Zobacz jak system edukacji oszukuje uczniów

preview_player
Показать описание
System edukacji, który kształtuje umysły przyszłych pokoleń, jest fundamentem każdego społeczeństwa. Czy w Polsce wiemy, jak należy budować te fundamenty? Czy mówienie o tym, że matura poszła w tym roku lepiej niż w poprzednim, gdy pytania i rodzaj zadań zasadniczo się różnią? Czy to ma w ogóle sens?

W tym roku z przedmiotów dodatkowych (w wersji rozszerzonej), aż 18proc. maturzystów, którzy pisali polski i 10 proc tych, którzy pisali matematykę zdobyło... zero punktów. Niezależnie jednak od tego, analizie wyników matur, ale też egzaminów ósmoklasisty, zawsze towarzyszy mi refleksja… że oszukujemy młodych ludzi.

Odcinek:
00:00-02:11 Wprowadzenie
02:12-04:30 Teoria, a praktyka
04:31-07:17 Unifikacja Edukacji
07:18-10:13 Emocjonalny rozwój

Jeśli podobają Ci się moje filmy zasubskrybuj mój kanał!
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Pamiętam jak byłem w szkole i gdy narzekałem, w odpowiedzi zawsze od kogoś dorosłego słyszałem: Ty to masz dobrze. Zobaczysz, jak dorośniesz, to będziesz tęsknił za czasami szkoły.
Jestem dorosły od dziesięciu lat, studia skończyłem trzy lata temu. Póki co nie tęskniłem za żadnym etapem szkoły ani milisekundy.

naus
Автор

Chciałbym podzielić się swoją skróconą historią. Myślę, że idealnie wpasowuje się w temat odcinka. BYŁEM SŁABYM UCZNIEM W SZKOLE. Często NAJGORSZYM. Spotykałem się z wyśmiewaniem na matematyce jak stałem przy tablicy i nie potrafiłem obliczyć zadań. Nie lubiano mnie, bo byłem "głupi". Nie radziłem sobie z różnymi zadaniami na matematyce, fizyce i chemii. Z pozostałych przedmiotów byłem dostateczny, a czasem nawet dobry. Jednak jazda na dwójkach i fakt bycia najgorszym od podstawówki, aż do liceum motywował mnie do tego by po prostu pokazać, że ja sobie w życiu poradzę. Uczyłem się z tego co lubiłem, bardzo wybiórczo. Aspekty prawne na WoS, język angielski, czasami jakieś elementy związane z przedsiębiorczością i historią. Z czasem udało mi się poprawiać oceny. Na końcu liceum i tak bałem się ludziom mówić, że pójdę na studia prawnicze, bo jak to mówiłem to się ze mnie śmiali. W międzyczasie rozwijałem swoje pasje. Zauważyłem, że lubię handel, aspekty prawne, nowoczesne technologie i nieruchomości. Z biegiem czasu jedna z gier, w którą lubiłem grać stała się moim źródłem dochodu, bo po prostu handlowałem wirtualnymi przedmiotami do gry. Każde zarobione pieniądze odkładałem. Założyłem na tym JDG. Zanim to zrobiłem to zacząłem poznawać aspekty prawne takiego handlu. Finalnie napisałem o tym pracę magisterską, która została wyróżniona, bo bazowała na czymś co wychodzi poza zwykłe ramy nauki. Na studiach poznałem świetnych ludzi, ale zrozumiałem też, że relacje mają duże znaczenie w handlu (tym prawdziwym). Dostrzegłem potęgę rozwoju emocjonalnego i siłę radzenia sobie z problemami. Od 18 roku życia pracowałem w kancelariach, w marketingu, a czasem po prostu malowałem płoty. Po odłożeniu pieniędzy kupiłem kiedyś nieruchomość by na niej zarobić i zrobiłem to. Powtórzyłem to i w obecnym momencie po prostu zajmuję się inwestowaniem w nieruchomości. Na etapie swojej edukacji sam dociekałem wielu rzeczy. Starałem się poznawać Świat swoimi oczami, a nie ramami edukacji systemowej. Opłaciło się. Mam 28 lat, prowadzę dwa własne biznesy i żyje mi się doskonale. Duża w tym zasługa wielu dobrych ludzi, którzy mnie wspierali, ale wiem, że ciężka praca i systematyczny nieschematyczny rozwój pozwolił mi się wyłamać z zatwardziałej ścieżki edukacyjnej, która przydała mi się finalnie w dość małym stopniu. I może (nie)najważniejsze, ale nadal wszystko liczę z kalkulatorem w ręku. Trudno mi się liczy bez i co? I jest dobrze :)

