Jak nie utknąć w Kołchozie (niskopłatnej pracy)?

preview_player
Показать описание
Kołchoz, jak się uwolnić? Słabo płatna praca.
►► Oceniając i komentując wspierasz kanał!
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mieliście jakieś doświadczenia z Kołchozem? Jak z niego wyszliście?

Автор

Mam 36 lat i przez splot sytuacji życiowych, trafiłem do gastronomii. W przeszłości prowadziłem własną firmę oraz kierowałem 15 osobowym zespołem. Ten film spadł mi z nieba, bo przechodzę tam katusze psychiczne, a moją obsesyjną ostatnio myślą jest ta: jak się stamtąd wyrwać. Ludzie pracujący tam, to zwierzęta. Jeść, pić, srać. Nic ponad to. Cały wachlarz toksycznych zachowań - podpierdalanie współpracowników, kręcenie afer, cieszenie się z potknięć innych, kombinowanie, obgadywanie, prymitywne żarty. Staram się chować we własnej głowie, unikając kontaktu z kimkolwiek - zwyczajnie zacząłem się brzydzić tych ludzi. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego...a muszę. Najbardziej groteskowe w tym jest to, że w ich oczach - to ja uchodzę za wariata. Bo mam jakieś ambicje, bo mam jakieś zasady, bo mam jakieś zdanie. Marzę o dniu, gdy pokażę im wszystkim "faketa" na odchodne, wiedząc że oni tam zostaną, w tym toksycznym błocie. Choć odnoszę wrażenie, że oni się tam czują jak ryby w wodzie. Krótko mówiąc - nie polecam, 2/10.

Impresari
Автор

Kurcze, ten odcinek może komuś zmienić życie. Szacunek za to co robisz.

beatboxerjonasz
Автор

Powiem wam ludzie, że ten film oglądam w chwili w której mam dużo takich rozkmin na temat mojej pracy. Mam 25 lat, pracuję w fabryce w Niemczech od ponad 2 lat, trzyma mnie ta praca bo dobra kasa ok 9tyś zł na rękę, na początku było fajnie, dużo pieniędzy odkładałem, kupiłem auto, wakacje zagraniczne kilka razy w roku ale wracając do tej pracy zawsze załamanie, wstaje rano i tylko marzę żeby ten dzień się już skończył, odliczam do weekendu, w weekend nic mi się nie chce bo to jest jedyny mój czas na odpoczynek, więc nawet z domu nie wychodzę. Ta monotonia zabija, czas i młodość przecieka przez palce, kiedyś człowiek na siłownię pochodził, książkę poczytał a teraz życie jak tamagotchi. Postanowiłem się przebranżowić, mianowicie będę się szkolił na programistę, pieniądze mam odłożone także mogę sobie siedzieć i się uczyć ile będzie trzeba nawet rok, trzymajcie za mnie kciuki, jeszcze miesiąc wypowiedzenia mam równo i siadam dalej do nauki na pełen etat.

DrCox
Автор

Przyznam, że teraz czuję się totalnie zagubiony w rzeczywistości. Próbuję się odnaleźć, a jednocześnie pozbyć tej całej negatywnej energii, która gdzieś się wokoło nagromadziła. Bardzo się cieszę, że mam osoby bliskie jednocześnie czuję się coraz bardziej samotny. Chciałbym napisać wszystkim tym, którym z jakiegoś powodu jest teraz ciężko - nie dajcie się! Pamiętajcie, że zawsze jest tam ktoś na tym świecie kto walczy podobnie jak wy. Nie jesteście sami, a jeśli potrzebujecie z kimś pogadać, a nie macie z kim to odzywajcie się do mnie. Wszystkiego dobrego dla autora kanału jak i wszystkich tych, którzy pragną czegoś więcej jednak do końca nie wiedzą jak to zrobić. Życzę wam byście byli szczęśliwi. Odwagi!

przypadkowygosc
Автор

Warto dodać, że dla młodej osoby pracującej w tego typu pracy takie środowisko starszych osób, które pracują w "Kołchozie" od lat może być bardzo wyniszczające i demotywujące do dalszego życia/podejmowania pracy w przyszłości, bo w głowie pojawia się wtedy myśl ''a co jeśli ja też będę musiał pracować w ten sposób przez kilkadziesiąt lat?"

