Dobromir Sośnierz o egzaminach na rodzica

preview_player
Показать описание
____________________
[TEKST WYSTĄPIENIA]:
Najpierw fascynujący fakt: amatorska rodzinna piecza zastępcza to koszt 1180 zł.
Profesjonalna rodzinna piecza zastępcza kosztuje 2426 zł, pobyt w placówce - 5457
zł. Dodajmy, że w wielu zwykłych rodzinach nakłady na dziecko są tak naprawdę
znacznie mniejsze niż nawet 1180 zł. I to jest taki wart zapamiętania przykład dla
tych, którzy przy różnych innych okazjach popierają państwowy centralizm w imię
rzekomego efektu skali, że niby jak nasze wielkie państwo weźmie i coś zamówi,
wyprodukuje czy tam rozprowadzi, to ze względu na skalę pozwoli nam to
zaoszczędzić. Taki argument często jest podnoszony np. w stosunku do Unii
Europejskiej, przy czym nikt nigdy nie podał przykładu, żeby to zadziałało. A mamy
przykład odwrotny, jak Wielka Brytania po brexicie np. musiała zamówić maseczki na
własny rachunek, to zrobiła to taniej, szybciej niż Unia Europejska. Taki jest ten efekt
skali w praktyce. Wszystko co państwowe jest droższe i gorsze niż prywatne i to jest
świetna tego ilustracja.
I druga uwaga ogólna. W ogóle nie rozumiem tego paradoksu, że jak człowiek chce
mieć własne dziecko, to nikt na szczęście nie sprawdza jego kwalifikacji
wychowawczych, a jak już to dziecko ma, to dopóki czymś strasznym urzędnikom nie
podpadnie, to psycholog nie odwiedza go co 2 lata, żeby sprawdzić jego bieżące
kompetencje, natomiast ta ustawa właśnie przewiduje, że zastępczy rodzice co 2 lata
mają dać zarobić psychologowi i udać się po opinię na temat swoich motywacji,
predyspozycji. Jakoś normalnych rodziców nikt o to nie pyta co 2 lata i dziury w
niebie nie ma, więc nie rozumiem, dlaczego w przypadku adopcji trzeba tak
drobiazgowo wszystko sprawdzać i dlaczego to urzędnicy, a nie np. biologiczni
rodzice, mają o tym decydować. A więc uznaję tę dziedzinę prawa w ogóle jako
jeszcze jeden obszar zbędnego przeregulowania, które kończy się tylko tym, że
cześć dzieci, która mogłaby znaleźć sobie nowy dom, będzie latami siedzieć w
państwowych ośrodkach i kosztować nas jeszcze te astronomiczne pieniądze,
zamiast dać komuś szczęście i zyskać rodziców.
Jeśli chodzi o samą ustawę, to ona oczywiście nie wprowadza tych zasad, te zasady
już są. Natomiast te zmiany, które wprowadza, są w moim odczuciu ambiwalentne. Z
jednej strony jest trochę pozytywnych zmian, tak jak złagodzenie niepotrzebnie
wyśrubowanych wymagań w kilku miejscach. To pewnie raczej pod wpływem
konieczności ekonomicznej związanej z brakiem chętnych do pracy za takie
pieniądze. Są tam wprowadzane przepisy zapobiegające mnożeniu niepotrzebnych
placówek, które pewnie nie byłyby potrzebne, gdyby poddać je prostej weryfikacji
rynkowej, ale zawsze to pewnie jakaś racjonalizacja. Jest wymóg otwarcia tych
ośrodków przynajmniej raz w tygodniu w godzinach popołudniowych, co znowu
pewnie nie byłoby potrzebne, gdyby wynagrodzenie uzależnić od ich skuteczności.
Wtedy one same z siebie otwierałyby się, kiedy to jest dogodne dla rodziców, żeby
zwiększyć swoją wydajność. Informatyzacja rejestru, usprawnienie przepływu
informacji pomiędzy sądami a ośrodkami - to też na plus. Ale z drugiej strony mamy
aktualizację co 3 miesiące bieżącej sytuacji dziecka, co jeszcze bardziej uprzykrzy
wszystkim życie i podniesie koszty. No i wspomniane wymagania dotyczące opinii
psychologa co 2 lata. Tak że my się wstrzymamy od głosu.
____________________
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2429)

Sejm, Warszawa 21 VII AD 2022
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

To dokładnie jak w przypadku adopcji zwierząt! Jakieś turbowymagania z kosmosu prowadzące do tego, że zwierzę będzie jadło lepiej niż człowiek, nie wiem czy też nie ma jakiś kontroli dodatkowych... Podczas gdy to zwierze po prostu chciałby nie siedzieć w klatce... i wiele do szczęścia więcej mu nie potrzeba.

Szklana
Автор

znajoma starała się o adopcję, ten proces to istne piekło

llYukiokami
Автор

Panie Dobromirze - ostrożnie, bo zaraz wpadną na pomysł, by egzaminować rodziców.
Lewakom może przyjść do głowy, aby licencje na rodzenie/płodzenie dzieci wprowadzić.
( odpowiedniki prawa jazdy )

GunMeat
Автор

Psychiatrologów nam przybywa więc trzeba głupich żeby ich utrzymać

celestynaorlac
Автор

Ileż to zwolenników PiS, PO, SLD i PSL by nie wyrosło, gdyby rodzice byli odpowiedzialnie przebadani przed prokreacją. ;)

marcinzywy
Автор

Czują się zobowiązani do tego, bo praktyka na zachodzie jest taka, że rodziny zastępcze okazują się tęczowe albo nawet pedo i nie można zapobiec oddaniu dziecka, bo to wtedy jest dyskryminacja i "nienawiść". Efektywnie skończy się totalną kontrolą państwa nad wychowaniem dzieci, nie tylko w rodzinach zastępczych i... narzuceniem wszystkich, "niezbędnych" ideologii: "liberalnych", tęczowych, dżenderowych, itp. bo tak już jest na "cywilizowanym" zachodzie.
Frederic Bastiat próbował na początku XIX w. przestrzegać wszystkich przed socjalizmem - wtedy chodziło tylko o sferę ekonomiczną. Skoro jednak popierało i wywyższało się socjalistów (ze względu na ich oczywisty populizm, o który oni chętnie oskarżają wszystkich dookoła, jak złodziej, który krzyczy "łapać złodzieja") przez 200 lat, zamiast palić nimi w piecach, to teraz wychodzą wszystkie, prawdziwe "zakamarki" socjalizmu.

koczisek
Автор

dobromir sluchaj przyozdabianie koryt sie zbliza wiemy ale tu mowa o dzieciach tak caly ten burdel nie funkcjonuje czy to dotycz ZDROWIA RESOCJALIZACJI NAUKI WOJSKA HISTORII IIII WIEDZY WSZYSTKIEGO ZERO NO ALE PLANY SA PYTANIE KOGO

pradawnybog
Автор

Tatuś w pisie i te głosowania w sprawie złóż. A mownica sejmowa to zwykła scena dla naiwnych

obserwatorka