Elevetoo
Автор

Jestem tegorocznym maturzystą i... to wszystko prawda. Cieszę się, że poszedłem do technikum, mimo że koniec końców nie byłem zadowolony z wyboru zawodu, mogłem zobaczyć jak matematyka jest związana z kierunkiem zawodowym, którego nauczenia się podjąłem. Moim zdaniem to jeden z wielu plusów jakie daje nauka w technikum, względem liceum. Jestem też wdzięczny niektórym nauczycielom w mojej byłej już szkole średniej. W trakcie kształcenia zmieniła się nieco kadra ucząca mnie. Pojawiła się nowa nauczycielka od biologii, chemii i wosu. Byłem w szoku, jak te młode nauczycielki potrafiły przekazywać wiedzę. Mimo wymogom CKE prowadziły lekcje totalnie autonomicznie i wypełniały "maksymalne minimum" obowiązków "z góry". Pani od biologii robiła wstęp do tematu z treści książki, a następnie uczyła nas praktycznego zastosowania danej wiedzy. Pani od chemii... niesamowita kobieta z iskrą w oku pracująca w środowisku naukowym nie uczyła nas tablicy Mendelejewa na pamięć, tylko zaczynając od ogółu do szczegółu, rozbijając na czynniki pierwsze dane zagadnienie wytłumaczyła mi skąd się to wszystko w chemii bierze. W podstawówce musiałem uczyć się wzorów reakcji na pamięć, przez marnego nauczyciela, a tutaj dostałem wiedzę ogólną, wyjaśnioną tak, że potrafiłem sam te reakcje wymyśleć. Właśnie to powinno być esencją edukacji. Nauczyciel powinien dawać narzędzia, a następnie tylko pilnować ucznia podczas posługiwania się nimi, a nie uczyć na zasadzie "to jest dom ma cztery ściany i dach, zbuduj mi teraz na ocenę nowoczesne centrum handlowe".

KML
Автор

Uważam, że logika powinna być przedmiotem obowiązkowym w szkole, ponieważ często spotykam się z tym, że ludzie mają problem ze związkami przyczynowo-skutkowymi.

JohnDoePlBY
Автор

W Polsce mamy raczej system tresury, a nie edukacji.

koprolity
Автор

dzięki temu że byłem w technikum to chociaż trochę mogłem zobaczyć gdzie w rzeczywistości może się przydać dany wzór, natomiast same studia to dramat, czułem się jakbym cofał się w rozwoju, zero praktyki, zero powiązania przedmiotów w kwestii przydatności

WiecejWiedziec
Автор

Te 10% co ma 0. To osoby które przyszły podpisały i poszły. Wielu maturzystów wybiera kilka rozszerzeń a następnie uczy się do 1 na który jest zdecydowany. Przykład Ktoś chce iść na infe, bierze rozszerzenie z matmy i info a następnie uczy się tylko na 1 ponieważ dana uczelnie bierze wynik tylko z 1.

