damian Drozdek, którego prace można znaleźć na jego stronie:

Muzyka z intro autorstwa CadereSounds użyta na prawach Attribution License:

-----------------------------------------------------------------------------------
Wojna idei to kanał zajmujący się rozpowszechnianiem wiedzy i ciekawostek z dziedzin takich jak filozofia, socjologia, psychologia i innych tematów społecznych.
-----------------------------------------------------------------------------------
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mnie najbardziej intryguje to, że Megamocny niby będąc tym, ,złym'', był tak idealistyczny, że nie był w stanie pojąć, że ktoś po zdobyciu mocy może ich używać do swoich celów.

AnonikAnonikos
Автор

Jak to Hal powiedział "Życie to nie bajka, nie ma świętego Mikołaja, nie ma wróżki zębuszki, a w Anglii nie ma żadnej królowej" xD

Whitex
Автор

"Megamocny" to fenomenalna animacja. Wielki plus za omówienie akurat tego filmu.

michakocher
Автор

"Słabi robią ile mogą, silni robią ile chcą"
-Fryderyk Niecki, polski filozof.

fokaczfokaczowski
Автор

6:34 Cytując Miniona
- Nienotowany.... Nienotowany to mało powiedziane, on w ogóle mało co w życiu zrobił

freitheit-pl
Автор

Myślę, ze dobrze byłoby wspomnieć, że w j. polskim miły to miły, a w angielskim istnieje "nice" oraz "kind".
Jeżeli ktoś jest dla ciebie miły "nice to you" to może oznaczać, że jest zwyczajnie uprzejmy lub może nawet nieszczery. Ale "kind" to osoba miła o dobrym sercu i dużej wrażliwości, która jest troskliwa i dobra wobec innych zupełnie szczerze.
Hal jest "nice guy", Megamind jest "kind person".

Soahi
Автор

"Nie chcę być częścią świata, w którym bycie miłym jest słabością". Dlatego staram się być miły i uprzejmy, nie oczekując niczego zamian. Może poza jedną rzeczą, że ludzie będą będą mili dla siebie nawzajem.

cuurniprime
Автор

Postać Megaminda też nadałaby się na osobne omówienie
ogólnie to bardzo dobra animacja, która wyszła w złym momencie, dobrze że ludzie do niej wracają

fullsin
Автор

5:19 Łotrem, nie superłotrem. Jest między nimi jedna różnica - prezentacja!

hubertdec
Автор

, ,W tym mieście nie ma miejsca dla dwóch super-złoczyńców!
- Złoczyńcą to może i jesteś, ale nie super!
- Tak? A co to za różnica?
- TRZEBA MIEĆ KLASĘ!!!"
I tego się trzymajmy :D
Jeden z lepszych, poszerzających spojrzenie filmów, zaczynasz zauważać że ten zły może nie jest zły bo chce, ale może dlatego że tego się od niego oczekuje?
Albo że osiągnięcie swojego celu nie zawsze jest dla ciebie dobre (stracił sens życia, ,pokonując" Metro-mana)

szyrek
Автор

Z tym klasycznym podejściem to bym uważał. W swoim komiksowym debiucie, Peter Parker był odrzucanym kujonem, pełnym resentymentu do swoich rówieśników. Po zyskaniu mocy, pogorszyło mu się to i zależało mu już tylko na wuju i ciotce. Odmieniło się mu dopiero po śmierci wuja i zorientowaniu się że sam był pośrednio winny tej śmierci. Widzimy więc że to nie reguła, że słaby/odrzucony wyrzutek zyskujący moc od razu dokonuje dobrych czynów.

pervysage
Автор

Mili ludzie po prostu są mili. Dla wszystkich. Dla ładnych ludzi, dla brzydkich ludzi, tej samej lub innej płci. Otworzą drzwi staruszce i będą mieli czas aby wysłuchać przyjaciela w potrzebie.
Jak ktoś jest ‘miły’ dla jednej osoby bo myśli, że po odhaczeniu iluś punktów z listy relacja romantyczna/seksualna im się należy to nie są mili. Są wyrachowani i interesowni.

monikafaustyna
Автор

Można na to spojrzeć też z innej perspektywy. We fragmencie, w którym Tytan zaczyna niszczyć miasto, Roxanne próbuje go powstrzymać. Jednak ten wytyka jej, że nawet nie chciała go poznać. Oczywiście widnieje tu postawa roszczeniowa, ponieważ wcale nie musiała tego robić, mimo że był dla niej po prostu miły. Natomiast nie wydaje mi się, że jego przemiana w złoczyńcę to kwestia tylko "bycia miłym mężczyzną", który dostał moc. Oprócz tego, że "nic nie osiągnął większego w życiu" (jak to określił Minion), na jego przemianę miały wpływ mocne, życiowe porażki, z którym nawet "normalni" ludzie nie zawsze sobie radzą. Chodzi mi tu mianowicie o to, że megamocny nastawiał Tytana na to, iż zdobędzie dziewczynę dlatego, ponieważ jest bohaterem. Próba podrywu wyszła nieudolna i tu akurat Tytan sam jest sobie winien. Jednakże po tym, jak dostał kosza i zobaczył, z kim Roxanne się umawia, a w późniejszych scenach jak megamocny wyznaje, że wszystko było oszustwem, nikt chyba nie zaprzeczy, że to było naprawdę mocne doświadczenie. Dostajesz szansę i nagle ten, który Ci to wszystko dał, śmieje Ci się w twarz z egoistycznych pobudek, że całował się z Twoją wybranką xD Zanim główny bohater zdradził swoją tajemnicę, Hal zdążył już zmienić swoje postrzeganie świata i stał się rabusiem, ale nie na taką skalę, jak to zrobił po ujawnieniu sekretu przez megamocnego (przynajmniej tak można wywnioskować w scenie, gdzie Hal siedzi w swoim domu). Podsumowując uważam, że oczywiście jest winien, ale nikt nie zauważył, ile w tym było intrygi megamocnego. Ps Osobiście lubię głównego bohatera i bardzo mi się podoba, w jaki sposób twórcy filmu pokazali, jak tworzy się zło i nie każdy jest taki jak go malują.

