Musisz wiedzieć || #70 Oczekiwania są wrogiem szczęścia

preview_player
Показать описание
Przybliżam temat oczekiwań, które jeśli są zbyt silne są wrogiem spokoju i szczęścia.

The Marshmallow Test

------- Inne platformy --------

#musiszwiedzieć #redpill

-------Chcesz wesprzeć? --------
💰 Bitcoin - 1CKdryfUZbVhn7Aio9mWZ6DMsQt2zT8WGq
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Brak wszechobecnego błagania o lajki, subskrypcje, udostępnienia, brak niepotrzebnych reklam i linków afiliacyjnych, czysta merytoryka bez robienia "szoł". Zdecydowanie zbyt mało jest takich wartościowych kanałów na YT jak ten.

lukastk
Автор

Po chyba dwudziestym przesłuchaniu tego odcinka doszedłem do wniosku, że ten odcinek jest najważniejszym na całym kanale. Można oczekiwania powiązać z wszystkimi filmami, które tutaj umieścileś. Po tym co w życiu przeżyłem i jakiego bólu doznałem czy to w relacji czy w szkole, pracy gdziekolwiek... To wszystko były niespełnione oczekiwania, często pragnienia a niekiedy rządze (których niespełnienie boli najbardziej). Analizując swoje wszystkie upadki życiowe, to są one w przerażającej większości niespelnienionymi oczekiwaniami. Często oczekiwaniami wobec siebie... Myślałem o zadaniu by przekontemplować zadowolenie, radość i szczęście. Doszedłem do wniosku, że zadowolenie jest wtedy gdy udaje się wykonywać etapy tego co sobie założyliśmy wcześniej, że jest jakiś progres i każdy mały sukces powoduje zadowolenie. Radość jest wtedy gdy osiągamy cel. Radujemy się, krzyczymy w euforii bo się coś udało, robimy imprezę, by coś uczcić. Radość jednak szybko mija. Szczęście to już jest kompletnie inna sprawa. Wiem, że nie mówię o takim szczęściu, że np. wygrywam w totolotka i czuję radość. Bo ta szybko przemija tak samo jak te pieniądze (bo się 'udało' wygrać). Trafiłem ostatnio na bardzo ciekawy wykład zakonnika Davida Steindl-Rasta, który tłumaczy jak dojść do prawdziwego szczęścia. A można zrobić to tylko przez bycie wdzięcznym. Bez wdzięczności nie ma szczęścia. Szczęście to stała dziękczynność za to co mamy. Jeśli jesteśmy wdzięczni za to co mamy, mamy się czym dzielić, bo nie odczuwamy braku, jesteśmy wypełnieni. Ta sytość powoduje brak jakichkolwiek oczekiwań, stąd z automatu osiągamy spokój, bo nie mamy powodu do zamartwiania się. Teraz zrozumiałem często wrzucane filmy na yt itp. o szczęśliwych bezdomnych, którzy jakoś zawsze mają humor i nawet nie mając co włożyć do gęby nie chcą przyjąć darowizny, bo są szczęśliwi z tego co mają, są wypełnieni. Dlatego często ludziom zza tego monitora na który teraz patrzysz ciężko jest takich ludzi zrozumieć. Bo oni są faktycznie szczęśliwi bo są wdzięczni za to że mają to co mają a często mają.... W sumie tylko możliwość oddychania i przeżycia kolejnego dnia w optymalnym zdrowiu i przyjaciółmi z kartonu obok. Oni potrafili zaakceptować fakt, że ich oczekiwania nie zostaną spełnione i uzyskali szczęście. Jest oczywiście multum bezdomnych, którzy szczęśliwi nie są, bo 'oczekują', że państwo pomoże, że ktoś przyjdzie i DA. Że coś się stanie. My tutaj po drugiej stronie nie potrafimy być wdzięczni za to że możemy pracować, że 'Bozia dała nam zdrowe dzieci', że mozemy sobie nalać wody pitnej prosto z kranu a w biedzie nawet napić się wody z Że możemy wybrać między szynką ze świni czy z kury, że możemy czytać książki, oglądać seriale, grać w gry, iść na piwo, wyruchac dziwkę czy spalić jointa, pojechać do miasta obok albo na Malediwy. Myślę, że szczęście - mówiąc kolokwialnie 'człowieka normalnego' - w dzisiejszych czasach jest rzadkością, bo tak jak wiele razy Głosie wspominaleś, musisz poznać siebie. Jeśli nie poznamy swoich pragnień i oczekiwań i nie będziemy w stanie nad nimi zapanować, zmienić ich, lub co 'gorsza' zacząć działać by je spełnić/zrealizować nie będziemy nawet o lata świetlne zbliżeni do prawdziwego szczęścia o jakim Głosie mówisz.

