ZMYWAK: RODAKOWI W UK PAN NIE POMOŻE?

preview_player
Показать описание
Wprowadzając kod promocyjny ZMYWAK zyskujecie 83% zniżki oraz 3 miesiące usługi za darmo!

Padł nowy rekord. 14 lat po odejściu z banku dostałem wiadomość SMS. W tej wiadomości czytam - 'Czy można podskoczyć do mnie do placówki na 10 minut i szybko przetłumaczyć list z Urzędu Skarbowego.' Ta wiadomość przypomniała mi, dlaczego postanowiłem już nigdy więcej nie pracować w obsłudze klienta i w ogóle nie widzieć na oczy żadnego klienta. Jeśli macie kilka minut, zapraszam do oglądania.

Mój drugi kanał na YT - robiony na kolanie i po godzinach bardzo nocnych:

Wsparcie na PATRONITE, za które ogromnie dziękuję!

Drobniaki na kawę mile widziane :)

Coraz lepszą muzę dzielnie podprowadzam z tego kanału:

Zapraszam na odcinek, zwłaszcza tych, którym brat zalągł się w domu i nie umie się samodzielnie wyprowadzić.

Uszanowanie!
Tomaszek.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Wziąłem raz takiego pociotka lat 19.Nagrałem robotę bo miał znać angielski według zapewnień, oblał interview.Trzymałem w domu przez 4tyg, karmiłem.Szukał pracy wstając o 15stej.Jak już sam znalazłem mu pracę na myjni to drugiego dnia nieposzedł bo stwierdził że się przeziębił.Tatuś zabrał synusia spowrotem do polski i rodzina się nieodzywa od 10 lat.A ja nikogo więcej niewziąłem i nie zamierzam.

