Kapela ze wsi Warszawa: 'W boru Kalinka' (Czwórka)

preview_player
Показать описание

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Tekst:
W boru kalinka pochyliła się,
Kasieńka z Jasieńkiem polubili się.
Pojechał Jasio na polowanie
zostawił Kasieńkę kiej malowanie.
Kasieńka spała, gdyby nie spała
ocka mu otarła, pocałowała.
"A ty, Kasieńko, tyś moja żonka
napój mi konika, mego kasztanka."
Koniczek pije, nóżkami bije.
"Odsuń się Kasieńko, bo cię zabije!"
"A niechże bije, niech mnie zabije
niechże mój Janicek z inną nie żyje!
A mój koniczek to frywolneczek,
wyjad mi pszeniczkę i pasternyczek!"
"Nie on ci wyjod, ja żem wykosił.
Pamiętaj, Kasiniu, o com cię prosił.
Ja cię prosiłem o pierścioneczek,
a tyś mi uwiła z ruty wianeczek."
(A tyś mi uwiła z ruty wianeczek, a tyś mi uwiła z ruty wianeczek....)

Translation:
A viburnum in the forest bowed,
Kasieńka and Jasieńko liked each other.
Jasio went for a hunt,
he left Kasieńka beautiful as a painting.
Kasieńka fell asleep, if she wasn't asleep,
she would wipe his eyes and kiss him.
"And you, Kasieńka, you are my wife
water my horse, my chestnut one."
The horse is drinking and stomping it's hooves.
"Back away, Kasieńka, or it might kill you!"
"Oh, let it kick me, let it kill me,
but don't let my Janicek live with another (woman)!
And my horse is a naughty one,
he ate my wheat and parsnip."
"He didn't eat it, I reaped it
Kasinia, remember what I asked you for.
I asked you for a ring,
and you made me a wreath or rue."
(And you made me a wreath of rue, and you made me a wreath or rue....)

meridaskywalker
welcome to shbcf.ru