FSO Polonez - OBALAMY teorię wstecznego rozwoju (Borewicz-Caro)

preview_player
Показать описание
✅ Link aktualny w 2025✅
Najtańsze OC +150 zł cashback +do 2000 zł premii

Tym razem Tomek przestawia nie jedno, tylko dwa auta i przy okazji obala krzywdzącą Polonezy teorię wstecznego rozwoju, która krąży od pewnego czasu w internecie.

*********************
Szukaj części do tego samochodu na Allegro:
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

* 150 zł cashback * do 2000 zł premii za polecenie

Tym razem Tomek przestawia nie jedno, tylko dwa auta i przy okazji obala krzywdzącą Polonezy teorię wstecznego rozwoju, która krąży od pewnego czasu w internecie.


Szukaj części do tego samochodu na Allegro:

ZacharOFF
Автор

1:06:50 Rzemiosło robiło filtry w postaci plastikowej drobnej kratki zakladanej na wlot pod maską. Można też było naciągnąć na wlot pończoche ale tylko starą i podartą gdyż nowa jako towar deficytowy była po prostu zbyt cenna.
Kurnik zresztą miał swoje zalety, przedewszystkim wydatnie zwiekszał siłe nadmuchu rachitycznej dmuchawy, która to pozostała bez zmian po modernizacji w modelu MR1993(dodano tylko dwa dodatkowe wyprowadzenia dla srodkowych nadmuchów w desce) i zamieniono ja na normalną(chomiczy kołowrotek lub jak kto woli koło młyńskie) dopiero w modelu Plus w 1997 roku.

Byłem "szczęśliwym" posiadaczem Atu z 1996 roku i pamietam że na postoju dmuchawa powodowała głównie chałas i wibracje. Posiadała też bezsensowny bezstopniowy włącznik "dzieki" któremu nie było szans na znalezienie dwa razy tego samego ustawienia:)
Sam włącznik był olbrzymi, (sięgał chyba na 10 cm pod klawiszem), przegrzewał się i często psuł. W dodatku kosztował krocie w porównaniu do starego, dwustopniowego włącznika.

Co natomiast urzekało mnie niezmiernie w moim Atu to nowy zestaw wskaźników i podświetlane piktogramy na wszystkich włącznikach klawiszowych. Co ciekawe, owo podświetlenie klawiszy zrealizowane było na bursztynowych diodach LED co samo w sobie było chyba unikatem w tej klasie samochodów w 1993 roku!

Ach, nie moge się niepochwalić. Mój Atu był "top of the line" posiadał bowiem oryginalne wspomaganie kierownicy na komponentach ZF. Wszyscy koledzy (polonezowcy) szczerze mi go zazdrościli. Było zresztą w tym aucie po prostu potrzebne bo jak kręciło się Polonezami na parkingu bez wspomy, wiedzą tylko Ci co nimi jeździli;)

js-wyfg
Автор

Ja miałem 89r akwarium a potem 96r GLI. Jak dla mnie największą zmianą było wprowadzenie wtrysku elektronicznego . Nie widziałem lepszego filmu o polonezie na yt. Brawo

Enl-yr
Автор

Tomka o klasykach mógłbym słuchać całe dnie. Chłop mówi tak lekko i jednocześnie pewnie, że aż chce się go słuchać :D Super materiał - mówię w ciemno :)

Автор

Uwielbiam jak opowiada i opowiada o tych samochodach 😀

zobaczmytorazem
Автор

"Mądrego to i przyjemnie posłuchać" ;) Filmik dość długi jak na standardy youtube'owe, ale przyjemnie się oglądało i słuchało jak Pan opowiadał te ciekawe historie :)

scrag
Автор

Świetny program i rozmówca o ogromnej wiedzy motoryzacyjnej.
Zawsze z przyjemnością słucham historii Tomka. Genialna wiedza techniczna i historyczna.
Łapka w górę!

piternz
Автор

Witam.
Była w formie prototypu zmiana tylnego zawieszenia.
Sam osobiście widziałem Poloneza Atu z OBR FSO zapakowanego na lawetę po targach motoryzacyjnych we Wrocławiu.
Zmiana polegała na zastosowaniu sprężyn, wahaczy wleczonych, drążka panharda w tylnym zawieszeniu.

waldemarfabin
Автор

Wspaniały film i świetnie dobrana muzyka! Tomek masz wyjątkową osobowość!

tadeuszjedrkowiak
Автор

No super ! Do tego merytoryczne przygotowanie pana Tomka - rewelacja :)

Автор

*Jak filmy pełnometrażowe to tylko z Panem Tomaszem :D*

ArmedDragonPL
Автор

To uczucie, kiedy wróciłeś zadowolony z siebie, że chyba fajną prezentację się udało nagrać na ZacharOff, a potem trafiasz na tego pana... Absolutny kozak :)

egitarzystaTV
Автор

Świetny i zapewne długo wyczekiwany odcinek przez wielu widzów. Pan Tomek z wielką pasją przedstawia historię modernizacji w Polonezie na przestrzeni lat. Wiele zmian, które w filmie zostały przedstawione jako wprowadzone w modelu Caro, było wdrażanych znacznie wcześniej np. zaokrąglone przyciski, zmiana umiejscowienia oświetlenia wewnętrznego itp.

