filmov
tv
Strach przed bankructwem banków podbił cenę złota
Показать описание
Panika na rynku finansowym była niewspółmierna do skali zjawiska. Jednak wywindowała cenę złota. Cena złota przebiła poziom 2 000 USD za uncję. Ale dla polskiego inwestora istotny jest jeszcze kurs złotego.
Czy emocjonalna reakcja inwestorów ma podłoże fundamentalne i obawy o kondycję sektora bankowego są uzasadnione, czy jednak była to wyczekiwana od dawna korekta hurra optymistycznych wzrostów od połowy października, a banki były jedynie iskrą która padła na pęczniejącą od niemal 6 miesięcy beczkę prochu?
Jeżeli chodzi o ryzyko rynkowe, to wydaje się, że wszystko zostało już rozwiązane, tym bardziej nie należy spodziewać się, że powtórzy się kryzys sektora bankowego z lat 2007-2009 – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.
Przypominając zdarzenia z kilkunastu dni: 10 marca Silicon Valley Bank, 16-ty co do wielkości największy bank w USA ogłosił upadłość. Jest to największy przypadek upadłości amerykańskiego banku od upadku Lehman Brothers w 2008 r. W efekcie kierownictwo banku zostało zwolnione, a akcjonariusze stracili swoje pieniądze.
Co było powodem upadłości SVB? Klientami banku były głównie start-upy. Dwa lata temu w środowisku niskich stóp procentowych oraz nadpłynności sektora finansowego fundusze inwestycyjne “lekką ręką” inwestowały w technologiczne amerykańskie start-upy. Te z kolei deponowały nadwyżki gotówkowe w bankach takich jak SVB. Banki z kolei inwestowały swoje nadwyżki gotówkowe w znacznej mierze w obligacje. I cały proces działał bez zarzutu do czasu, aż FED w odpowiedzi na rosnącą inflację był zmuszony do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. To z kolei doprowadziło do wystąpienia dwóch negatywnych zjawisk w kontekście opisywanego procederu.
Po pierwsze, rosnące stopy procentowe spowodowały spadek cen obligacji znajdujących się w portfelach banków, w tym SVB. Po drugie, rosnące stopy procentowe spowodowały wzrost kosztu kapitału, w wyniku czego start-upy zaczęły mieć problemu z pozyskiwaniem nowych środków finansowych od inwestorów. By pokryć koszty bieżącej działalności, zaczęły masowo wycofywać depozyty z banków, w tym banku SVB.
Po zawirowaniach z upadłością banku SVB rynki finansowe wyczekiwały normalizacji. Stabilizacja sytuacji nie tylko nie nastąpiła, ale doszło do eskalacji i tak już napiętej sytuacji w sektorze finansowym. W ciągu weekendu rynki obiegła informacja o tym, że kilkunastoletnia agonia Credit Suisse nareszcie dobiega końca i podmiot zostanie przejęty za kwotę 3 mld USD przez UBS. W ramach umowy dotychczasowi akcjonariusze CS otrzymają 1 akcję UBS w zamian za 22,48 akcji Credit Suisse. Jest to duża strata dla akcjonariuszy, niemniej gorzej sytuacji przedstawia się w przypadku obligatariuszy AT1, czyli rodzaju obligacji wyemitowanych w następstwie globalnego kryzysu finansowego z 2008 roku. Obligacje te zostały stworzone po to, by w razie upadłości banku kosztami procederu zostali obarczeni w pierwszej kolejności wierzyciele, a nie podatnicy.
To nie ta “promocyjna sprzedaż” akcji Credit Suisse wywołała panikę w sektorze finansowym. Powodem jest umorzenie obligacji AT1, tzw. CoCo’s (contingent convertible bonds) wyemitowanych przez Credit Suisse wartych 17 mld USD z pominięciem zwyczajowej kolejności zaspokojenia wierzycieli. Powodem było ustabilizowania sytuacji finansowej banku. W praktyce oznacza to, że obligatariusze zostaną z niczym. Jak zostało to wyżej wspomniane, w przeciwieństwie do obligatariuszy, akcjonariusze nie zostali “wymazani” w ramach sprzedaży Credit Suisse firmie UBS. Zdaniem niektórych inwestorów, powyższe działanie stanowi ewidentne “naruszenie hierarchii roszczeń”. W konsekwencji rynkowa cena obligacji AT1 odnotowała drastyczny spadek.
- W pewnym momencie wydawało się, że może dojść do powtórki tego, co rynek doświadczył po upadku Lehman Brothers, a złoto zawędruje na nowe historyczne szczyt – komentuje ekspert XTB. – od 8 marca, gdy złoto znajdowało się nieznacznie powyżej 1 800 USD/uncja, w ciągu kilku giełdowych sesji złoto podrożało o 200 USD, był to bardzo silny ruch związany z poszukiwaniem nowej bezpiecznej przystani.
Teraz cena złota będzie najbardziej zależała od tego, czy Fed zdecyduje się na kolejną podwyżkę stóp procentowych, po marcowej o 0,25pb, to wtedy powinno dojść do redukcji wcześniejszego wzrostu cen złota. W pierwszej reakcji na tą ostatnią podwyżkę cena złota była bliska 2 000 USD/uncję.
Jeżeli Fed będzie kontynuował jastrzębią politykę cena złota powinna wahać się pomiędzy 1 800-1 900 USD.
- Ciekawe jest, że fundusze ETF pozostały bierne podczas ostatnich cen złota, potraktowały, że wzrost cen złota jest krótkotrwały – dodaje M.Stajniak z XTB. Natomiast dla polskiego inwestora istotne jest także to, że złoty umacniał się wobec dolara, a podstawy do dalszego umocnienia polskiej waluty są dość mocne.