bruh-rmdc
Автор

Domyślam sie, że Pan się obraca w kręgach ludzi wyjątkowych pod względem połączenia wysokiego intelektu i pracowitości. Natomiast ciekawość świata, wytrwałość w rozwiązywaniu problemów i dążeniu do rozwoju nie cechują raczej większości dorosłych i analogicznie raczej tez nie większość dzieci, powszechne jest raczej dążenie do przyjemności i minimalizacji wysiłku. Cierpliwość, wytrwałość, pracowitość a także pragnienie wiedzy są w czasach dobrobytu moralnymi cnotami, a nie cechami uzasadnionymi koniecznością przetrwania. W tej sytuacji szkoła masowa stawia graniczne wymagania - udziału w cywilozowanym społeczeństwie, które dyscyplinują w minimalnym stopniu młodych członków społeczeństwa i wdrażają ich w reżim pracy. Taki póki co jest u podstaw tego systemu konsensus. Indywidualny sukces ucznia jest raczej kwestią starań osoby i jej rodziny. W interesie społeczeństwa, które edukację masową finansuje, jest jakis rodzaj wdrożenia młodego człowieka w reguły i podporzadkowania im. Jesli uda się obok tego w edukacji zadbać o optymalną realizację indywidualnych potencjałów to tym lepiej, ale nie jestem pewien czy to systemowo możliwe. Na pewno lokalnie - tak.

fsp
Автор

Nauczanie na studiach to jest dopiero żart. Studia inżynierskie be like: stary profesor prezentuje od 35 lat tę samą prezentację, wkuwasz na blachę, mimo że umiesz to nie zdajesz bo profesor ma słaby humor, w końcu zdajesz, wszystko zapominasz, powtarzasz przez prawie 4 lata, kończysz studia z depresja i z dużymi brakami w wiedzy.

Pjoter
Автор

Mam pytanie. Czy Pan uczył kiedyś w 30- osobowej klasie w szkole podstawowej? Indywidualizacja w takiej klasie jest niemal niemożliwa, bo ma się do dyspozycji starystycznie niecałe 2 minuty na osobę. Klasę trzeba zdyscyplinować, żeby móc z uczniami nawiązać jakiś dialog. Trzeba się zająć kilkoma uczniami w klasie, którzy mają jakieś dysfunkcje, a dziś takich osób jest coraz więcej. Jestem już na emeryturze od miesiąca, ale 42 lat w zawodzie daje mi podstawę do zabrania głosu. My w podstawówce uczymy samodzielności, odpowiedzialności, obowiązkowości, tolerancji, szacunku do innych, a niejednokrotnie podstawowych umiejętności takich jak np. samodzielne wiązanie butów przez ucznia w kl.5. Oczywiście Pan Tomasz ma rację, ale uważam, że wypowiadać się na temat, czego powinni uczyć w szkole nauczyciele może tylko ten, kto w niej pracował i zna realia. Uczyć licealistów czy studentów, to zupełnie inna rzeczywistość. Z wyrazami szacunku. Nauczyciel-praktyk

ewazontek-zaba
Автор

w 3 gimnazjum na zastępstwie z fizyki mieliśmy ze starszą panią temat o elektryczności, przyniosłem na lekcję dzwonek elektryczny zrobiony chaupniczo, poprosiła bym go zostawił jako eksponat i chciała mi postawić 5 na koniec roku, a wróciła tamta jędza i powiedziała: że" ja na tyle nie umiem" (i jestem przekonany, że sama nie umiałaby polutować, przetransformować i wyprostować napięcia z gniazdka mimo "lat edukacji"), dzięki za odcinek 💝

kamilpolak
Автор

Fajnie mówić o tym żeby indywidualizować proces przekazu na 45 minutach w 25 osobowej klasie. Dodatkowo w klasie są uczniowie z orzeczeniami, z dużymi zaległościami ale też uczniowie wybitnie zdolni. Proszę o wskazówki jak dokonać tej indywidualizacji.

