Jak NIE sprzedawać samochodu? #280 MOTO DORADCA

preview_player
Показать описание
Krótki poradnik o tym jakich błędów nie popełniać przy sprzedaży samochodu, jak nie negocjować i czego nie mówić.

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Ja, jak sprzedaję samochód, spotykam się w neutralnym miejscu, witam się potencjalnym klientem i daję mu wolną rękę w oględzinach. Zaznaczam ze ma się czuć jakby oglądał własny samochód. Odchodzę od samochodu na odległość kilku metrów, proszę aby się nie spieszył, zapalam papierosa i daję klientowi wolną rękę. Nigdy nie chodzę za klientem, nie patrzę mu przez ramię, stoję w jednym miejscu. Chce odpalić silnik, podchodzę i daję mu klucz do ręki. Chce otworzyć maskę, pomagam. Podchodzę tylko wtedy, gdy ma pytania, wtedy na nie odpowiadam, nie pytany nie odzywam się. Nigdy nie daję poznać, że zależy mi na sprzedaży.
Nie kłamię, nie oszukuję i nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś do mnie zadzwonił z pretensjami, że go oszukałem.

elpatron
Автор

-Co w najbliższym czasie należy wymienic ?
-Nic, samochód jest sprawny, lać i jechać !
-Jak wyglądają hamulce?
-no....hamulce można wymienić

dominikp
Автор

Ojciec jak sprzedawał Passata b5 spytał się właśnie "ile dasz". Cena była wpisana do uzgodnienia :). Ojciec myślał o 6.200-6.300. Ziomek powiedział 7.000 :) a Tata bez chwili zastanowienia powiedział że cały czas o 8.000 myślał ;). Krakowskim tagiem za 7.500 poszedł :)

debumcykcyk
Автор

Pamiętam jak byłem dzieckiem i mój tata sprzedawał golfa 3, uwierzcie mi takiego kupującego raczej nikt nie miał. Oglądał auto ok. 6h i cały czas targowal się o 100zl mniej. W końcu rodzice się zdenerwowali i zadzwonili po dziadka, żeby przyjechał jako drugi kupujący. No i dziadek "kupił" naszego golfa. Ten facet siedział jeszcze z 30min i prosił moja mamę żeby przekonała drugiego kupującego(dziadka) by nie kupował auta, bo on go chce kupić.

luzakkajojo
Автор

oglądałem daewoo nubira za 700zł, wsiadłem na jazdę próbną, dojechałem do pierwszego skrzyżowania i na krótko przed skrzyżowaniem poczułem ze tymi hamulcami nie wyhamuję, musiałem ratować się dwójką; radzę sprawdzić przed jazda próbną nawet tak oczywiste rzeczy jak hamulce kierownica i czy koła dokręcone, zwłaszcza przy zakupie aut do 1000zł

waterfall
Автор

Cześć Waldku. Ja chciałbym taką tylko radę dać żeby zawsze pamiętać wpisywać godzinę sprzedaży auta na umowie. Sam miałem taką sytuacje sprzedałem audi o godzinie 5 rano (tak klient chciał) a o godzinie 10 pod granią Polski gość strzelił fotkę z fotoradaru. I przyszło mi po 2 tygodniach że to ja. Musiałem wyjaśnienia składać na policji i z trudem to rozwiązałem bo kupujący to był Ukrainiec. Więc podkreślam GODZINA przy dacie :D

Patrykosssss
Автор

Dobrze zrobione fotki, porządek we wnętrzu, KRÓTKI I ZWIĘZŁY OPIS - to połowa sukcesu. Naprawdę. Sprzedawałem kiedyś Cinquecento. Za pierwszym razem dłuuuugi opis, zalety samochodu, radio MP3, kanapa dzielona niesymetrycznie, światła do jazdy dziennej, trwały, ekonomiczny, wymienione klocki, filtry, dwie nowe opony bla bla bla. Może ze dwie odpowiedzi na OLX, a za 1000 pan odda? Później ten sam pojazd, te same fotki ale opis prosty jak tylko mógł być. Jak na swój wiek autko w stanie dobrym, przegląd do, oc do. Dwa telefony tego samego dnia w którym wystawiłem ogłoszenie i oglądacz. Na drugi dzień konkretny kupujący. Facet przyjechał, obejrzał, kupił.