ProteXSF
Автор

W kołchozie (fabryka okien) pracowałem tylko 3 miesiące. 11:46 Zrozumiałem czym jest szacunek do osób pracujących przy śmieciach, w fabrykach itp. Zawsze wiedziałem, że żadna praca nie hańbi, ale wiedza i zrozumienie to nie to samo. Sam fakt pracy w fabryce okien nie dał mi wiele do myślenia. Zauważyłem jednak, że okna w moim domu są produktem firmy, w której pracowałem. Od tej pory wiem ile pracy trzeba włożyć w tak pozornie prostą rzecz jak okno. Na prawdę czuję wielki respekt do osób pracujących w fabrykach. Zasuwają tymi rączkami tak szybko jak się da, żebyśmy my konsumenci mieli jak najtaniej. Szkoda tylko, że nie zarabiają więcej.

dzejkopson
Автор

Fajnie, że w końcu ktoś porusza temat pracy fizycznej. Zawsze w artykułach o nielubianej pracy jest wątek korpo, projektów, spotkan i tego typu pierdoletow a kompletnie jest pomijana fizyczna orka, typu kasa w biedrze, magazyn w Amazonie czy inna "huta". Rozumiem, że korpo męczy psychicznie ale nie czarujmy się kto chciałby przejść z korpo na kasę w biedronce? Chyba nie ma takich cwaniaków, a jak ktoś zgrywa kozaka, że woli kopanie rowow niż siedzenie przed kompem to proszę bardzo, markety, fabryki czy budowlanka zawsze stoją otworem. Zobaczymy ile taki inteligent wytrzyma. Wypalenie zawodowe to nie tylko praca umysłowa. To także ciężki zapieprz fizyczny, gdzie nie dość ze ryjemy sobie banie to dodatkowo niszczymy kręgosłup i resztę ciała i w wieku 50 lat czujemy jakbysmy mieli 100. Mam 33 lata i w tym roku zaczynam studia 5-letnie na kierunku psychologia kliniczna. Wolę otworzyć swój gabinet i pomagać ludziom jako terapeuta niż przez 8 godzin przerzucać towar na magazynie. Zdaje sobie sprawę ze jak skończę te studia i nabędę jakiekolwiek doświadczenie to będę mieć czterdziestkę na karku i wydam na to mnóstwo pieniędzy. Ale nie wyobrażam sobie robić w kołchozach do emerytury, z której i tak w tym kraju nie da się wyżyć. A kierunek, który wybrałam przynajmniej jest czymś co mnie jara, jest moja pasją i trudy tego zawodu będą dla mnie barfziej do przełknięcia niz trudy związane z robieniem czegoś czego szczerze nienawidzę. Pozdrawiam wszystkich niewolników, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu ❤

KristenStewart-lkgr
Автор

Jestem idealnym przykładem osoby uzależnionej od kołchozu. Przepracowałem 5 lat, przyszedłem na chwilę gdy rzuciłem dzienne studia, żeby do nastepnego roku akademickiego odłożyć trochę kasy. Potem mnie namówili na pozostanie i zaoczne, których oczywiście nie skończyłem i tak zleciało te kilka lat na magazynie. Nie dorobiłem się niczego, wchłaniałem to toksyczne środowisko i dość mocno się zapuściłem. Ci ludzie ciągle mówili, że tutaj jest idealna praca, bo fakt, nie była ciężka, ale kompletnie nie można było się rozwinąć czy liczyć na awans. Dlatego też, wolę siedzieć już w kabinie i zarobić jakiś konkretny pieniądz niż dalej tam gnić i zmieniać się w takiego typowego Janusze po 50-tce, który wszystko wie najlepiej i ma idealne życie. Wczoraj miałem ostatni dzień pracy i mam nadzieję, że już nie będę musiał tam wrócić. Uważajcie na takie miejsca pracy, z pozoru stabilna robota, czasem ktoś utnie premię bo tak, ale jednak poczucie tej stabilności sprawia, że nie będziecie chcieli odejść. To są dobre miejsca na maks rok i trzeba uciekać, bo bardzo łatwo można przegapić życie i ocknąć się któregoś razu nie mając nic, bo taka praca nie zapewni Wam przyszłości ani rozwoju.

Danio
Автор

Bardzo dobry materiał. Problemem wśród młodych (szczególnie kucy), którzy jeszcze nie biorą jeszcze udziału w rynku pracy jest przeświadczenie, że pracownicy kołchozu są sami sobie winni swojej sytuacji oraz traktowania.

