Sprawca uciekł z miejsca wypadku! #272 MOTO DORADCA

preview_player
Показать описание
Kolizja drogowa sprawca ucieka... jak sobie radzić w takiej sytuacji?
A co jeśli nie miał obowiązkowego OC?

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Podróżowałem moim rydwanem ekhm BMW e36 i zauważyłem, że na rondzie facet czarną Hondą Accord zajechał mi już z 1/3 pasa i nie byłem pewny czy wyhamuje czy pojedzie dalej, ale kolizja 100% jeśli bym tylko hamował (jechałem trochę szybko bo to małe rondo a 40km/h było), - milisekundy, neurony szacują co lepsze, wybór padł: szkoda Hondy, nowe autko, problemy moje i gościa z ubezpieczalnią itd- nagła próba zmieszczenia się na kostce brukowej przy wysepce, lekki uślizg tylnej osi, ale wystarczało - rezultat zaliczony słupek. Co robię: zatrzymuję się na kostce całym obrysem auta, żeby był przejazd, włączam awaryjne, wyłączam silnik - wdech i wydech - odpinam pas, rzekłem srogo "co za k...a" (krowa;), wychodzę z auta i widzę, że gościu zawrócił pod prąd na rondzie, tak, żebym nie zauważył czasem blach i spierdzielił zjazdem na drogę ekspresową, ja rozbita lampa, zderzak, kierunkowskaz, halogen i parę pomniejszych elementów. Zanim bym auto odpalił i ruszył za gościem to miałby już za dużo przewagi, a pewny czy mi zderzak i co innego po drodze nie odpadnie też nie byłem, świadków 0, kamer 0 bo to mało uczęszczane miejsce, po policję nawet nie dzwoniłem, bo co? Na jego aucie śladu brak, świadków nie ma, zanim by za nim ruszyli to byłby już dawno 5km dalej, a i tak nikt niczego by mu nie udowodnił, naprawa 400zł nie ma tragedii, ale kurde burek jeden, autem 20x droższym, widział, że ratuje mu dupę, bo jak bym przywalił przy tych 40km/h w jego bok to by nie miał tak kolorowo, ani przeprosić, ani podziękować, zarzucić na naprawę - stać go raczej, to jeszcze zwiał, bo widział, że przywalone dość mocno a nikogo nie było, może miejscowy to wiedział, że kamer też nie ma to poleciał psiną dal...

Pierwszy raz w historii kiedy zrobiłem jakikolwiek defekt na aucie po 4 latach posiadania prawka, żadnej "parkingówki" czy innego zdarzenia przed, jeżdżę tą betką 3 lata niemalże codziennie, wyjedzie Ci buc i płać. Fakt profilaktycznie mogłem zadzwonić pod 997, ale 1. spieszyłem się do pracy, 2. nie chciało mi się składać zeznań i jeździć na policję, 3. byłem tak zażenowany tą sytuacją, że zwątpiłem. - od znajomych słyszałem, następnym razem się nie tylko wal, niby tak... ale błędy zdarzają się wszystkim, a przez to, że raz trafiłem na dupka, niech nie cierpi ktoś kto potencjalnie będzie w porządku. Jak bym przywalił w to auto od jego boku to potencjalnie do kasacji, a możliwe, że ucierpiałby i na zdrowiu, więc gdybym znów się znalazł w podobnej sytuacji to ponownie starałbym się ominąć i zmieścić. Nie ma co na siłę pozbawiać ludzi dobytku, gdy tylko się wie, że to nie Twoja wina i śmiało możesz sobie zarobić na czyimś błędzie.