obywatelcane
Автор

sprzedawalem kiedys nissana sunny 2.0diesel kombi 70 pare koni. wszystko sprawne jedynie rdza. zalezalo mi na czasie wystawilem najtaniej na alledrogo i w dodatku najmlodszy ze wszystkich wystawionych. gdy byla cena 1200zl to dzwonili panie dam 500 i jestem dzisiaj. gdy wystawilem za 2200 sprzedalem za 1800 pierwszego dnia :)

dcid
Автор

Dzięki za cenne wskazówki. Sam się przymierzam do sprzedania samochodu, wiec na pewno się przydadzą.

darocyt
Автор

Ja z osobistego doświadczenia radziłbym jak najszybciej iść do wydziału komunikacji i zgłosić sprzedaż.
Jakieś 10 lat temu miałem sytuację gdzie sprzedawałem Forda sierrę za 1500zł. Auto poszło po 30 sekundach od wystawienia. Po godzinie przyjechali kolesie, jeden po kielichu, drugi bez prawa jazdy. Auto sprzedałem i tylko przypadek sprawił że następnego dnia byłem zgłosić sprzedaż auta w wydziale komunikacji. Bo już dwa dni później policja przyjechała zapytać dlaczego mój samochód brał udział w rabunku. Nie muszę chyba mówić że pieczątka z wydziału komunikacji oszczędziła mi wielu kłopotów.

kufjapierdziele
Автор

wielki szacun Waldek. jesteś nie kwestionowanym jedynym mistrzem w odpowiedziach na komentarze. czekam na nowe odcinki. Szerokości

webwebster
Автор

Kilka lat temu miałem sytuację, że sprzedałem w ciągu dnia dwa razy to samo auto i to z nawiązką. Telefony się rozdzwoniły i przyjechał koleś z żoną, która jak tylko wysiadła to od razu marudziła, że jej się nie podoba kolor auta (14 letnie auto) i zobaczyła zardzewiałe tarcze hamulcowe (auto stało przez dwa dni, a alusy były pięcioramienne więc ładnie było widać rdzę na traczach). W końcu doszło do transakcji, wypłacili kasę a ja musiałem odmówić kolejnych klientów. Za jakieś pół godziny dzwoni, że chce jednak zwrócić auto bo zona mu pie.. non stop, że ona tym nie będzie jeździć itd. Wrócili, oddałem im kasę i za 20 min miałem następnego klienta, auto poszło 800zł drożej i bez marudzenia, bo nie było się do czego zbytnio przyczepić.

dieselinside
Автор

Ja miałem kiedyś taką sytuację podczas oględzin (chciałem kupić) typ opowiada zachwala, potem dodał " niemiec płakał jak sprzedawał " ja dodałem chyba k... z śmiechu.
.. potem się pożegnaliśmy

Agro.Landia
Автор

Sprzedawałem tylko trzy samochody ale zawsze opowiedziałem całą historię auta razem z datami ostatnich wymian, powiedziałem również co być może trzeba będzie wymienić, pokazałem jaki olej wlewam dając końcówkę na dolewkę. Od dwóch z tych trzech osób dostaję smsy z życzeniami świątecznymi. Dla mnie jest to większa satysfakcja niż jak bym miał zarobić kilka setek więcej.

adriano
Автор

ja jak sprzedaje auto to zawsze wykladam wszystkie dokumenty dotyczące napraw i daje wolną rękę kupującemu i tyle czasu ile tylko potrzebuje. Jazda próbna to tylko jak widzę, że klient jest zainteresowany i ze mną z boku. Nie pozwalam na wariowanie.
Ważne jest by przez telefon powiedzieć jak auto faktycznie się trzyma by klient nie był zaskoczony i na zdjęciach jest zawsze to co sprzedaje z autem np jeśli na zdjęciu jest gaśnica, trójkąt, apteczka czy radio to kupujący to dostaje z autem. nie ma nic gorszego jak wyjmowanie przy kliencie czegokolwiek z auta.
pozdrawiam

TheKurczakos
Автор

Sprzedawałem auta już nie raz ale to co dzieje się ostatnio to przekracza wszystkie granice zdrowego rozsądku im mniejsza cena w stosunku do rynkowej to przyjeżdżają delikatne określenie idioci szukają nówki z salonu i w brew temu co by się mogło wydawać auto w bardzo dobrym stanie jak jest a oni że kupa rzeczy do zmiany złom na kołach a prawda jest taka że wszystko jest ok po prostu dla nich liczy się tylko cena bo to są w większości handlarze łowcy okazji na zarobek. Druga sprawa to jak sprzedawałem dwa miesiące temu swoje auto zależało mi na szybkości to też dałem niską cenę a tu przyjechał gościu w dwie godziny od wystawienia ogłoszenia stękacz maruda perfekcjonista który widzi wady nawet w nowym i stałem z gościem kupę czasu a ten marudzi i targuje się to ja wprost że [ stoję już 1.5 godziny niech się decyduje bo ja mam dość jadę do domu] a on że ja jestem nie miły itd. po tym fakcie zmieniłem cenę na trochę wyższą niż rynkową i jak przyjechał gość ale to już trochę trwało obleciał miernikiem przejechał się i powiedział wprost że w takim stanie auta się nie spodziewał a oglądał już kilka a nawet się specjalnie nie targował. Wniosek taki że dużo ludzi tylko marnuje czas szukają niewiadomo czego a jak co do czego przyjdzie to wolą kupić z komisu czy od handlarza bo tam auto jest odpowiednio podszykowane mydlenie oczu.