Ja pracowałem w jednym i dzieciaki nie mają nawet pojęcia jak toksyczne może to być miejsce. Żerują na ludziach jednocześnie wmawiając, że jesteś kulą u nogi, której dają szansę na rehabilitację, bo prędzej czy później będąc pod nieustanną presją w końcu nawalisz. Wiele patologii dostrzegasz dopiero, gdy zmienisz robotę na normalną i sprawnie zarządzaną.
Natomiast to czego mnie ten syf nauczył to tego, że dyskretny dyktafon to jedna z najlepszych inwestycji gdy masz psychicznego szefa. ;]

poleandercykada
Автор

W 2018 zaraz po maturze miałem 4 miesiące wolnego przed rozpoczęciem studiów i poszedłem popracować na produkcji żeby nie siedzieć bezczynnie a za zarobione tam pieniądze kupiłem sobie auto. Po tym powiedziałem sobie że nigdy, przenigdy nie skończę w takim miejscu, mam wrażenie że doświadczając tego na własnej skórze dało to niesamowitego kopa do działania i motywacji do dalszej nauki dla siebie i lepszej przyszłości

xemup
Автор

Ucieczka z kołchozu to najlepsza decyzja w moim życiu, nagle okazuje że wychodząc z pracy można być pełnym energii. Chociaż udało mi się to głównie dzięki znajomemu, który mi załatwił pracę.

woodnt
Автор

Mam 21 lat I pracowałem w fabryce. Naprawdę ciężka praca. Potrzebowałem pieniędzy bo rozwój też kosztuje. Zrobiłem co mogłem by zebrać jak najwięcej kasy i zwolnić się. W międzyczasie uczyłem się grafiki 3d, a po zwolnieniu poświęcałem tyle czasu i pieniędzy na kursy ile tylko było możliwe. Mam wrażenie że poza setkami godzin, na rozwój wydałem ok. 4000zł na narzędzia, kursy i sprzęt. Jestem bardzo zadowolony bo dostałem propozycję pracy i czuję że zainwestowane pieniądze w końcu się zwrócą. Wracając do kołchozu, nie żałuję że tam pracowałam. Jeżeli jeżeli ktoś jest jeszcze młody i mieszka z rodzicami to wystarczy że popracuje choćby 3 miesiące i zapewniam że jeżeli macie odwagę zainwestować całość w umiejętności to zwróci wam się. Życzę każdemu kto stara się uciec z kołchozu, odwagi i determinacji

maciejpawekiewicz-objd
Автор

Niewolnictwo niby się skończyło, ale nie we wszystkich zakątkach świata. Polska jest świetnym przykładem. Smutne i prawdziwe jak bardzo tracimy zdrowie psychiczne i fizyczne w takich pracach...

szwepsik
Автор

Jak myślę o kołchozie to przychodzi mi na myśl szkoła i system edukacji

buhics
Автор

Powiem tak, gdy dorabiałem w wakacje w kouhozie, to nigdy takiej motywacji do nauki i rozwoju nie dostałem, jak po zakończeniu tej pracy. Uważam że każdy uczeń który ukończył 16 lat, powinien w wakacje zdobyć doświadczenie takiej pracy, które powie dlaczego warto się uczyć.

enduromikson
Автор

Największy bol to uświadomić sobie, że nie dysponuje się żadnymi kwalifikacjami by zarabiać więcej i mieć "milsza" prace.. jednak w moim przypadku dało mi to kopa do działania aby właśnie nie spędzić życia będąc nic nie wartym szarym pracownikiem. Autor dobrze mówi - trzeba nabyć jakąś umiejętność, a skoro mi się udało to i wy dacie radę:)

TwojStary.
Автор

Ja zaryzykowałem. Rzuciłem wypowiedzenie nie mając innej pracy w zanadrzu, ani żadnych oszczędności. Wiadomo nerwy były jak cholera, nawet przez kilka dni byłem bezrobotny ale dałem radę i nareszcie mam pracę, w której mogę się rozwijać.. Dlatego polecam każdemu kto utożsamia się z tematem tego filmu żeby zaryzykował, nie da się iść przez życie bez podejmowania ryzyka. Nie bójcie się, nie pozwólcie wmówić sobie, że lepsza taka praca niż próba zmiany swojego życia.

pawejankowski
Автор

Odcinek genialny w swojej prostocie. Mnie do zmiany nakłoniło zachowanie ludzi którzy pracują już bardzo długo w kołchozie i zachowują się tak jakby nic poza tą pracą nie było. Zapomnieli że ta pracą służy tylko do tego żeby zarobić pieniądze na swoje życie prywatne. Nie chce żeby mi się w przyszłości odkleiło jak im.

pawegawryszczak
Автор

Niskopłatne miejsca pracy swoją drogą jednak wydaje mi się, że w głównej mierze chodzi o podejście mentalne polskiego pracodawcy które dominuje kult nakładania presji na pracowników inaczej kult TOKSYCZNEGO ZAPIERDOLU co idzie za tym wyczerpanie psychiczne. Na szczęście młode pokolenia są już bardziej świadome i cenią sobie balans między życiem zawodowym, a czasem prywatnym i nie jest to w cale oznaka lenistwa.

jj_polska
welcome to shbcf.ru