- Szkoda tylko, że ja trafiłem na frajera bez honoru.

kamilg
Автор

Na szczęście w swojej karierze za kierownicą nie miałem zbyt dużo kolizji, na szczęście żadna z nich nie była z mojej winy. No i nigdy sprawca nie próbował uciekać. Za to niektórzy próbowali mi wmówić, że to moja wina, ale to osobna historia. W każdym razie przy ostatniej kolizji byłem już zaopatrzony w rejestrator, taki właśnie za ok. 50 zł. Wystarczył. Przede wszystkim, to sprawca w momencie, kiedy usłyszał, że go mam, od razu przestał szczekać i mocno spuścił z tonu. Ale w końcu i tak chciał wezwać policję. Policja, jeszcze przed obejrzeniem nagrania orzekła o jego winie, a nagranie tylko ich w tym przekonaniu utwierdziło. Ale i tak chciał się sądzić. Sąd mnie poprosił o udostępnienie nagrania, a po jego obejrzeniu wydał jedyny słuszny wyrok. No i się gamoń posądził, podyskutował sobie z nagraniem i w końcu poniósł dużo większe koszty niż mandat, bo doszły mu koszty sądowe. Aktualnie mam już nieco lepszy rejestrator, ale ten stary zamontowałem na rowerze, którym jeżdżę od wiosny do jesieni. Na rowerze też już raz mi się przydał...

jednoreki
Автор

Witam! Sam jestem poszkodowany w kolizji, z której sprawca uciekł z miejsca wypadku. Wszystko działo się na jednym z bardziej ruchliwych skrzyżowań w Warszawie. Stojąc w korku na prawym pasie, jakiś "szanowny jegomość" jadąc, a w zasadzie rozbijając się buspasem, przeorał mi całą prawą stronę (co ważne dla mnie, samochód został kupiony dwa tygodnie wcześniej, co dodatkowo pogarszało sprawę). Wszystko działo się na tyle szybko, że nie byłem w stanie zapamiętać numerów rejestracyjnych sprawcy. Kierowcy dookoła nic nie widzieli ani nie słyszeli. Próbowałem go gonić, jednak zanim podjąłem o tym decyzję minęło parę dobrych sekund i zanim się zorientowałem, delikwenta już nie było. Telefon na policję - tam kazali mi udać się do WRD co od razu uczyniłem. Zeznania złożone, policja zabiera się do działania. Po ponad miesiącu oczekiwania otrzymałem pismo, iż skrzyżowanie na którym doszło do kolizji nie jest objęte żadnym monitoringiem. Tak więc sprawca jest na wolności, nie poniósł żadnych konsekwencji a ja jestem ze skasowanym całym prawym bokiem mojego auta. No cóż - wakacji w tym roku nie będzie, trzeba naprawiać na własny koszt.

Dlatego absolutnie nie zgadzam się na jakiekolwiek podwyżki składek ubezpieczeniowych. Wiem, że nie będę miał na to wpływu i aby nie ponosić dodatkowych kosztów będę musiał po prostu płacić. Dlaczego mam płacić więcej, skoro w sytuacji, kiedy potrzebuję pomocy ubezpieczyciela nie mogę otrzymać żadnych pieniędzy z odszkodowania? Dlaczego taki pajac nie będzie miał podwyższonej składki OC, skoro jest po prostu przestępcą drogowym? To piraci drogowi powinni tracić zniżki, powinni płacić większe ubezpieczenia bo to oni stanowią największe zagrożenie na drodze.

Pozdrawiam bardzo serdecznie i wielkie dzięki za Pańską pracę. Oglądam od dawna, choć subuję dopiero od tego materiału.