Sam odbywam ciężką drogę po 'redpill rage'u', który jest zwykłą frustracją po niespełnionych oczekiwaniach i pragnieniach, które były schematami z dzieciństwa, które z kolei zatoczyły koło i przekonaniami (w dużej mierze innych ludzi np. rodziców), które się zderzyły z twardą rzeczywistością i chwała Panie, że na ten kanał trafiłem bo jestem typem 'naprawiacza', który chce naprawiać, tym razem postanowiłem W KOŃCU naprawić siebie, a nie świat w okół, robiąc sobie kolejne nadzieje (oczekiwania), że jak kogoś zmienie, to będzie lepiej.

W jednym odcinku powiedziałeś o definicji szaleństwa. W takim szaleństwie trwałem od urodzenia. Trzeba zacząć zmieniać siebie, żeby zmienić to co wokół mnie ma miejsce.

Jesli będziemy pracować nad sobą i dojdziemy do tego momentu w życiu że poczujemy radość i zadowolenie z tego co mamy. Zacznijmy dziękować sobie, bliskim a nawet rzeczom które posiadamy. Wtedy osiągnąć możemy szczęście, o którym tak na prawdę wszyscy marzymy :)

Mam nadzieję, że nie ma dużo błędów ortograficznych itp. nie będę już edytować. Zostawiam to tutaj takie jakie napisałem, pisałem od serca. Pozdrawiam i do następnego odcinka! :)


Dziękuję.

swiadomy
Автор

Mam 17 lat, i parę miesięcy temu rzuciła mnie pierwsza dziewczyna. Po czym odkryłem ten podcast i uświadomił mi bardzo wiele rzeczy. Choć nadal próbuję pojąć i je pamiętać, to dużo z nich wdrożyłem i przekonałem się iż działają i mają sens! Dziękuję za te materiały, są one po brzegi wypełnione wartością i rozwojem osobistym, którego jako my, mężczyźni młodsi i starsi potrzebujemy! Kontynuuj proszę, gdyż wykonujesz nieskazitelną robotę! Jestem wdzięczny.

Rychu
Автор

Pokazałem żonie i siostrze twój kanał. Przesłuchały kilka materiałów po czym stwierdziły "facet Ameryki nie odkrył, każda kobieta myśli podobnie"
Tylko dlaczego facetom wciska się kit o słabszej płci itd???
Nam nikt tego nie mówi tylko dalej bujamy w obłokach.
Będę polecał tej kanał dalej, robisz świetna robotę!

erykjozwiak
Автор

Witam wszystkich.
Czekam wlasnie na decyzję jednej pani, co dalej z nasza relacją, ma czas do końca grudnia. To czekanie mnie wykańcza. Mamy problem natury moralnej, oboje bardzo chccemy ale ja rozwiedziony, a ona wdowa z zasadami.
Gdyby nie Morfeusz juz dawno bym oszalał od tego czekania. Jakiś czas temu MW wyciągnął mnie z czarnej dupy po rozstaniu, a potem rozwodzie. Teraz ratuje mi tyłek kolejny raz. Jesteś Kolegi nieoceniony. Serdecznie pozdrawiam.

andrzejk.
Автор

Kiedyś tak nauczyłem się obcego języka. Sam, z książki, do stopnia, w którym mogłem rok później w miarę swobodnie się na wakacjach w onym kraju posługiwać właśnie nim.
Moja metoda - wyluzuj, spokojnie, systematycznie rób swoje. Nie śpiesz się, ale nie prokrastynuj. Jeśli tylko mam komfort, że nie musze pracowac pod presją czasu albo jakości - jest super.
To, że niezaspokojone pragnienie jest źrodłem cierpienia, to odkryłem samodzielnie, jakies 40 lat temu. Oglądając filmy, w których bohaterowie gonili za kasą, pieniędzmi, czego tam pragnęli, choć nie było to im do niczego potrzebne, mieli wszystko, co konieczne. I byli nieszczęśliwi, męczyli się, tracili czas, ryzykowali życie. Pomyślałem sobie: a jakby tak dali sobie siana, to co by było? I tak odkryłem buddyzm jakieś 10 lat przed tym, zanim się dowiedziałem co to jest buddyzm. Budda musiał medytować latami, ale on nie oglądał hollywoodzkich filmów w TV.
Bardzo fajnym motywatorem do działania i systematyczności może być czasem nawet to, co obiektywnie jest ciężarem. Np, migrena. Ja swoją wyleczyłem podejmując aktywność sportową. A to z powodu, że w wieku 40-tu lat zauważyłem, że jestem już strasznie stary, tu mnie boli, tam strzyka, brzuszek rośnie... Tak sobie myślałem, że to już teraz tak będzie, czas młodości się skończył... I zacząłem uprawiać regularnie sport. Rowerek stacjonarny po 20 minut dziennie oraz prosta obwodówka z hantelkami i kalistenika. Zauważyłem po jakims roku, że jakby na tym rowerku juz po 40 minutach nie wypluwam płuc, jak wcześniej po 20-tu. I jakby mnie rzadziej łeb napier...ł. Teraz praktycznie zapomniałem o migrenie, trenuję 6 dni w tygodniu po min. 45 minut na przemian rower i ergowiosło (lekarz kazał odstawić ćwiczenia oporowe, więc kupiłem ergometr). I jak mam lenia, to sobie przypominam, jak to jest, jak boli łeb, chce się rzygać a każdy ruch to ekstremalny wysiłek (postronni mówili, że w czasie ataku migreny wyglądam, jakbym za chwilę miał umrzeć). I już leń mija. 10 lat sportu za mną a moja kondycja jest taka, że podejrzewam, że spuściłbym łomot w te klocki przeciętnemu 25-ciolatkowi. Tak, bez wysiłku, bez spiny, "samo" się zrobiło, przy okazji.