misia
Автор

"Jesteśmy zwykłymi ludźmi chcącymi zaprowadzić sprawiedliwość poprzez zemstę. Jednakże skoro zemsta prowadzi do sprawiedliwości, to sprawiedliwość musi być okupiona cierpieniem. I tak koło nienawiści się zamyka. Przyszło nam żyć w dziwnym świecie.Znamy przeszłość i możemy przewidzieć przyszłość. Doskonale znamy historię. Dlatego wiemy, że ludzie są i będą niezdolni do zrozumienia się nawzajem. Światem rządzi nienawiść."

mob_
Автор

W amerykańskiej wersji Hal, odrzucony po prezentacji Roxanne na schodach wiodących do Muzeum Metromana, powiedział (już do siebie) "what's wrong with me?, ale oglądałam też ten sam urywek z "what's wrong with HER?". Myślę, że powinni byli to zostawić.

sienkiewiczmonika
Автор

Właśnie za odwrócenie superbohaterskich mitów bardzo lubię " Megamocnego ".
Dobry byłby też materiał " W sieci stereotypów - relacja Metro Mana i Megamocnego ".

kamilapodlecka
Автор

Nie tyle, że był dobry, tylko nie miał okazji być złym. Tyle o nas wiemy, na ile nas sprawdzono

michalgawlak
Автор

Super, że w końcu pojawiło się omówienie "Megamocnego". Tam można zrobić jeszcze kilka analiz np. samego Metromena, który nie jest do końca bohaterem. Początkowo był bardziej jak amerykański popularny chłopak z liceum. Wszyscy go lubią, niby jest ideałem, ale szturchnie słabszego, żeby jego świta zarechotała.

ilonamorek
Автор

Kiedyś zapisałem sobie taką notatkę po wykładzie J.Petersona w tym temacie:

Znacznie lepiej jest być zdolnym do zrobienia wszystkiego złego i nie musieć tego robić, mieć nad sobą pełną kontrolę, niż być nieszkodliwym i nie być w ogóle zdolnym do zrobienia czegoś złego. W drugim przypadku człowiek jest niejako ubezwłasnowolniony, co jest bardzo niebezpieczne dla niego i otoczenia, bo jakiegoś dnia coś może zmienić się w jego głowie i tak jak dotychczas nie był w stanie zrobić komuś krzywdy, tak od teraz nie może zapanować nad swoją agresją - zarówno przed i po przemianie nie panował nad sobą, tylko że 'przed' nie stwarzał tym zagrożenia.

unreactive
Автор

Wielokrotnie próbowałem pomagać znajomym, którzy w ten czy inny sposób znaleźli się w roli "przegrywa" i niestety w 100% przypadków wspieranie ich, wzmacnianie ich samooceny, dodawanie im pewności siebie, zbytnio nie motywowało ich do pracy nad samym sobą, a jedynie dodawało im skrzydeł w pielęgnowaniu i eksponowaniu tych cech, które wstępnie doprowadzały ich do niepożądanego stanu. Człowiek musi chcieć pomóc samemu sobie mając świadomość, że problem leży mimo wszystko gdzieś w nim. Osobiście uważam ze współczuciem, że wielu takich ludzi jest w swoistym błędnym kole, z którego niesamowicie trudno się wydostać. Niska samoocena sprawia, że trudno jest podjąć jakąkolwiek zdrową samokrytykę, trudno jest przyjrzeć się swoim wadom. Praktycznie nie istnieje mentalna przestrzeń na takie aktywności, bo wszystkie zasoby poznawcze są skupione na wyszarpywaniu jakichkolwiek ochłapów dobrej samooceny. Automatycznie zwiększona wrażliwość na wszelkie formy krytyki płynącej z zewnątrz sprawiają, że te nigdy nie są brane jako wskazówki do rozważenia, ale jako ataki złych ludzi, okropnego świata, systemu itd. itp. Zdrowa samoocena i zastrzyk pewności siebie u takiej osoby jest w pewnym sensie taką supermocą, z którą większość nie umie sobie poradzić bo schematy zachowania wcale się nie zmieniają, ale zmienia się poziom inwazyjności i zakres tych zachowań. Wiele takich przypadków obserwowałem u ludzi zażywających sterydy, które dodając pokrzywieńcowi osobowościowemu pewności siebie, sprawiały, że ten robił rzeczy, które wcześniej zwyczajnie nie przyszłyby mu nawet do głowy. W pewnym sensie taki człowiek dopiero w takim stanie psychicznym zaczyna "poznawać siebie". Widzi do czego jest zdolny w różnych sytuacjach, które wcześniej były dla niego zwyczajnie niedostępne ze względu na nieśmiałość. Ale nawykowe unikanie analizowania swojego postępowania i zrzucania odpowiedzialności za swoje niepowodzenia na wszystko i wszystkich, skutecznie blokują możliwość świadomego poznania siebie i dokonywania stopniowej autokorekty.

InvisibleSilentStorm
welcome to shbcf.ru