'BYŁAM Z NARCYZEM, TO BYŁ BARDZO TOKSYCZNY ZWIĄZEK' - KOBIETA SZCZERZE O TYM JAK BYŁO

preview_player
Показать описание
Drugi odcinek drugiego sezonu podcastu "Bez Tajemnic" w którym rozmawiałem z Magdaleną, która była związana z mężczyzną o osobowości narcystycznej. Pamiętajcie, że podcasty możecie odsłuchać również na Spotify.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Jeszcze jedno- nigdy nie przeprosi !! Robi wszystko bez swiadkow !! Przy innych osobach udaje wspanialego meza !!

krystynawojcik
Автор

Na zewnątrz uśmiechnięty i żartowniś, a po wejściu do domu krzywa twarz oraz zły nastrój . Można się poczuć jak w złej bajce .

danutak.
Автор

Zrozumieją to tylko te osoby, które to przeżyły. Ten temat trzeba rozdmuchiwać.

oliwia
Автор

Byłam w związku z psychopatą, alkoholikiem i narcyzem w jednym. Po czasie nie wiedzialam juz jak się nazywam, dosłownie. Ciągłe uczucie strachu, lęku i paniki. Jedyny plus jaki z tego wyciągnęłam, to zainteresowanie się psychologią, teraz widzę każdy red flag i łatwiej mi taką osobę zdiagnozowac by wcześnie uciec. To piekło, co takie osoby potrafią zafundować drugiemu człowiekowi. Dużo by opowiadać i ze mną wywiad pewnie byłby równie długi, chciałam tylko nadmienić, że takich ludzi jest wśród nas bardzo dużo i trzeba uważać. Pozdrawiam;)

sarrra
Автор

Modlitwa narcyza: "To się nie zdarzyło. A nawet jeżeli się zdarzyło, to nie było takie złe. A nawet jeżeli było takie złe, to to nie jest takie ważne. A jeżeli jest ważne, to nie jest to moja wina. A jeżeli jest to moja wina, no to przecież nie chciałem. A jeżeli chciałem, to widocznie na to zasłużyłaś". 😉

ola.aurelia
Автор

Zamiast prawdziwej miłości człowiek ma gorzkie doświadczenie. Magdalena, miła, spokojna osoba, tak spokojnie z przerwami opowiada swoją historię. Powodzenia dla Pani Magdaleny i Dziękuję jej ! Dymitr jest prawdziwym dziennikarzem z szacunkiem dla gościa, uważnie słuchał, rozumiejąc sytuację. Ciekawy wywiad, Dziękuję!👍

MajaAckerman
Автор

Ciężki temat dla mnie Jakbym słuchała opowieści o własnym życiu. Ci, którzy wieszają psy na Pani Magdzie nie zdają sobie nawet sprawy jak taki toksyczny związek działa. To cała seria potężnych uzależnień, mająca swoje wyjaśnienie w psychologii. A jak każdy wie z uzależnień wyjść jest strasznie ciężko, czasem nawet nie da się tego zrobić. A ofiarami są przeciez osoby, które same już dźwigają jakiś ciężar emocjonalny Ciężar, który rzutuje potem na ich podatność na tego typu relacje. Często też z jednego toksycznego związku wpadają w kolejny i w kolejny. Dlatego tak ważna jest praca nad samym sobą np. w postaci terapii i uleczenie swoich starych ran. Nikomu nie życzę takiego doświadczenia.
Pozdrawiam

joanna
Автор

Byłam z narcyzem ukrytym. To było straszne doświadczenie. Niestety zdecydowanie za długie, bo chciałam dać dzieciom pełną rodzinę... Za późno się zorientowałam. Ale teraz jestem po rozwodzie i jest lepiej.
Zapewnił mi najokropniejsze lata życia. Za to na rozprawie rozwodowej to on robił z siebie ofiarę i przedstawiał mnie w najgorszym świetle. I większość osób mu wierzy, sędzia też. Moja rodzina niestety też mi nie wierzyła. On tak wiarygodnie opowiada, że gdybym nie znała prawdy to mogłabym uwierzyć.
Nigdy więcej związku z narcyzem!

Natalia-cslb
Автор

Dla mnie jeden z lepszych wywiadów, widać że pani ma coś do przekazania . Niektóre osoby tutaj wypowiadajce się nie mają pojęcia o problemie a kompleks niższości u pani odgrywa bardzo dużą rolę. Pozdrawiam

lizahiza
Автор

Moj biologiczny ojciec jest osoba narcystyczna.
Sad zarzadzil widzenie raz w tygodniu (srody) -odebral mnie z przedszkola dwukrotnie.. pozniej tylko dzwonily przedszkolanki do mojej mamy "ojciec znowu sie nie pojawil, prosze przyjechac po corke.." to jedna z tysiaca sytuacji.
Prawo polskie NIE STOI PO STRONIE OFIAR!!!