A mocniejszy złoty, to mniejsza stopa zwrotu z inwestowania w złoto.
Czy emocjonalna reakcja inwestorów ma podłoże fundamentalne i obawy o kondycję sektora bankowego są uzasadnione, czy jednak była to wyczekiwana od dawna korekta hurra optymistycznych wzrostów od połowy października, a banki były jedynie iskrą która padła na pęczniejącą od niemal 6 miesięcy beczkę prochu?
Jeżeli chodzi o ryzyko rynkowe, to wydaje się, że wszystko zostało już rozwiązane, tym bardziej nie należy spodziewać się, że powtórzy się kryzys sektora bankowego z lat 2007-2009 – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.
Przypominając zdarzenia z kilkunastu dni: 10 marca Silicon Valley Bank, 16-ty co do wielkości największy bank w USA ogłosił upadłość. Jest to największy przypadek upadłości amerykańskiego banku od upadku Lehman Brothers w 2008 r. W efekcie kierownictwo banku zostało zwolnione, a akcjonariusze stracili swoje pieniądze.
Co było powodem upadłości SVB? Klientami banku były głównie start-upy. Dwa lata temu w środowisku niskich stóp procentowych oraz nadpłynności sektora finansowego fundusze inwestycyjne “lekką ręką” inwestowały w technologiczne amerykańskie start-upy. Te z kolei deponowały nadwyżki gotówkowe w bankach takich jak SVB. Banki z kolei inwestowały swoje nadwyżki gotówkowe w znacznej mierze w obligacje. I cały proces działał bez zarzutu do czasu, aż FED w odpowiedzi na rosnącą inflację był zmuszony do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. To z kolei doprowadziło do wystąpienia dwóch negatywnych zjawisk w kontekście opisywanego procederu.
Po pierwsze, rosnące stopy procentowe spowodowały spadek cen obligacji znajdujących się w portfelach banków, w tym SVB. Po drugie, rosnące stopy procentowe spowodowały wzrost kosztu kapitału, w wyniku czego start-upy zaczęły mieć problemu z pozyskiwaniem nowych środków finansowych od inwestorów. By pokryć koszty bieżącej działalności, zaczęły masowo wycofywać depozyty z banków, w tym banku SVB.
Po zawirowaniach z upadłością banku SVB rynki finansowe wyczekiwały normalizacji. Stabilizacja sytuacji nie tylko nie nastąpiła, ale doszło do eskalacji i tak już napiętej sytuacji w sektorze finansowym. W ciągu weekendu rynki obiegła informacja o tym, że kilkunastoletnia agonia Credit Suisse nareszcie dobiega końca i podmiot zostanie przejęty za kwotę 3 mld USD przez UBS. W ramach umowy dotychczasowi akcjonariusze CS otrzymają 1 akcję UBS w zamian za 22,48 akcji Credit Suisse. Jest to duża strata dla akcjonariuszy, niemniej gorzej sytuacji przedstawia się w przypadku obligatariuszy AT1, czyli rodzaju obligacji wyemitowanych w następstwie globalnego kryzysu finansowego z 2008 roku. Obligacje te zostały stworzone po to, by w razie upadłości banku kosztami procederu zostali obarczeni w pierwszej kolejności wierzyciele, a nie podatnicy.
To nie ta “promocyjna sprzedaż” akcji Credit Suisse wywołała panikę w sektorze finansowym. Powodem jest umorzenie obligacji AT1, tzw. CoCo’s (contingent convertible bonds) wyemitowanych przez Credit Suisse wartych 17 mld USD z pominięciem zwyczajowej kolejności zaspokojenia wierzycieli. Powodem było ustabilizowania sytuacji finansowej banku. W praktyce oznacza to, że obligatariusze zostaną z niczym. Jak zostało to wyżej wspomniane, w przeciwieństwie do obligatariuszy, akcjonariusze nie zostali “wymazani” w ramach sprzedaży Credit Suisse firmie UBS. Zdaniem niektórych inwestorów, powyższe działanie stanowi ewidentne “naruszenie hierarchii roszczeń”. W konsekwencji rynkowa cena obligacji AT1 odnotowała drastyczny spadek.
- W pewnym momencie wydawało się, że może dojść do powtórki tego, co rynek doświadczył po upadku Lehman Brothers, a złoto zawędruje na nowe historyczne szczyt – komentuje ekspert XTB. – od 8 marca, gdy złoto znajdowało się nieznacznie powyżej 1 800 USD/uncja, w ciągu kilku giełdowych sesji złoto podrożało o 200 USD, był to bardzo silny ruch związany z poszukiwaniem nowej bezpiecznej przystani.
Teraz cena złota będzie najbardziej zależała od tego, czy Fed zdecyduje się na kolejną podwyżkę stóp procentowych, po marcowej o 0,25pb, to wtedy powinno dojść do redukcji wcześniejszego wzrostu cen złota. W pierwszej reakcji na tą ostatnią podwyżkę cena złota była bliska 2 000 USD/uncję.
Jeżeli Fed będzie kontynuował jastrzębią politykę cena złota powinna wahać się pomiędzy 1 800-1 900 USD.
- Ciekawe jest, że fundusze ETF pozostały bierne podczas ostatnich cen złota, potraktowały, że wzrost cen złota jest krótkotrwały – dodaje M.Stajniak z XTB. Natomiast dla polskiego inwestora istotne jest także to, że złoty umacniał się wobec dolara, a podstawy do dalszego umocnienia polskiej waluty są dość mocne.
A mocniejszy złoty, to mniejsza stopa zwrotu z inwestowania w złoto.