Afkhh
Автор

Mnie ludzie wyleczyli z pomagania do tego stopnia że nie pomagam w ogóle nikomu. Moja przygoda z Anglią zaczęła się 18 lat temu gdzie przyjechałem samochodem z polski z dwoma wtedy kumplami których znałem całe życie. Pierwsze problemy zaczęły się gdy się okazało ze musimy dojeżdżać do pracy trochę kilometrów i trzeba płacić za paliwo. Benzyna była tania bo 1l beny kosztował 0.64f ale mimo wszystko chłopaczki sobie myśleli że ja będę ich wozić za darmo. Najpierw była zrzuta na paliwo co tydzień a potem skończyło się to na tym że musiałem auto trzymać na rezerwie i codziennie rano przed pracą po drodze wjechać na stacje i krótka piłka: kasa na bene albo nigdzie dalej nie jedziemy. Taki stan się utrzymywał przez 2 miesiące aż nasze drogi się na moje szczęście rozeszły bo w ciągu tych 2 miesiecy jeszcze wiele innych "fajnych" rzeczy mi pokazali śmiecie których znałem całe życie i uważałem za przyjaciół. Potem miałem spokój jakiś czas aż kumpel który mnie ściągnął do uk i wszystko załatwił poprosił mnie o przysługę. Miałem pomóc jego koledze wystartować w uk. Poszedłem do agencji pracy gdzie pracowały dziewczyny z polski i załatwiłem kolesiowi wszystko. Wypisałem w piątek wszystkie papiery za niego, w sobotę odebrałem z lotniska oddalonego 200 mil. W poniedziałek koleś poszedł na gotowe do fabryki. mieszkał u mnie ponad 3 tygodnie za free. Potem się wyprowadził na swój kwadrat niedaleko mojej chałupy który też mu ja załatwiłem z moim landlordem. Następnie wymyślił sobie że mam go do tej firmy zawozić i przywozić bo przecież i tak tam jeżdżę. Gdy mu jednego dnia powiedziałem że ma dawać na paliwo bo ja nie jestem instytucją charytatywną, to się dowiedziałem że on nie będzie za nic płacić bo w Polsce to on wszędzie autobusami, tramwajami i pociągami za darmo jeździł. Tak się złożyło że zorganizowałem sobie inną prace w innej części uk blisko lotniska żeby móc latać częściej do polski. Miałem już auto z kierownicą po prawej stronie które ubezpieczyłem online jeszcze na starym adresie i na ten stary adres przyszedł list z ubezpieczalni z dość ważną rzeczą która później kosztowała mnie kupę pieniędzy. Z landlordem uzgodniłem że moje listy ma zanosić temu kolesiowi a on będzie je wkładał do koperty i przesyłał do mnie. Zrobił to raz tylko na początku a potem szmaciaż już nigdy więcej nic nie wysłał. Po kilku miesiącach gdy zaczęły się problemy zadzwoniłem do landlorda czy były jakieś listy. Landlord powiedział że tak i że zaniósł je tak jak uzgodniliśmy do tego kolesia. Gdy dzwoniłem do kolesia to nie odbierał ode mnie aż w końcu pojechałem te 200mil do niego osobiście. Gdy zadzwoniłem do drzwi i o niego zapytałem to najpierw był pierwszy problem bo on w ogóle nie chciał wyjść z domu. Potem jak już wyszedł i chciałem moje listy to twierdził że nie ma żadnych. Jak powiedziałem że rozmawiałem z landlordem i powiedział że mu przyniósł listy to poszedł do swojego pokoju i po 10 minutach przyniósł łaskawie listy których jak twierdził nie ma. Jak zapytałem dlaczego nie wysłał ich do mnie to odpowiedział że on to pierd..li i nie ma czasu na takie gówno. To był ostatni raz gdy z nim rozmawiałem. Rok później gdy miałem holidaya postanowiłem po drodze odwiedzić te miasto w którym kiedyś mieszkałem i spotkać się ze znajomymi których poznałem tam. Umówiłem się ze znajomą że przyjadę po nią pod firmę o 14tej i razem gdzieś pojedziemy "na piwo". Gdy się pojawiłem pod firmą i zaczęli ludzie wychodzić, wyszedł i on koleś któremu wszystko załatwiłem. Patrzył na mnie i z nie zmąconą niczym miną przeszedł obok mnie odpiął rower od rampy i patrząc się na mnie odjechał jakby nigdy mnie wcześniej nie znał. Z tego co się orientuję to do dzisiaj tam pracuje bo kutasiarz sam do niczego nie jest zdolny. Tak że sami widzicie jak to wspaniale jest na emigracji ale żeby nie było że tylko paljaki są takie zajebiste to miałem jeszcze jedną przygodę tym razem z jedną ciapatą która pracuje ze mną w firmie do dzisiaj. Tak się złożyło że mieszkałem kilka miesięcy obok niej. Pewnego dnia rano pojawiła się obok mojego samochodu i zapytała czy jej nie podwiozę do firmy. Podwiozłem ją i po drodze zaproponowałem od razu że jak chce to za 10f za 2 tygodnie mogę ją codziennie zabierać do pracy i po pracy. Stanowczo oburzona odmówiła. Po kilku tygodniach nagle zaczęła się pojawiać rano obok mojego auta i gdy tylko otwarłem auto z pilota ta bez jakiegokolwiek pozwolenia od razu łapała za klamkę i wsiadała do auta. Kazałem jej spier...ać ale ona nie chciała wyjść ani dawać żadnej kasy. Ciężko było się tej kur..y pozbyć. Zacząłem wcześniej wychodzić do pracy przez nią tak żeby nie dała rady zdążyć a i tak kilka razy widziałem ją w lusterku jak biegnie do mojego samochodu. Ostatecznie pozbyłem się jej gdy pewnego dnia postanowiłem że pojadę rano nad morze na cały dzień. Idę do auta z plecakiem a ta menda schowana za autem sąsiada tylko czekała aż otworzę auto i cyk na fotel pasażera. Jakie było jej zdziwienie gdy zamiast w prawo w kierunku firmy skręciłem w lewo w kierunku autostrady. Zacząłem dość szybko jechać aby w biegu mi nie wysiadła i dopiero daleko ok 3 mile na pierwszym skrzyżowaniu jej powiedziałem że ja mam wolne jadę nad morze i że jak chce to może jechać ze mną albo wysiąść teraz. Krzyczała coś po swojemu ciapacko indyjsku (bo tak naprawdę cholera wie skąd ona jest) i wysiadła. Krótko po tym wydarzeniu wyprowadziłem się z tamtej okolicy ale ta menda wciąż mnie w firmie pytała czy ja tam nadal mieszkam. Od tego czasu minęło wiele lat bo wciąż pracuje w tej samej firmie a ciapata w między czasie już urodziła 2 kaszojady. Ciapata pracowała przez to na noc i raz na jakiś czas ją widywałem rano. Niedawno przeniosła się na dniówki i tylko raz do mnie przyszła powiedzieć "hello" i znów mnie zapytała czy ja nadal tam mieszkam. Zacząłem się śmiać i od tej pory udaje że mnie nie zna. O innych historiach a było ich więcej już nie będę tu pisał bo szkoda czasu. Ludzie to skurw..ny dasz im palec a za chwilę odrąbią ci całą rękę z ramieniem. Liczysz się tak długo jak długo można z ciebie mieć korzyści. Kończą się korzyści kończy się przyjaźń a nawet rodzina. Ludzie to guano, kocham zwierzęta, czasem idę sobie na długi spacer przez łąki, pola, lasy i widzę jak lisy, zające, ptaki, sarny, mundżaki spierd...ją gdy tylko zobaczą człowieka który w sumie jest daleko od nich i nie jest wstanie nawet ich dogonić, zagrozić a i tak uciekają z przerażeniem w oczach tak się boją człeka. Przypadek? nie sądzę.