matkapolkaniderlandzka
Автор

Podobnie miałam w życiu. Przyjęłam pod dach człowieka ode mnie z pracy. Na początku wszystko było ładnie, pięknie. Był przemiły, przedobry, młodsza córka go wręcz uwielbiała. Obsypywał mnie często różnymi prezentami, niespodziankami. Wszystko zmieniło się, kiedy go zameldowałam. Zaczął się zachowywać bardzo podobnie, jak mówi pani w rozmowie. Ciągle czepianie się dziecka o byle co, robienie awantur z niczego, udawanie chorego, kiedy miałam wyjść np. do koleżanki itp. Wiele podobnych zachowań do byłego partnera tej pani. Temat rzeka.

monimag
Автор

Kochani, mimo wielu naprawdę różnych komentarzy, dziękuję Wam za otwartość i szczerość w wypowiedziach.
Pomyślałam, że nie powiedziałam o jednej, chyba najistotniejszej rzeczy, o której powinnam wspomnieć.
Kiedy wyszłam z przemocowego domu, jako młoda dziewczyna, nie uświadomiłam sobie, że wszystkie choroby mojej mamy wyszły po 14-letnim biciu mojego ojca. Niby prosta sprawa, odejść. Ale nie dla ofiary u której pojawiają się lęki: a jak mnie znajdzie? On mnie zabije jak odejdę.
Mój były partner mi powiedział, że jak go zdradzę to mnie solidarnie przejedzie autobusem. Jako, że mnie nauczył, to pewnie uznał, że ma do tego prawo. Opisałam to również w książce.
Dzisiaj wiem, że mimo oskarżeń wielu ludzi, przekroczyłam kamień milowy, bo dałam z siebie wszystko, żeby nigdy więcej nie pozwolić temu człowiekowi ingerować w moje życie.
Gdyby mama dzisiaj żyła, powiedziałbym jej, że ją rozumiem. Że brak ochrony Nas ( mnie i mojego rodzeństwa) wiązał się nie z chęcią zaniedbania dzieci, czy jak niektórzy twierdzą, facetem ważniejszym od dziecka, a właśnie z ogromnym lękiem, który trzymał ją w niewoli.
Mama przegrała życie w wieku 56 lat, po 13-letniej chorobie i ciężkich bólach.
Ja mimo wczesnych chorób nie poddam się, bo chcę żyć dla siebie i dzieci.
Nie macie pojęcia co to znaczy słyszeć, jak mama po nocach płacze z bólu, a ja w drugim pokoju z bezsilności, bo nie mogłam jej pomóc.
Ale najtrudniej słuchało się jej słów: Boże, zabierz mnie już, bo nie jestem w stanie znieść tego bólu. Chcę umrzeć.
Bólu, który był nie tylko spowodowany chorobami, ale też np pokruszonymi częściami kręgosłupa szyjnego, od zadawanych kopnięć i ciosów ojca.
I uwierzcie, że mimo przemocy i tego jak ochraniała Nas niejednokrotnie Sobą, a nie odeszła, cały paradoks polegał na tym, że przy niej czuliśmy się bezpiecznie.
Może właśnie dlatego moje dzieci tak bardzo są za mną i mówią: mamuś, nie przejmuj się. Jesteś dobrą mamą.
Jakiś czas temu, gdy rozmawiałam z córką o śmierci ojca, powiedziała, że ją bardzo przeżyła, ale gdybym to ja umarła, zmiotło by ją z powierzchni ziemi. Wiem, że mnie kochają. Wiem, że rozmowy z Nimi o tym co się stało i rozwiązanie problemów oraz Nasze terapie pomogą Nam się wyrwać z pętli wieloletniej przemocy. Że właśnie dzięki temu, że dotarło do mnie, że w przemocy tkwiłam od dziecka, Nasz proces uleczenia nastąpi dużo szybciej.
Nie chcę już milczeć i zamieść pod dywan, udając, że nigdy się to nie wydarzyło. Chcę, by ofiary przemocy wiedziały, że można żyć inaczej ❤

magdalenaporada
Автор

Przeżyłam to samo, nikt mi nie pomógł, nawet sąd i policja. Wszystko co Pani mówi to jakbym widziała swoje życie. Ale udało mi się z tego wyjść i jestem z siebie bardzo dumna. Zostawiłam to za sobą.

JoannaMleczko-bm
Автор

Cale 4 lata slyszalam, ze nikt mnie tak nie bedzie kochal i nikt ze mną nie wytrzyma.
Wszystko się zgadza. Dziękuję za kontent. Mega ważny temat !!!