adamzajac
Автор

Ja miałem taką sytuację w kwietniu tego roku. Najechanie na tył zderzaka i lekkie obtarcie. Typowy korek do świateł i zagapienie się. Sprawca się zatrzymał i "mieliśmy się dogadać". Zaproponował, że zapłaci za szkodę i mieliśmy się udać do pobliskiego lakiernika, żeby nam wycenił ile to może kosztować. Pojechałem pierwszy, bo on za bardzo nie wiedział gdzie to jest i to mnie zgubiło, bo po wyjeździe on pojechał w jedną stronę, a ja w drugą. Pchał się w korek, a ja bez namysłu zawróciłem się i ruszyłem w pościg przy okazji dzwoniąc na policję i podałem numery rejestracyjne i w którym kierunku się sprawca porusza. Dyżurny poinformował mnie, że z nad przeciwka wysłał patrol. Na moje nieszczęście nie mogłem go znaleźć, więc zatrzymałem się pod sklepem czekając na telefon od dyżurnego. Sprawca miał pecha, bo jakimś cudem wyprzedziłem go i też podjechał pod ten sam sklep co ja i w między czasie patrol przejeżdżał koło niego. Na całe szczęście wszystko się skończyło dobrze. Tak, więc morał z tego taki, że lepiej od razu dzwonić po policję, a nie dogadywać się.

tomasz
Автор

O temat na owe czasy jak znalazł, bo za niedługo połowa ludzi będzie jeździć bez OC i będą uciekać :D

RTEL
Автор

Pewnego dnia moja mama wraz z siostrą postanowiły się wybrać na zakupy. Narpiew pojechały do biedronki. Gdy już kupiły co miały wróciły do samochodu aby pojechać do innego sklepu jednak tak się nie stalo. Przy wyjściu zobaczyly pewnego starszego pana który stal przy naszym passerattim b5. Gdy podeszły do tego pana zapytać się dlaczego tak stoi przy naszym samochodzie ten człowiek powiedział mojej mamie ze jakiś gość nieźle przyfasolil w nasz samochod. Z pierwszego wejrzenia nie było widac śladu stłuczki lecz przy dokładniejszej analizie okazało się ze jest porysowany tylny zderzak. Starszy pan poinformował mamę ze zapamiętał nr rejestracji osoby która uciekła z miejsca zdarzenia. Mama zadzwonila na policje, i po jakiejś godzinie z powrotem dzwonią z informacja ze znaleźli tego goscia. Podsumowując warto szukać jakich kolwiek swiatkow bo może to uratować nam cztery litery. Pozdrawiam!

MrToshiPL
Автор

Witam Waldku, oglądanie Twoich filmów to czysta przyjemność, pozdrawiam;)

leberka
Автор

*Czekamy te test wideo rejestratora za 55zł z porównaniem z droższym* :)

szymonn
Автор

kolejny b. dobry i rzeczowy materiał... oby tak dalej

rafifernandez
Автор

Prosimy o test wideo-rejestratora za 50 zł.

ManiekYTTV
Автор

Ja akurat miałem szczęście i policja ustaliła sprawcę, który uciekł z miejsca kolizji. Dzięki temu UFG wypłacił mi odszkodowanie. Dobrze, że jest taki fundusz i nie trzeba się sądzić ze sprawcą.
Młody rajdowiec w Golfie III wypadł z zakrętu prosto na mnie zdążyłem tylko wyhamować prawię do zera, uciec w stronę pobocza i unieść nogę (jechałem motocyklem), dzięki temu zamiast kolanem zahaczyłem tylko lekko owiewką o jego błotnik. Moto się przewróciło a ja z pasażerką praktycznie zeskoczyliśmy na nogi.
Sprawca dodał gazu i tyle go widziałem. Na szczęście kierowca który jechał za nim zapamiętał numery. Policja pojawiła się dopiero po prawie godzinie - na usprawiedliwienie powiedzieli, że najpierw odwiedzili miejsce kolizji owego golfa z ogrodzeniem szkoły (stamtąd też uciekł ale mieli akurat po drodze). Tablice okazały się lewe (od fiata uno) ale na szczęście z kierowca okazał się znany policji i po miesiącu sprawa trafiła do sądu, pare miesięcy później wyrok za 2 kolizje, jazdę bez prawka, niezarejestrowanym pojazdem bez ubezpieczenia: 1200 zł grzywny, 2 lata zakazu prowadzenia pojazdów - za takie combo to chyba promocja + oczywiście kara dla UFG i naprawa moto i ogrodzenia szkoły z jego kieszeni :)

makos
Автор

Cześć Waldku. Idą święta A ja wydałem krocie na naprawy auta. Oglądając Twój film stresuje mnie wyskakująca kontrolka rezerwy. Pozdrawiam.

