filmov
tv
Przebodźcowanie

Показать описание
#przebodźcowanie
Tak wygląda przebodźcowany pies.
Co to znaczy?
Każdy pies ma określone możliwości doświadczania świata i radzenia sobie z nim. Te możliwości dyktuje wiele czynników - rasa, wiek, temperament, pobudliwość, doświadczenia, a nawet kondycja układu pokarmowego... W uproszczeniu mowa o stanie układu nerwowego naszego psa. To on decyduje w jaki sposób pies doświadcza bodźców z otoczenia - w jakim stopniu robią na nim wrażenie, ile, jakiego rodzaju... i w końcu jak długo pies jest w stanie przyswajać napływające z otoczenia informacje bez szkody dla niego samego i z korzystnymi wnioskami na przyszłość. Do którego momentu pies się w zalewie informacji uczy, a od kiedy już nie. Ile na raz jest ok a ile już za dużo.
To często bagatelizowana sprawa przez niedoświadczonych przewodników w przypadku szczeniąt - zarzucają je nieumiejętnie nadmierną ilością i natężeniem bodźców do aktualnych możliwości młodziutkiego psa. Błędnie rozumiane pojęcie socjalizacji nieraz do tego prowadzi. Dużo miejsc, dużo psów, dużo zmiennych a to wszystko w krótkim czasie i najlepiej już dzień po przyjeździe do nowego domu :) TAK NIE ROBIMY. Informacje życiowe warto psu dawkować.
Dziś z Daimosem nie do końca mieliśmy możliwość panowania nad dostarczanymi informacjami, przedłużył nam się pobyt w trudnych warunkach. Efekty widzicie na filmie :) Podczas dzisiejszej przygody informacje stanowiły zmienne miejsca, gwar uliczny, liczni mijający nas ludzie, psy, rowery, hulajnogi, dziwne elektryczne wozidełka ;) dzieci, wszędobylskie gołębie, koty, zaczepiający sąsiedzi, intensywny ruch uliczny, czy nawet szarżujący na nas ofensywnie pies. A to wszystko okraszone wymogiem kulturalnego zachowania na smyczy! To oznaczało dla Daimosa permanentny stan ciągłej rezygnacji z wielkich pokus, kontroli własnych emocji, skupienia na przewodniku i płynących od niego komunikatów. To dużo dla tak młodego pieska o wybujałym temperamencie. Dlatego dostał na koniec swobodny spacer w ustronnym miejscu, nie chciałam od niego już nic. W domu zaś gryzak i drzemka w klatce jako bufor między emocjami widocznymi na filmie a pożądanym wyciszeniem. Dawkujmy psu wysiłek intelektualny :)
Tak wygląda przebodźcowany pies.
Co to znaczy?
Każdy pies ma określone możliwości doświadczania świata i radzenia sobie z nim. Te możliwości dyktuje wiele czynników - rasa, wiek, temperament, pobudliwość, doświadczenia, a nawet kondycja układu pokarmowego... W uproszczeniu mowa o stanie układu nerwowego naszego psa. To on decyduje w jaki sposób pies doświadcza bodźców z otoczenia - w jakim stopniu robią na nim wrażenie, ile, jakiego rodzaju... i w końcu jak długo pies jest w stanie przyswajać napływające z otoczenia informacje bez szkody dla niego samego i z korzystnymi wnioskami na przyszłość. Do którego momentu pies się w zalewie informacji uczy, a od kiedy już nie. Ile na raz jest ok a ile już za dużo.
To często bagatelizowana sprawa przez niedoświadczonych przewodników w przypadku szczeniąt - zarzucają je nieumiejętnie nadmierną ilością i natężeniem bodźców do aktualnych możliwości młodziutkiego psa. Błędnie rozumiane pojęcie socjalizacji nieraz do tego prowadzi. Dużo miejsc, dużo psów, dużo zmiennych a to wszystko w krótkim czasie i najlepiej już dzień po przyjeździe do nowego domu :) TAK NIE ROBIMY. Informacje życiowe warto psu dawkować.
Dziś z Daimosem nie do końca mieliśmy możliwość panowania nad dostarczanymi informacjami, przedłużył nam się pobyt w trudnych warunkach. Efekty widzicie na filmie :) Podczas dzisiejszej przygody informacje stanowiły zmienne miejsca, gwar uliczny, liczni mijający nas ludzie, psy, rowery, hulajnogi, dziwne elektryczne wozidełka ;) dzieci, wszędobylskie gołębie, koty, zaczepiający sąsiedzi, intensywny ruch uliczny, czy nawet szarżujący na nas ofensywnie pies. A to wszystko okraszone wymogiem kulturalnego zachowania na smyczy! To oznaczało dla Daimosa permanentny stan ciągłej rezygnacji z wielkich pokus, kontroli własnych emocji, skupienia na przewodniku i płynących od niego komunikatów. To dużo dla tak młodego pieska o wybujałym temperamencie. Dlatego dostał na koniec swobodny spacer w ustronnym miejscu, nie chciałam od niego już nic. W domu zaś gryzak i drzemka w klatce jako bufor między emocjami widocznymi na filmie a pożądanym wyciszeniem. Dawkujmy psu wysiłek intelektualny :)