MaciejWota
Автор

Dotarłem do końca filmu, i warto było!
Mieliśmy pierwsze Caro w domu, niestety tato nie pozwolił mi nim jeździć. Ale wspomnienia są pozytywne.
Pozdrawiam!

Bestja
Автор

Tak jak Polonez z każdą małą modernizacją stawał się praktyczniejszy, bardziej ekonomiczny i tańszy w produkcji, tak też tracił swój pierwotny luksus. Bo jego wnętrze na przełomie lat 70/80 było luksusowe i nowoczesne. Oto moja lista mniej i bardziej zauwazalnych zmian nadwozia i wnętrza Caro MR910w stosunku do wczesnego Borewicza , które zmieniły charakter tego auta, zaczynając od przodu:
- trapezowe reflektory vs 4 okrągłe. Lepsze znacząco światła dzienne, słabsze drogowe. Nowoczesne lecz pospolite
- maska w Caro zamyka się z trzaskiem przez plastikowe osłony, w Borewiczu to miłe sprężyste brzdęk
- plastikowe klamki w Caro i elementy zamka nie mają tego eleganckiego dźwięku i solidności
- strzykanie i trzaski - w fabrycznym Borewiczu nawet przy jeździe po dziurach nie ma żadnych trzasków, skrzypień. W Polonezach od połowy lat 80tych plastikowe parapety drzwi strzykają, w Caro już wyraźnie, podobnie z deską rozdzielczą
- do 79r. deska rozdzielcza miała lekko chropowatą strukturę, ta w Caro jest gładka i sprawia w dotyku tańsze wrażenie niż nawet w egzemplarzach sprzed 10 lat. Faktycznie te starsze czasem pękały, zwłaszcza brązowe
- tak jak na filmie, schowek ma miękkie wyściełanie i lampkę, choć klapka jest tak samo krzywa
- wyloty powietrza - proste i tanie w Caro, wyszukane i niepraktyczne w Borewiczu
- listwy ozdobne na boczkach drzwi, desce rozdzielczej vs czarne powierzchnie w Caro
- kierownica bezpieczniejsza w Caro, większa lecz brakuje choćby zagłębień na palce. Osobiście wolę tę starszą
- szara i cieńka wykładzina w Caro. W większości Borewiczów była brązowa a do 79r. grubsza
- jasna, gładka, delikatna w dotyku podsufitka, lecz po kilku latach odklejająca się vs szaracmniej przyjemna w dotyku lecz trwała w Caro
- fotele w Caro jednak dużo wygodniejsze, pozycja za kierownicą lepsza, a zagłówki knedle w Borewiczu jako jedne z nielicznych elementów gorsze jakościowo niż w Caro
- obudowa kolumny kierowniczej bardziej bezpieczna w Caro lecz bardziej tandetna
- sama tapicerka w Borewiczu wydaje się bardziej elegancka, a występująca czasem czerwona jest rewelacyjna. Tapicerka w Caro szybciej też przeciera się
- 4 lampki oświetlenia wnętrza są eleganckie i klimatyczne choć mało praktyczne
- tylną kanapa dzielona ma dość tandetne zatrzaski, całość potrafi trzeszczeć podczas jazdy, Borewiczu mocowanie wersalki jest solidne
- tylna półka w Caro jest lekka lecz dość słabo osadzona, często skrzypi, w Borewiczu tworzywo jest wyjątkowo tandetne od dołu lecz ma elegancki materiał u góry
- sam tył Caro został osłabiony trzykrotnie w stosunku do Borewicza: przez wycięcie poprzeczki mocującej kanapę, boczne okienka i wycięty do zderzaka tylny pas. Jest praktyczniej, lecz juź wjeżdżając na krawężnik nadwozie wygina się. Tył Borewicza jest sztywny i twardy
-trzypiórowe resory zostały zastąpione dwoma piórami; fabryczny Borewicz jest sztywniejszy w prowadzeniu od Caro, choć tył na poprzecznych nierównościach nieco bardziej podskakuje
- wydech jest faktycznie cichszy w Caro lecz stracił ten fajny gwizd w okolicach 2 tys obr. Niestety współczesne tłumiki do Borewicza/125p nie dają już tego efektu
- lepsze przyśpieszenie tego bordowego Caro to raczej wyjątek niż reguła, większość wczesnych Caro jest bardziej zamulona od Borewicza, choć mniej pali. Mój 1.6GLE z przebiegiem o 2/3 mniejszym od Borewicza był o sekundę wolniejszy do setki, mniej elastyczny za to 5km/h szybszy i palił o 1, 5 litra mniej. Podobne wrażenia miałem z innych Caro MR91.Z kolei 1.5SLE był o sekundę szybszy od Borewicza, też mniej palił, ale był o 1-2 decybele głośniejszy wewnątrz. Dużo jest teź historii o stosunkowo szybkich akwariach ale też bardzo powolnych. Moje akwarium 1.5 było z tych wolniejszych...To raczej wskazuje na co raz większy rozrzut osiągów w nowszych Polonez ów w stosunku do Borewicza przy czym w Caro było to na ogół gorzej.
Pewnie o czymś zapomniałem ale to chyba ważniejsze moje obserwacje z eksploatacji Polonezów. Na początku luksusowy polski, bezpieczny malaise car, a po 15 latach stosunkowo tani, duży i uważany za wygodny rodzinny i dość awaryjny samochód .