cfvaniak
Автор

Święte słowa, 15 lat za granicą i spotkałem takich ludzi dziesiątki. Życie na krzywy ryj to ich dewiza.

jhonjack
Автор

Jak dla mnie jeden z lepszych odcinków, a oglądam regularnie. Trochę Cię kosztowały te wszystkie doświadczenia - nie tylko finansowo. Dzięki, że się podzieliłeś.

krzysztofsoja
Автор

Panie Tomaszu, ten film to chyba o mnie😅
Sto razy komuś pomożesz i jesteś super ale nie pomóż raz i jesteś największym h...m, taki z tego morał😅
Parę razy pomogłem z tłumaczeniami i się zaczęło. Nawet w nocy potrafił ktoś zadzwonić, bo rano do lekarza ma, a nie ma z kim iść. Listy mi do domu przynosili, telefony z smsami, bo nie wiedzą co tu napisane. Spałem po nocce, a tu pukanie do drzwi o 10.00 rano, bo nie ma kto do wodociągów zadzwonić, albo £10 pożyczyć ( a wczoraj byla wypłata).To już się stało nagminne. Nawet przez to się kłótnie w domu zaczęły, bo byłem dla obcych, a nie dla rodziny. Jak to ukręciłem to od razu " we łbie mu się pomieszało, bo parę wyrazów zna po angielsku". Ja za pierwsze zarobione pieniądze szybko do szkoły szkolić język poszedłem, a w tym samym momencie ludzie, którzy już parę lat byli w UK pod polskim sklepem mocne piwko degustowali i jarali blanta im się nie chciało robić czegokolwiek by swoją sytuacje poprawić. Teraz mam spokój. Pogoniłem dziadostwo i patologię.

lumekimperator
Автор

dokładnie w sedno. mieszkam w UK od 18 lat, ogólnie za granicą juz jestem 25. Tu, w uk, jakoś sobie poradziłem, pracuję w swoim domu, etc. Nigdy o nic nie prosiłem, internet to potęga a google jest za darmo, więc można wszystko znaleźć. Trzeba tylko posiedzieć, czasem godzinami, nawet dniami, żeby uzbierać wiedzę czy coś załatwić. Język ? znam dobrze 2, sam się nauczyłem mieszkając poza krajem. Tu przyjechałem z reklamówka i 200 funtami do Londynu, w 2005 roku. Znam ludzi którzy tu siedzą 10-15+ lat i wciąż nie znają języka, nie ogarniają prostych akcji, dzwonią i szukają pomocy z ubezpieczeniem, bankami, zeby zadzonić, list napisać, kurwa, ja pierdolę masakra jakaś. Kiedyś tam pomagałem też, ale teraz mam wyjebane, jak ktoś tu siedzi 10 lat i nie umie zamówic pizzy przez telefon, not to chuj, nic nie poradzę. Pozdrawiam ;)

BratDalton
Автор

Od 15 lat mieszkam w holandii. Znam ten ból. Cała rodzina w polsce myśli że pieniądze rosną tu na drzewach.