krzysztofchoroszy
Автор

W wakacje tego roku uczestniczyłem w kolizji, dosyć absurdalnej. Niewiele starszy ode mnie (ok 22 lat) chłopak uderzył w samochód koleżanki z którą podróżowałem, cofając ze sporym impetem. (Nie będę teraz się rozpisywać jak dokładnie to wyglądało ponieważ byłaby to zbyt długa wypowiedź ;) ) W szoku zobaczyłem że ucieka i pierwsze co to starałem się zapisać tablice. Na szczęście i nieszczęście zabrakło mi ostatniej litery. Nie wiem jakim cudem udało mi się zapisać prawie wszystko ale ważne że się udało. za nami jechał też wujek znajomej który miał właśnie kamerke w samochodzie która nagrała całe zdarzenie i ruszył za nim niestety musiał odpuścić ze względów bezpieczeństwa (jechał z córką i żoną). Policja została wezwana na miejsce wszystko zostało formalnie załatwione. Po niedługim czasie okazało się że znaleźli sprawcę tego zdarzenia i niestety nie posiadał on prawa jazdy ani ubezpieczenia OC samochodu. I w tym przypadku teoretycznie ma zadziałać fundusz gwarancyjny... Jak narazie oboje czekamy na efekty. Ciekawi mnie jak długo może trwać taka sprawa i jakie będą efekty. Może ktoś miał podobną sytuację?

tomekwyrzykowski
Автор

Drogi Panie Waldku :)
Ostatnio i w internecie i w telewizji głośno i tym całym OC i już nie tylko na sam widok podwyżek chce się ... puścić pawia. Jedni walczą o dopłaty z budżetu do OC (jak by mało było ludzi których utrzymujemy z podatków a jak wiadomo, jak dochodzą nowe gęby do wykarmienia to dochodzą nowe podatki, albo podwyżki podatków), drudzy (ubezpieczyciele) chcą "czarne skrzynki" w samochodach, aplikacje na telefon monitorujące nawet to kiedy kierowca puści siarczystego bąka, który zagrozi bezpieczeństwu w ruchu drogowym dzięki czemu będzie można podnieść od razu OC o milion procent. Ale jest też wiele głosów za tym, by OC nie zależało od auta, tylko od kierowcy. Każdy, niezależnie od wieku prowadzi czasem cudze auto. Gdy taka osoba komuś "wjedzie" lub jej "wjadą" ma mi "robić koło rzyci". Może zamiast walczyć o obniżki, zawalczmy o zmianę myślenia. Wiadomo, jak zawsze będzie problem z młodymi kierowcami, bo jeden kupił na kredyt jakiegoś złoma, ale jeździ bezpiecznie, bo woli spłacać coś co jeździ niż leży w kontenerze, drugi dostanie od taty M3 i ma wy...walone ile razy stuknie, bo tato weźmie w leasing nowe, najwyżej pracownikom upierdzieli premię, ale na takich są inne przepisy, z zabieraniem prawka włącznie. Ale i to na pewno da się jakoś rozwiązać. Ja też jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Mam własne auto, ale czasem jeżdżę samochodem siostry lub kolegów. Nigdy (odpukać) nie spowodowałem wypadku, raz przy cofaniu stuknąłem Seicento przy markecie, ale kolega lakiernik za 0, 7 tak ładnie pomalował, że dziadzio żałował, że tylko mu zderzak zarysowałem :)
Mimo tego i tak, jak wszyscy bezkolizyjni i bezwypadkowi (wiadomo, każdemu się zdarzy na parkingu jakieś drapnięcie, które można załatwić gotówkowo) musimy bulić za tych co nagminnie walą się jak Łysy z Brazzers.
Bez winy nie są też sami ubezpieczyciele, niby im więcej tym lepiej, bo konkurencja, klienci korzystają, ale teraz nam to bokiem wychodzi. Zamiast spojrzeć prawdzie w oczy, uderzyć się w klatę i zbankrutować, jak nakazuje wolny rynek, to po prostu płaczą po portalach internetowych i w telewizji jakie to straty ponoszą, zamiast połączyć wspólnie siły i jakoś rozpisać koszty. Może i konkurencja jest dobra, ale co za dużo to niezdrowo, jak widać od pewnego czasu. Nawet jak taki młody dostanie ze wszystkimi zwyżkami 2000 na rok i sobie rozłoży na 4 raty to jakoś jeszcze to można przełknąć, przez rok nie spowodował żadnej kolizji - zniżka, 2 lata - zniżka, tak jak było do tej pory. Bo to kierowca jest winien, nie auto. Karambol na autostradzie można nawet Smartem spowodować, nie trzeba mieć Astona Martina V12 Vantage S
Może to jest złoty środek?