andrzejk
Автор

Kurde ja pamiętam koszmarną sytuację. Szukaliśmy z tatą pierwszego auta dla mnie i umówiliśmy się z "osobą prywatną" po Opla. Wszytko wskazywało na to, że to osoba prywatna, zdjęcia, opis itp. Ale już od momentu kiedy Pan się z nami przywitał było wiadome, że był z komisu. Zaczął gadać, jak to tego auta nie przygotował dla syna, jak wszystko sam powymieniał, a dodam, że auto musiało tam stać naprawdę długo, wszędzie były pajęczyny, deska rozdzielcza miała taką warstwę kurzu, że brzydziłam się tego dotknąć xd No i oczywiście wsiadamy do auta na jazdę próbną, ale mówię do taty, że jakieś dziwne sprzęgło i hamulec. Do tej pory jeździłam naszym rodzinnym Peugeotem w kombi i od czasu do czasu Citroenem sąsiada XD Tzn. przygotowana byłam na to, że to stare auto itp. że w każdym aucie to jest inaczej z tymi sprzęgłami. Pan oczywiście mówi, ze to niemożliwe bo sam wymieniał. Dodam, że mój tata jest mechanikiem, sprawdził, no i były wymienione źle.
Nieważne. Pojechaliśmy na jazdę próbną, hamulec nie działał w ogóle, musiałam hamować ręcznym, masakra, od razu wiedziałam, że nie kupimy tego auta.
Jednak najgorsze jest to, że kiedy wróciliśmy, mama, która pojechała z nami powiedziała, że ten pan się do niej przystawiał. To było najgorsze co nas spotkało .-.

mercy
Автор

Akurat z "Bierze Pan czy nie, bo za chwilę przyjeżdża kto inny" zadziałało w moim przypadku. Przyjechał handlarz i chciał utargować cenę o 800zł niższą niż wystawiłem. Jak mu powiedziałem, że nie opuszczę więcej jak 200zł, a jak nie jest zainteresowany, to za 2godz mam innego chętnego, to zgodził się na te 200zł w kilka sekund.

SenmiMsS
Автор

Ja sprzedawałem Seata Cordobę z 97r. z gazem, wystawiłem za 1400 i od razu urwały się telefony. Przyjechał wieczorem klient popatrzył przejechał się i odkrył że jest ciśnienie w układzie chłodniczym i że to głowica i że jego mechanik musi to zrobić na "dzień dobry" za 300 więc mu tyle opuściłem. Po tygodniu mój seacik w Pruszkowie wystawiony za 2000 do nego, myślę "ok kupił żeby podrobić i sprzedać". Po 2 tyg mój seacik ciągle nie przerejestrowany tym razem w radomiu za 2500, tylko że już na alusach. Po miesiącu gdzieś na śląsku wystawiony za 2400. Bez przerejestrowania w miesiąc taką małą podróż odbył mój były samochodzik :)

prouzdolniony
Автор

Cześć Waldek, zgadzam się "prawie" z Twoją wypowiedzią na temat sprzedaży auta z wyjątkiem sprawy dotyczącej miejsca spotkania, osobiście spotkałem się z sytuacją, kiedy to z kolegą kupowałem samochód, sprzedający narzucił miejsce spotkania, właśnie na stacji benzynowej, gdzie było głośno, duży ruch, przy głównej drodze w mieście, jako kupujący od razu odrzuciłem samochód i myślę, że wiele osób postąpiło by tak samo, dlaczego? Odpowiedź jest prosta, samochód jest po odpaleniu, silnik w pewnym stopniu jest rozgrzany( jeśli to benzyna i jest ciepło to może całkowicie), ja wtedy jako kupujący nie wiem jak auto odpala, ani jak pracuje na całkowicie zimnym silniku, a to moim zdaniem ważna kwestia:) Pozdrawiam

damianzioa