wojciechzapisek
Автор

Ja pamiętam gościa, który płakał, że w Morrisonie chleb droższy musiał kupić, bo tego tańszego nie było. W tym samym czasie kupował butelkę whisky (oczywiście ten sikacz- Grands- za 14 funtów) I tego już mu szkoda nie było. 🤣
Kiedyś rozwalił auto jadąc na fleku. Oczywiście uciekł zostawiając auto. Policja samochód zabrała na parking policyjny, przysłała zawiadomienie, że auto jest tu i tu, wystawiła rachunek za parking, a ten sobie w międzyczasie przypomniał że jakieś arcyważne pismo zostawił w tym gruchocie. Prosił mnie długo, żebym spróbował mu załatwić pozwolenie na zabranie tego listu czy tam papierka. Nie chciałem się w to pchać, bo nie lubię takich akcji. W końcu uległem i pojechaliśmy tam. O mało się na randkę z paskudną urzędniczką nie umówiłem, ale w końcu przyniosła mu ten papier z samochodu.
Po jakimś czasie usłyszałem od niego, że jestem ćpun, bo nosem często pociągam ( a mam problemy z zatokami od dziecka i często się przeziębiam). Od jego szwagra, który też tu w tym czasie mieszkał i pracował dostałem przytyk, że jestem frajerem i ogólnie głupek.
Ok, od tamtej pory, gdy mi ktoś z jakimiś przysługami wyjeżdża, to ogląda mój serdeczny palec.
Tak jak u Ciebie Tomku. Miałeś odwagę wyjechać z kraju, to miej odwagę nauczyć się języka kraju, w którym mieszkasz. Nie pasuje, to twój problem. I mam dziś zero przyjaciół, ale za to święty spokój który cenię. A jak będę chciał pomóc, to się zgłoszę na wolontariat lub wpłacę na coś charytatywnego.

falwej
Автор

Pomagałem wiele razy, i w banku i w job center i zawiozłem/przywiozłem na/z lotnisko. I rzadko kiedy ktoś mi w ogóle powiedział „dziekuje”. Może z dwa razy ktoś za przysługę powiedział „wypijemy za to jakieś piwo” i oczywiście nigdy do tego nie doszło. Nauczyłem się i od kilku juz lat nie pomagam juz tzw „przyjaciołom, kolegom” i jest mi z tym dobrze. Pozdrawiam 👍

lukaszl
Автор

"Nie chcesz mieć źle, nie rób komuś dobrze".

pogrzebacz
Автор

W szkołach uczą odróżniania mejozy od mitozy, ale nie asertywności😂 Mam tak samo i do tej pory się uczę.

slawomirblaszkiewicz
Автор

Jak pomagalam z dobroci serca w chodzeniu po bankach itp. to mialam kolezanki. A jak wspomialam, ze nie bawi mnie przychodzenie do nich na kawe, a przy okazji przetlumaczanie listow, to sie poobrazaly. No i mam swiety spokoj. Dokladnie mialam to samo o czym mowi.

mirawlodarska
Автор

poznałem takiego pana Tomka w Irlandii. stary dobry polski arystokrata. Bezjęzyczni Polacy sprawili że on teraz ludzi unika. jest już w podeszłym wieku i za każdym razem muszę przebić się przez ścianę jak go widzę, ale warto, bo opowiada fantastyczne historie piękną polszczyzną.

Radical_Middle
Автор

Skad ja to znam. Dzwonilem do hmrc, rejestrowalem firmy, zalatwialem benefity, do firm energetycznych, operatorow komorkowych, internetowych, konsulatu, policji, rejeteowalem w przychodniach, szkolach, wszystko za darmo - w koncu po paru latach stwierdziłem, ze mam dosc. Zaczalem unikac niekumatych Polaczków i sie nad mimi litowac. Otworzylem oczy i dostrzeglem, ze ludzie jak tylko mogą, to i krew by wyssali z człowieka, a do tego za plecami uważają cie za jelenia, a przed toba udaja skrzywdzone ofiary, ktore bez twojej pomocy zginą. Wyleczylem sie z naiwniactwa.