stefanguz
Автор

Wreszcie mialem okazje obejzec naprawde fajny i pozytywny test/recenzje Poloneza. Widzialem wiele filmow z tymi autami ale ten jest mega fajny . Pozdrawiam :)

marekdyna
Автор

Łapka w górę na starcie za samego prowadzącego.

Polonez tak fatalnie się prowadził w dużej mierze przez koła. W swoim caro 1991 założyłem felgi 15 z bardzo małym et (poszerzyło to auto) z oponami 195/50. Nawet na wąskich drogach przy prędkościach autostradowych nie trzeba było skupiać się na kierunku jazdy. Hamowanie też się poprawiło. Częściej w awaryjnych sytuacjach bałem się że ktoś z tyłu nie wyhamuje niż że ja przywalę. Oczywiście obowiązkowy serwis hamulców przy każdej zmianie oleju. 1.5GLE 1991 zrobiłem ponad 50.000km a 2.0GLE (z fordowskim OHC) grubo ponad 100.000. Największy minus poloneza to jednak dziadowska blacha

poldoford
Автор

to jest pierwszy moj komentarz na youtube co znaczy ze jestem bardzo pozytywnie poruszony tym programem, czekamy na kolejne

marcinkunikowski
Автор

Miałem Caro GLE i dwa razy się cieszyłem. Raz gdy kupowałem i drugi- gdy się go pozbyłem. Po zakupie wytoczyłem się z ogromną trudnością, samochód nie miał mocy i sprzedawca poradził, żeby od razu jechać do ASO. Dojechałem mimo, że wiele razy silnik gasł. W serwisie mechanik od razu wiedział o co chodzi- przestawił zapłon i silnik odzyskał moc.
Po Syrenie, która przedtem jeździłem czułem się w Polonezie jak lord dopóki niespodziewanie silnik zgasł i nie dał się uruchomić. Znajomy poproszony o pomoc poradził: "weź taksówkę, jedź do Motozbytu i poproś o ten kabelek, co zawsze pęka". Sprzedawca rzeczywiście wiedział o który kabelek chodzi, znajomy na ulicy kabelek wymienił i znów jeździłem, dopóki po pół roku nowy kabelek ponownie pękł. Pękłem i ja, Poloneza zamieniłem na używane Punto, którym jeździłem bezawaryjnie przez kilka lat. Potem darowałem siostrzenicy, ta też kilka lat jeździła i przekazał siostrze.
Ten kabelek przelał czarę goryczy- wszyscy wiedzieli, że pęka, mechanik wiedział, sprzedawca wiedział tylko fabryka nie wiedziała. A był to zwykły, jednożyłowy przewód doprowadzający napięcie do rozdzielacza zapłonu. Tyle tylko, że aparat wykonywał w trakcie jazdy niewielkie ruchy obrotowe przyspieszając lub opóźniając zapłon. kabelek tego nie wytrzymywał i pękał, bo to drut był- nie linka.

Gacka
Автор

W pytę materiał, świetny montaż i komentarz. Fajnie jest zobaczyć to auto z innej perspektywy niż na co dzień widuję.
Jeśli ktoś chce zobaczyć jak się walczy z mechaniką i innymi sprawami związanymi z tym autem to zapraszam na kanał.
Udało nam się ustrzelić dokładnie identycznego poldka w całkiem znośnym stanie.
Nooo może po za marną regulacją gaźnika który był dość mocno zaniedbany, brakiem jakiejkolwiek regulacji foteli (czyli jazda w pozycji małpy), plus korozja która zataja ilość paliwa (gdzieś prawdopodobnie jest uszkodzony przewód).
Przygoda, co i rusz coś się sypie, jednak naprawa jest prosta i skuteczna.
Lubię to auto za klimat oraz prostotę wykonania wraz z łatwością napraw.

AntyludzkiWarsztat