filmov
tv
TVN przeprasza tatę Dody
Показать описание
Sześć lat temu Paweł Rabczewski założył sprawę stacji TVN. Dotyczyła materiału, który został wyemitowany w programie "Na językach" prowadzonym wtedy przez Agnieszkę Szulim. Po szeregu odwołań i kolejnych wyrokach, plansza z przeprosinami stacji została wyemitowana na antenie telewizji TVN w niedzielę o 22.30.
Powodem sporu był materiał wyemitowany w marcu 2013 roku w jednym z wydań "Na językach". Prowadząca program (która wówczas nazywała się jeszcze Badziak vel Szulim, a nie Woźniak-Starak), zrobiła wywiad z przyrodnią siostrą Dody. Materiał zapowiedział lektor. "Powiększa się rodzina Dody. Odnalazł się kolejny brat. Kim jest i jaki ma kontakt ze swoją sławną siostrą?" Następnie swój wywiad zapowiedziała również prowadząca.
REKLAMA
"Doda nie ma tego problemu. Ostatnio na Telekamerach majtek nie miała, ale mamy dla niej świetną informację. Dziewczyno, masz kolejnego brata. Urodził się co prawda już dawno, dawniej nawet niż siostra z Ciechanowa". Po tych słowach na antenie pojawił się właściwy materiał, w którym lektorka stwierdziła, że "brat Dody sam już jest tatą i w odróżnieniu od swojego ojca nie szasta materiałem genetycznym, gdzie popadnie".
Sąd w tej sprawie wydał wyrok w sierpniu 2017 roku, przyznający Pawłowi Rabczewskiemu odszkodowanie w wysokości 50 tysięcy złotych z czego połowa miała zostać wpłacona na cele społeczne, oraz zasądził przeprosiny od stacji TVN. Oczywiście stacja się odwołała od wyroku, w wyniku czego Rabczewski dostał jedynie 25 tysięcy, z czego ponad 7 tysięcy musiał oddać Agnieszce Szulim, bo w toczącej się równolegle drugiej sprawie z nią przegrał.
"Wypowiedzi lektorki i Agnieszki Badziak miały charakter szyderczy i prześmiewczy, mający na celu przyciągnięcie uwagi widza, szukania taniej sensacji i zaspokojenia niezdrowej ciekawości odbiorców kosztem czci, dobrego imienia i prywatności powoda. Obraźliwy charakter tych wypowiedzi i ich żenujący poziom przyjąć należy nawet według miary mocno przeciętnej wrażliwości”- brzmiało uzasadnienie.
Sześć lat od założenia sprawy i ponad rok od pierwszego wyroku w ostatnią niedzielę stacja wyemitował w końcu planszę z przeprosinami dla Pawła Rabczewskiego. Oczywiście Doda nie mogła przepuścić tej okazji. Wrzuciła to na swój instagram i jednocześnie złożyła rodzicom życzenia noworoczne.
"Mamo, Tato! Szczęśliwego nowego roku. Może przez to, że jestem „sławną Dodą”, Wasze życie miało kolce ale mam nadzieje, że fakt iż walczyłam do końca będzie bukietem róż na zakończenie tego roku."
Powodem sporu był materiał wyemitowany w marcu 2013 roku w jednym z wydań "Na językach". Prowadząca program (która wówczas nazywała się jeszcze Badziak vel Szulim, a nie Woźniak-Starak), zrobiła wywiad z przyrodnią siostrą Dody. Materiał zapowiedział lektor. "Powiększa się rodzina Dody. Odnalazł się kolejny brat. Kim jest i jaki ma kontakt ze swoją sławną siostrą?" Następnie swój wywiad zapowiedziała również prowadząca.
REKLAMA
"Doda nie ma tego problemu. Ostatnio na Telekamerach majtek nie miała, ale mamy dla niej świetną informację. Dziewczyno, masz kolejnego brata. Urodził się co prawda już dawno, dawniej nawet niż siostra z Ciechanowa". Po tych słowach na antenie pojawił się właściwy materiał, w którym lektorka stwierdziła, że "brat Dody sam już jest tatą i w odróżnieniu od swojego ojca nie szasta materiałem genetycznym, gdzie popadnie".
Sąd w tej sprawie wydał wyrok w sierpniu 2017 roku, przyznający Pawłowi Rabczewskiemu odszkodowanie w wysokości 50 tysięcy złotych z czego połowa miała zostać wpłacona na cele społeczne, oraz zasądził przeprosiny od stacji TVN. Oczywiście stacja się odwołała od wyroku, w wyniku czego Rabczewski dostał jedynie 25 tysięcy, z czego ponad 7 tysięcy musiał oddać Agnieszce Szulim, bo w toczącej się równolegle drugiej sprawie z nią przegrał.
"Wypowiedzi lektorki i Agnieszki Badziak miały charakter szyderczy i prześmiewczy, mający na celu przyciągnięcie uwagi widza, szukania taniej sensacji i zaspokojenia niezdrowej ciekawości odbiorców kosztem czci, dobrego imienia i prywatności powoda. Obraźliwy charakter tych wypowiedzi i ich żenujący poziom przyjąć należy nawet według miary mocno przeciętnej wrażliwości”- brzmiało uzasadnienie.
Sześć lat od założenia sprawy i ponad rok od pierwszego wyroku w ostatnią niedzielę stacja wyemitował w końcu planszę z przeprosinami dla Pawła Rabczewskiego. Oczywiście Doda nie mogła przepuścić tej okazji. Wrzuciła to na swój instagram i jednocześnie złożyła rodzicom życzenia noworoczne.
"Mamo, Tato! Szczęśliwego nowego roku. Może przez to, że jestem „sławną Dodą”, Wasze życie miało kolce ale mam nadzieje, że fakt iż walczyłam do końca będzie bukietem róż na zakończenie tego roku."