jojoro
Автор

To wszystko prawda. Krytyka jest uzasadniona, jednak nie jest konstruktywna. Najbardziej mnie drażni w dzisiejszych czasach zalew frustracji, które właśnie niekonstruktywną krytyką jest kanalizowany do tkanki społecznej.
I co z tego, że szkoła źle działa, panie Tomaszu? Jakieś konkretne propozycje? Jak zbudować nową szkołę? Jak wdrożyć inne rozwiązania, żeby nie rozsadzić tego, co jest i nie spowodować chaosu? Konstruktywna krytyka daje nadzieję, neurotyczna krytyka rodzi większą frustrację.
Najpierw trzeba dać przykład dobrej krytyki, żeby zebrać żniwo z dobrych pomysłów

teresabilska
Автор

4 lata technikum. Operator obrabiarek CNC, czyli w tamtym czasie bardzo dobry kierunek. Na przedmiocie gdzie powinienem się uczyć programowania, w połowie ostatniego roku uczyłem się o piecach parowych. Taka jest nasza edukacja

Krystian...P
Автор

Myślę że politykom nie przeszkadza że społeczeństwo jest głupie i nie potrafi np. krytycznie myśleć. Ich dzieci jadą do szkół za granicą gdzie uczą się odpowiednich praktycznych rzeczy. A w Polsce ma być jak jest teraz żeby ich na widłach nie wynieśli z sejmu.

keksiu
Автор

Ale jako przyszly naiczyciel matematyki dziękuję za zwrócenie że ograniczenie podstawy programowej do niczego nie prowadzi.

LesnyLud
Автор

Jestem pedagogiem szkolnym i muszę przyznac, że o emocjach, strategiach radzenia sobie ze stresem czy nieprzyjemnymi uczuciami są poruszane tematy i to nawet dość często. Czy to wystarcza? Nie. I to nawet nie wina szkoły, co wzrocow i startegii wyniesionych z domu niestety.

annaantczak
Автор

Piękne słowa, dużo w nich prawdy... jednocześnie - proszę wybaczyć - mało treści, same ogólniki i zero konkretów. Zapoznajemy dzieci z tym z czym zapoznajemy w dużej części dlatego, że nie wiadomo, kim dany człowiek będzie za lat naście. Jednocześnie nie można od niego wymagać, żeby się określił - chyba to oczywiste, dlaczego. Wiem, że sam się uczyłem wielu rzeczy, które mi się nigdy nie przydały. Widzę, jak moja córka się zmaga w kolejnych klasach z materiałem, który miejscami wydaje się zbędny. Tylko oka sama nie wie, kim chce zostać - zapewne jak wielu jej rówieśników. Szczęściarze z planem na swoje życie na pewno istnieją (znam co najmniej jedną taką nastolatkę, niezwykle konsekwentną w dążeniu do celu), ale to jest ułamek. Reszta nie wie. Oczywiście, dobrze jest uczyć umiejętności interpersonalnych - sam mam z tym problem. Dobrze by było uczyć tego czy owego, rozwijać takie to a takie umiejętności. Na końcu okazuje się, że świat poszedł bardzo do przodu, ilość informacji do potencjalnego poznania (nie zapamiętania) jeszcze bardziej, ale czasu nie ma wcale więcej. I kiedy to robić? Kosztem czego? Nie wiem. Metodyka nauczania to bardzo trudna sprawa.

perinoid
Автор

hej, dzieki ze to poruszyles. 3 lata temu skonczylem mgr z ekonomii na uniwesrytecie. Bylem absolutnie slaby z matmy jeszcze w liceum, ale na studiach otwiera sie matematyka jako nauka. Po roku przebranzowilem sie i nagle okazalo sie ze bardzo dobrze radze sobie w rozwiazywaniu problemow, a wraz z matemtyka daje to ciekawa przewage na rynku pracy. Nigdy te umijetnosci nie byly wykorzystywane przez cala moja edukacje.

Szajbulec
Автор

Mój drogi, bardzo lubię Twoje filmy i chętnie je oglądam. Jestem nauczycielem fizyki w LO. Uczę w siedmiu klasach pierwszych i siedmiu klasach drugich w podstawie, po jednej godzinie tygodniowo. Klasach mających po 32 - 34 uczniów, jak zastosować indywidualizację nauczania???

witoldlemke
join shbcf.ru