djfireno
Автор

Też miałem taką przygodę jak wracałem po 22 z roboty. Gość spowodował kolizję wymuszając pierwszeństwo i o tyle dobrze, że udało mi się uciec na chodnik i że tam nikogo nie było. Skończyło się tylko na zarysowaniu i oberwanym narożniku nadkola. Po tym jak się zatrzymałem otworzyłem drzwi, gość wrzucił 1 i rura. Zachowałem o tyle trzeźwość umysłu, że przeczekałem aż mnie minie i zapamiętałem tablice rejestracyjne kolor, model i markę auta. Policja dostała wszystkie dane na tacy. Po półtorej tygodnia sam go złapałem w mieście, och jaki był zdziwiony, jeszcze był o tyle bezczelny, że się dogadać chciał i żebym zmienił zeznania, że mi się niby coś pomyliło z tablicami. Rzekłem że chyba go poj....ło. Jeszcze dla pewności zdjęcia zrobiłem uszkodzeń na jego aucie. Sprawa skończyła się tak, że ja dostałem odszkodowanie a typ został ukarany przez sąd, ponieważ sprawa tam trafiła.

tadekrafa
Автор

Czekam na kolejny materiał. Pozdrawiam : D

wojciechzemczak
Автор

Cześć,
A może pokażesz kolizję ze swojego wideorejestratora o której mówisz? Oczywiście jeżeli coś trzeba to zamazać, żeby nie dało się nikogo zidentyfikować (np część tablicy). Tak z ciekawości, jak w takiej sytuacji poradził sobie wideorejestrator.

aanathe
Автор

Panie Waldemarze, oglądam Pana filmy od ponad roku i zawsze, kiedy widzę Pana lagunę, zastanawiam się jak to możliwe, że entuzjasta motoryzacji jeździ na co dzień samochodem z napędem na przód? ;)
Pozdrawiam

furien
Автор

Miałem taką sytuację, że sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Nie bawiłem się w pościg tylko podjechałem do Wydziału Ruchu Drogowego zgłosić zdarzenie. Następnie powiadomiłem ubezpieczyciela. Sprawa skończyła się w sądzie i od zdarzenia do wypłaty odszkodowania minął rok.

Автор

Jeżeli o wideo rejestrator chodzi to miałem w nocy małą przygodę, otóż mijały się dwie ciężarówki i jeden drugiemu strącił lusterko naczepą które spadło tak że trafiłem je zderzakiem i mi je zarysowało dość mocno... była noc. Oczywiście nikt się nie zatrzymał, dobrze że trzymałem odstęp i nie zleciało np na szybę. Po powrocie do domu chciałem zobaczyć co się nagrało, kamerka o wartości 100zł nie widać nic, zamazany obraz... Więc koszt lakierowania poniosę sam. W planie oczywiście jest zakup lepszej kamerki. Mała rada ode mnie żeby na tym nie oszczędzać w pózniejszym czasie zakup na pewno się zwróci.

KrisSEK