Irena Santor 'Już nie ma dzikich plaż'

preview_player
Показать описание
Koncert 27.06.2014r. Gorzów Wielkopolski

Filharmonia Gorzowska, kończąc sezon artystyczny 2013/2014, zaprosiła do amfiteatru na wyjątkowy koncert ze specjalnym udziałem Ireny Santor.
Artystka przypomniała swoje największe przeboje, nie zabrakło też nowszych piosenek, które wykonała z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej pod batutą Moniki Wolińskiej.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Uwielbiam jej głos, dykcję . Szkoda, że nie może nam śpiewać wiecznie .

nataliakuziemka
Автор

Nasza polska perełka, brawa dla orkiestry!

halina
Автор

Дуже гарна пісня, бере за душу. Пані Ірена, щастя вам і здоров'я, велика подяка за пісню!

клин-ли
Автор

Pani Irena jest najlepsza życzę Jej dużo zdrowia aby mogła nam śpiewać.

lidiapiotrowska
Автор

Puste plaże Juraty, zasnęły kosze już
Tylko facet zawiany, podpiera nosem słup
Szarą płachtę gazety, unosi w górę wiatr
Dzisiaj nikt nie odczyta, co nam donosił świat

Serce gryzie nostalgia, a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni

Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość

Wsiadam w pociąg powrotny, ocieram jedną łzę
Ludzie są samotni, czy tego chcą czy nie
Patrzę w oczy jesieni, nad morzem stada chmur
Pejzaż moich nadziei, umyka mi spod kół

Serce gryzie nostalgia a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni

Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość

Już nie ma dzikich plaż
Starego sprzedawcy pamiątek
I tylko w szumie traw znajduję ten cichy zakątek, zakątek
Już nie ma dzikich plaż
Na których zbierałam bursztyny
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły

Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo (wyciszenie)
Nie jedna znikła twarz (jeszcze ciszej)
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość (koniec fonii)

mateusznowak