Mrumko
Автор

Żałuję, że nie miałam szans zobaczyć takiego wywiadu dobrych kilka lat temu.
Najgorsze jest to, że tacy toksyczni ludzie dobrze się kryją przed resztą społeczeństwa i nikt nie widzi problemu, tego co się dzieje za zamkniętymi drzwiami.
Życzę p. Magdzie odzyskania pewności siebie i szczęścia!

martakonopka
Автор

Brawo dla prowadzącego dziennikarza. Inteligentny, empatyczny da się wypowiedzieć, nie narzuca nie ocenia . Super i pozdrawiam

elapietka
Автор

Boże, jakbym słuchała o sobie 🥺.
Związek z taką osobą to taka skala manipulacji ofiarą i otoczeniem na takim poziomie, że osobie nie będącej w takiej sytuacji ciężko to zrozumieć jak to jest, że kobieta "dała" się traktować w ten sposób. Mam 26 lat i prawie 6 lat związku, gdzie maska zaczęła opadać, kiedy zaszłam w ciążę. Z perspektywy czasu dopiero widzę jak mnie gość odsunął od rodziny, mimo, że mieszkaliśmy razem w jednym domu, a z rodziną miałam zawsze bardzo bliskie relacje. To jest taka skala manipulacji otoczeniem, że mimo tego, że to on niejednokrotnie zawodził i mnie prowokował to w oczach mojej rodziny zawsze to ja byłam tą osobą, która jest awanturnikiem i się czepia, a w dodatku nie dba o biednego chłopa. Oczywiście rodzina nie miała pełnego obrazu wszystkiego co się działo, bo bardzo dużo rzeczy działo się "po cichu", najlepiej kiedy byliśmy sami. Na codzień to było trzymanie mnie w takim napięciu, że ja dosłownie odczułam to fizycznie. Oprócz tego, że nie miałam siły na nic i byłam wiecznie przemęczona, prawie nie jadłam i nie piłam to dostałam światłowstrętu 🤯. Za każdym razem kiedy słońce zaświeciło mocniej ja dostawałam migreny i robiło mi się niedobrze. Oprócz tego, że zajmowałam się domem i dzieckiem to pracowałam i studiowałam- to było cholernie trudne dla mnie w tamtym czasie bo on zamiast mi pomagać to wręcz dokładał mi problemów. Oczywiście bardzo mu nie w smak była moja praca i moje studia- na tym tle też próbował robić mi pod górę i stawiać mnie pod ścianą. Na szczęście nie pozwoliłam na siebie wpłynąć na tej płaszczyźnie mimo że byłam totalnie wyczerpana fizycznie i psychicznie. Od pół roku przed końcem związku wiedziałam, że nie mogę tak żyć, że chce to zakończyć, ale nie bardzo wiedziałam w jaki sposób mam to zrobić, bo mimo tego, że on dokładał mi trosk zamiast pomocy to wizja samotnego macierzyństwa mnie przerażała. W dodatku, kiedy wyczuł, że traci nade mną kontrolę to zaczął odwalać coraz gorsze rzeczy. Dla przykładu mogę przytoczyć: gość potrafił uderzyć mnie w twarz i zerwać mi kolczyk z ucha (bo o niego zaczepił podczas uderzenia), ja stoję z tym kolczykiem w ręce, a on mi wmawia, prosto w oczy, że mnie nie uderzył. Oczywiście standardzik- wszystko to jest moja wina, on sie tak zachiwuje bo ze mną nie da się żyć. Poszłam do psychologa w tajemnicy. Dzień, kiedy poszłam do psychologa był ostatnim dniem tej relacji. Pani psycholog tłumaczyła mi nieoczywiste schematy jakimi on się posługiwał wobec mnie, żebym mogła się przed tym bronić. Pani psycholog tłumaczyła mi (wydaje się dość oczywiste kwestie), że to nie ze mną jest problem tylko z nim, że to ja daje z siebie 100%, a on stosuje wobec mnie przemoc. Ja jestem ofiarą i to absolutnie nie jest moja wina.
Dzisiaj jestem samodzielną mamą i nadal łącze to z pracą i studiami i jest mi dużo, dużo, dużo łatwiej bez tej osoby w moim życiu. Już nie mam silnego napadu stresu i przerażenia, kiedy muszę wrócić do własnego domu. Znowu zaczęłam cieszyć się życiem, wychodzić do ludzi, potrafię się skupić na pracy, znajduje czas na naukę. Odbudowałam swoją samoocenę, każda chwila spędzona z synem bardzo mnie cieszy i chyba najważniejsze- w końcu zaczęłam czuć się bezpiecznie. 21:31 21:31 21:31

owb
Автор

Dziękuję pani za zajęcie się tym tematem, jedna mała uwaga narcyz nie kocha siebie, dlatego właśnie kreuje swój falszywy wizerunek, jest zakochany tylko w swojej wizji siebie, dlatego jest niezdolny do miłości, ma podświadomą nienawiść do siebie i tą nienawiść przekłada na innych ludzi

barbarakowalska
Автор

Zgadzam sie. Moj ex narcyz, socjopata, sadysta, dewiant. Kazdy konczyl te sama szkole. Te same mechanizmy

mona........
Автор

Też byłam w związku z narcyzem psychopatą, NIC innego niż ten podcast nie opisze tego tak dokładnie… przez tego człowieka miałam bardzo długą drogę naprawiania swojej psychiki…

sabisiaa_