pokrec
Автор

Człowiek sobie ogląda stare odcinki, bo nowego dawno nie było. I nagle taka niespodzianka : D czas oglądać

BudzikTV
Автор

Swietny kanal szkoda tylko ze filmy tak rzadko ale super sie oglada. Wiedza ratujaca zycie, nieraz doslownie.

SławomirArturCzekalski
Автор

Merytoryczny zasiegowy koment dla zasiegow, dzieki

maddog
Автор

Po obejrzeniu filmów na tym kanale zacząłem uzmysławiać sobie ile i jakie błędy popełniłem w swoim życiu. Interesujące

eM
Автор

Kiedyś, gdy zaczynałam się uczyć niemieckiego miałam chwile zwątpienia, głównie z powodu uświadomienia sobie ogromu pracy i potrzebnego czasu. I wtedy przypadkiem trafiłam na wypowiedź, że nie należy rezygnować i przejmować się, szczególnie czasem, bo czas minie i za 5 lat pomyślisz, gdybym wtedy nie przestała się uczyć, dziś umiałabym już mówić po niemiecku. Nie zrezygnowałam, stosowałam metodę małych kroczków, choć zdarzały się momenty analizowania zagadnień gramatycznych do trzeciej nad ranem. Dziś mam ogromną satysfakcję. Przenigdy nie rezygnujcie ze swoich pragnień, szczególnie takich, którevwymagają czasu, bo czas i tak przeminie. 🤗

AdaGorka
Автор

" Jeżeli problem jest do rozwiązania i możesz coś zrobić, nie ma potrzeby się martwić... jeżeli nie jest możliwy do rozwiązania, martwienie się nic nie pomoże" Genialne !!!

JackPrivateRyan
Автор

Najbardziej wartościowy kanał na Polskim YT

l-rad-l
Автор

Jak zwykle złoto, moja ciemna strona nie chce żeby inni znali te materiały co oznacza że muszą one dawać niesamowitą przewagę 💪 Mimo tego poleciłem już te materiały wielu osobom.

martwy
Автор

Kiedy doświadczasz rozczarowania odkrywasz jak bardzo nierealne były twoje oczekiwania
~Ajahn Brahm~