dajsespokoj
Автор

Ja mam podobne doświadczenia. Co prawda jest sporo osób, które mi pomogły i to było szczere. I jestem im wdzięczna. Ale są też takie co tylko chciały brać. Nie pożyczam pieniędzy z zasady, mamie lub siostrze mogę, ale innym nie. A jak wiem, że ktoś chleje cały weekend to tym bardziej nie pożyczę.
Ja w UK jestem sama, cała rodzina w Pl, tylko 2 kuzynki w innym kraju. Część rodziny myśli, że jak funty to bogata jestem, część na szczęście rozumie. A sąsiedzi gdy przyjadę autem z wypożyczalni to mają swoje historie. Nawet sobie nie zdają sprawy ile mnie kosztuje każdy przyjazd do Polski, bo funty można mieć, ale co z tego jak Polska coraz droższa.

wiewioraa
Автор

Jakbym słyszał swoją historię 😂😂 Dawanie komuś podwózki do pracy to była zawsze wielka pomyłka 😏 Zawsze zaczynało się tak samo czyli znośnie...by po czasie zamienić się w prywatną darmową taksówkę 😃...."podjedziemy jeszcze tylko do sklepu, podjedziemy do szkoły bo zapomniałem zapłacić na balet, zaspalismy więc podjedź po nas do domu, jesteśmy jeszcze w centrum podjedź po nas, rozliczymy się w piątek ..." idt...itd...można by wyliczać bez końca 🤣🤣😂
Oczywiście również był sąsiad u którego w momencie gdy tylko zdążyłem wjechać pod dom jego firanki dostawały szału i miałem go już za plecami nim zdążyłem zdjąć buty 😅
Cudownie jest być filantropem 😜...ale gdy okaże się najmniejszą oznakę zniecierpliwienia z miejsca jest się najgorszym ciulem i na palarniach aż buczy od zranionych serc rodaków 😂😂🤣

mariuszmaniek
Автор

Dobry temat, Tomku👍Ja przyjechałam w styczniu 2006 a już w październiku załatwiłam pracę bratu, w kolejnym roku drugiemu, potem trzeciemu, potem siostrze, potem oni dwóm braciom i znowu ja kolejnej siostrze. Tak, mam 2 siostry i 5 braci. Zrobiłabym to jeszcze raz, bo powiedziałam wyraźnie, że do pierwszej wypłaty pokrywam rachunki i jedzenie, dalej normalnie każdy ma ogarniać. I z różnymi potknięciami, każdy dobrze sobie poradził. Natomiast co do znajomych czy dalszej rodziny to też okazjonalnie pomagałam, jednak bez przesady.
Byłam też w sytuacji, że to ja potrzebowalam pomocy i tez ją dostałam. Pozdrawiam fanów Zmywaka, jest nas sporo, bo dobrze gada❤

soydemusica
Автор

Witajcie, takie spostrzeżenie, trochę przykro się czyta te wszystkie komentarze chociaż jak najbardziej polegają one na fakcie. Mieszkam w Uk i sam potrzebowałem pomocy zwłaszcza na początku pobytu a teraz sam staram się taką pomoc okazać innym a na próby "pasożytów" reaguję otwarcie i mówię im prosto w oczy co mnie boli. Popatrzmy na inne nacje jak trzymają się razem (i to nam się podoba) więc zacznijmy od siebie, wyciągnijmy rękę pierwsi i nie zakładajmy od razu najgorszego scenariusza bo są między nami ludzie mili, serdeczni i godni zaufania i to wiem również z własnego doświadczenia. Trzymajcie się zdrowo, miłego dnia.

gregorypeck
Автор

Ja tak pomogłem koledze z klasy podstawowej, stary go z domu wywalił to mi się żal zrobiło. Tak samo mieszkał za darmo, a na koniec pożyczył moją dwutygodniową wypłatę i spierd.. 25 lat się nie odezwał.

krzysztof
Автор

Kurde osobiście byłoby mi wstyd za siedzenie u kogoś i niepłacenie. Sam musiałem mieszkać pół roku u siostry ale ustaliłem z nimi, że będę płacił połowę rachunków jej i jej chłopa choćby aby zwyczajnie podziękować za pomoc. Cóż, jak widać nie wszyscy mają sumienie

arkanter