Borys-vuop
Автор

Jesteś bardzo mądrym człowiekiem.
Słyszałam od psychologów ( o czym w zasadzie wspomniałeś) oczekiwanie- coś odroczone w czasie powiązane jest z dopaminą. Serotonina z komplementem, endorfiny z ruchem fizycznym. Tutaj mogę napisać jak dobrze moim zdaniem dawać sobie samemu dopaminę - oczekiwać na coś co jest pewne np. Na planowana przez siebie wycieczkę, ( kluczowe stwierdzenie - " siebie") we własnych rękach- zapłaciłem, jadę. Porzucić zahaczanie się na obietnicach " kiedyś". Dobrze zarządzać dopaminą na zasadzie tego co jest zrealizowane już. Można bowiem tutaj otrzymać dopaminowe uzależnienie od czekania na coś co się nie wydarzy. Lokować własną dopaminą w coś co jest dokonane.
Tutaj dodam coś co też fajnie poszerza perspektywę: czy pojechałabym tam, za tyle kasy gdyby nikt o tym nie wiedział, . Nie byłoby zdjęć na mediach FB itp. :). To jest fajna metodą na pracę z obalaniem potrzeb prawdziwych od pakowania się w koszty by zaspokoić potrzeba akceptacji, podniesienia sobie chwilowo w swoich oczach własnej wartości.
Z mojej wiedzy wynika, że radość to emocja powiązane z chwilą obecną i również z myślami np. Wspominanie. Zadowolenie to już stan z krótkoterminowymi osiągnięciami drobnych celów. A szczęście to głębokie poczucie sensu i pogoda ducha, optymizm.
Kluczowe jest pojęcie szacunku do siebie! Zapomniany. Jak sobie coś obiecasz to zrób to dla siebie. W swoich własnych oczach będziesz słowny, wart dotrzymania sobie słowo. To jest klucz do budowania poczucia wartości, bezpieczeństwa w środku. Słowo ma mieć ogromną wartości. A nie być pyłem rzuconym na wiatr. Choćby przytoczone Korzeniowski: szacunek do siebie tutaj treningi, których nie widać :))) prawda o nas tkwi w nawykach, które robimy, gdy inni nie patrzą.
Postanowienie jednej rzeczy ( zmiana jednego nawyku) na raz. I metoda kaizen. Ponieważ Sam Sobie obiecałem/łam. Traktujmy siebie podmiotowo, a nie przedmiotowo.
Oczekiwać należy od siebie, to nigdy nas nie pokaleczy. Resztę najlepiej traktować jako dar ( coś co dostaniemy). Myślę, se w tych czasach dobrze jest zrozumieć, że nic nam się nie należy, jedynie to co sami mamy. To jest chyba ten balans, zobaczenia, że nikt nas nie musi kochać, nic dla nas nie musi robić. I wreszcie docenienie tego. To kluczowe moim zdaniem, trzymanie granic. Pozwala to uniknąć pułapki przyzwyczajenia się.
Kiedyś zastanawiałam się słuchając wszystkich strategii firm... Jak zaangażować pracownika do lepszej wydajności. Otóż utożsamianie się- moja firma, mój szef, moja praca ... mój/ moja- to jest pułapka. Używając tego słowa do obcych ludzi ( moja koleżanka, moja znajoma, mój facet) powoduje swoiste przedłużenie nas, a to są inni ludzie. Twoje jest to na co masz papier :) i najlepiej zdać sobie sprawę, że mój/moja - zupełnie nie powinno się tyczyć ludzi. Może nawet to jest bardziej u kobiet.
(Podobnie z narzekaniem : ona/ on mnie upokorzył, obraził, wkurzył. Dobrze jest zamienić na kontrolę wewnętrzną : pozwoliłem się upokorzyć, obrazić, wkurzyć. Co ja mogę zrobić? Jak mogę działać abym stanął we własnej obronie? " Ci tamci" się nie zmienią, ale my możemy. )
Myślę, że to jest klucz do trwałej relacji. Pamiętać o tym, że wszystko można stracić. W momencie jak myślisz, że już masz to traci atrakcyjność. Jeżeli pozostaniemy w stanie " co mogę zrobić by było lepiej, by ktoś mnie chciał" nie przestaniemy się zachwycać drugim człowiekiem nawet przez całe życie. Zwyczajnie pamiętać tylko siebie masz, relacje z ludźmi to dar. Wdzięczność na rzecz roszczeniowości.
Zasoby. W moim poczuciu kwestia " zasobów" powiązana jest za bardzo z materią. Nie tylko kasa. Komunikacja, decyzyjność, radzenie sobie z problemami, atrakcyjność fizyczna, zarządzanie myślami, emocjami, działaniem; stawianie granic, szacunek do siebie, zarządzanie czasem, energia życiową, i to co dajemy innym z siebie.
Polecam książkę J.Gibasa " autoterapia". To wszystko nie jest tak skomplikowane jak się wydaje :)))

izabella
Автор

Szacun dla Ciebie, że znalazłeś czas na dzielenie się taką bezcenną wiedzą za darmo. Mam nadzieję, że w dłuższym okresie wrócą do Ciebie wymierne gratyfikacje za taką szczodrość. A na ten moment zapraszam na piwo, jak będziesz przejazdem w Krakowie 😀

onthemove
Автор

24:10 Dobrze powiedziane. Dodam, że fantazjowanie w myślach o celu nie sprzyja osiągnięciu efektu (według badań). Fantazjowanie, że jest się świetnym biegaczem, napakowanym adonisem albo top ruchaczem to jest dla mózgu gratyfikacja, ale też tworzy nieprzyjemny dysonans, gdy się porówna do stanu obecnego. Lepiej skupić się na teraźniejszości i ją zaakceptować, a w życie wprowadzić implementowanie intencji (polecam wyguglać) i realizację dobrze określonych celów (w stylu SMART, ESMART, itp.), co ma wyższą skuteczność.

musashi
Автор

Co za miła niespodzianka na dzisiejsze popołudnie 👍👏

Wilk-Wilk
Автор

Jak ja się cieszę że trafiłem na ten kanał, przesłuchałem już wszystkie materiały, niektóre klikukrotnie i uważam że to było najlepsze co mogło mnie spotkać jeżeli chodzi o zbudowanie świadomości. Dziękuję! Czekam na więcej!

lKoKsUl