Parwowiroza, Zaira- nasz przyjaciel. Czy ma szanse przeżycia?

preview_player
Показать описание
11-sto miesięczna suczka, owczarek niemiecki długowłosy, zaatakowany przez wirusa parwowirozy. Walczy o życie.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Zaira przeżyła i ma się doskonale! W czerwcu kończy 2 latka. W nagrodę za dzielność dokupilismy jej przyjaciela również owczarka niemieckiego Lukasa..😀

monikabensebaini
Автор

Witam ! Mój Parson Russell terrier też to przeżywa właśnie.
We wtorek było widać zmianę u pieska, zero jedzenia zero picia w czwartek już miałem czarny scenariusz przed oczami ale jest sobota i piesek zmiana o 180° .

boskibbs
Автор

Mój pies również chorował na parwowiroze, walczył 2 tygodnie i dzięki Bogu wygrał 🏆🙏

Adziu-jrjv
Автор

Mój synek wczoraj (po 7 dniach leczenia w szpitalu) przywiózł Togusia do domku. Reakcja była natychmiastowa, podjęto leczenie i to był duży plus że choroba była wcześnie wykryta. Strasznie to przeżyliśmy. Życzymy wszystkim chorym pieskom szybkiego powrotu do zdrowia 🍀🍀🍀❤️🐕

krystynakaminska
Автор

Pamiętam że mojemu kuzynowi zachorowała 7 miesięczna suczka i też miała takie objawy jak ten owczarek i po 2 tygodniach leczenia wyzdrowiała i teraz ma rok i czuje się super.

lumpytoothy
Автор

Przeżyłam to samo moja psinka jak zachorowała miała4 miesiace prosiłam Boga kazdego dnia by przeżyła i jest z nami do dziś dzięki profesjonalnej opiece weterynarza

monikaxxx
Автор

Biedna Sunia, widać, że walczy, dużo zdrówka dla niej, pozdrowienia dla Was :*

annaros
Автор

Po jakim czasie zaczęła jeść. Mój 3 dni temu zachorował .Jest w szpitalu

dzikarz
Автор

Ja straciłam suczke 4 miesiące Miala poniedziałek umarła 22 .11.2021 Tak samo u mnie tak samo przyczyny objawy . Jestem smutna jeszcze

piesekladny
Автор

Mój pies tez był chory na to brała kroplowki i po dwóch kroplowkach zdechła. Miała nikłe szansę na przeżycie. Zdechła wczoraj bardzo się męczyła:(

ewkaf
Автор

Mój piesek dostaw surowicę dziś w Grudziądzu

krystiangawowicz
Автор

Mój szczeniaczek amstaff 1.5 mies odebrany z pseudohodowli już pochorowany na parwo, był 3 łapami już po drugiej stronie, dzisiaj je, kupkę ma okej, próbuje się bawić. Chyba się udało z tego wyjść. Życzę wszystkim wytrwałości w tej chorobie psa!

niemamniedzis
Автор

Gdzie można dostać surowicę na parwowiroze CANGLOB P.

tomaszgawlak
Автор

Mój piesek właśnie na to zachorował. Narazie jest 2 dzień leczenia Ale nie wiem czy wyjdzie z tego.

kluskaolsz
Автор

Dzień dobry.Co z sunią?Moja też miała parwo.To jest coś okropnego.Byla w klinice ale przeżyła.Już się boję o odpowiedź.

kasiabasia
Автор

Moj szczeniaczek wlasnie choruje.. :( mam nadzieje ze przezyje
Ps: umarl.

mateusz
Автор

Przykro mi :( Boże drogi, współczuję Wam bardzo, pies to najlepszy przyjaciel człowieka, wyobrazam sobie Wasze cierpienie, psy czują i potrafią kochać nawet lepiej niż ludzie (i nie ma w tym ani krzty przesady), walczcie, podziwiam Was, że walczycie o życie pieska i postanowiliście zamieścić filmik aby pomóc innym. Podobno surowica pomaga, czyli odwirować jej krew i podać surowicę, odkażać legowisko podchlorynem, karmić i poić na siłę strzykawką, witaminy nawet ludzkie, można dać aminokwasy np amino biotin, bakterie jelitowe, tran, paracetamol można dać przeciwzapalnie lub meloxicam-kontrolować trzustkę (krew) i tsh, smectę przeciwbiegunkowo-pół saszetki, węgiel i leki przeciwwymiotne, siemię lniane, zblendowane gotowane jedzenie-wątroba podsmażona lub najlepiej na parze z gotowaną marchwią (odrobinę wody na spód garnka czy patelni i pod przykryciem, żadna karma zastępcza nie zastąpi naturalnego jedzenia), z dobrych karm dawałam acanę bezzbożową i britę są mniejsze i tańsze opakowania, nie dawałam wody tylko nawadniałam rosołem (z wiejskiego mięsa) jak nie chciała jeść na samej soli himalajskiej wolno gotowany z warzywami, jaja wiejskie na maśle lub gęsim smalcu, nie puszczajcie kroplówek zbyt szybko żeby psa nie rozwodnić za bardzo. Odkażajcie codziennie otoczenie i zmieniajcie 2x dziennie legowisko. Dajcie znać czy się udało. 3mam kciuki i podziwiam dobre serduszka, że chcecie leczyć pieska. Życzę Wam wytrwałości i dziękuję za filmik poglądowy. W schroniskach są straszne warunki chigieniczne i trzeba liczyć się z tym, że piesek, który tam trafi lub wzięty stamtąd może się rozchorować lub być po przejściach-postanowiłam o tym napisać, bo widzę wielu nieodpowiedzialnych ludzi, którzy traktują zwierzę jak rzecz i gdy choruje lub bałagani i nie spełnia oczekiwań trafia w to straszne miejsce, ludzie wymawiają się alergią lub innymi rzeczami. O psa trzeba dbać jak o dziecko, to kosztuje, wymaga czasu i cierpliwości ale to co pies daje w zamian jest bezcenne, nie tylko uczy odpowiedzialności ale także miłości (te 2 słowa powinny być nierozłączne: miłość i odpowiedzialność, to się wiąże z cierpliwością, troską i opieką-w filmach romantycznych tego nie ma a w czasach konsumpcji, kultu pieniądza i szybko załatwianych spraw np za 1 kliknięciem takie cechy jak np cierpliwość i konsekwencja zanikają a potem ludzie się dziwią, ze nie potrafią stworzyć trwałego związku). Apel do ludzi: jeżeli nie potrafisz zająć się psem, nie rób sobie dzieci. Moja psina wymagała dużo uwagi, bo wszystkiego się bała, musiałam się nią opiekować sama w bardzo trudnym dla mnie okresie-byłam po operacji, nie mogłam się ruszać i bez pracy i rodziny-także da się, a wszelkie wymówki to tylko kłamstwa. Bierzcie przykład z tych ludzi i walczcie o pupila, bo warto. Moja kochana psina gdy płakałam zlizywała mi łzy z policzka i przytulała się, wszędzie za mną chodzi, nawet ciężko chora cieszyła się na mój widok, gdy nie mam dla niej czasu cierpliwie czeka. Zostaje sama długo w domu, gdy pracuję i nigdy nic nie zniszczyła ani nie narobiła (jak juz dorosła) nigdy nie uciekała, miała okres buntu w fazie dorastania gdzie się oddalała ale nigdy jej nie karałam i nie pozwoliłam aby mój strach o nią i paranoje czy chęć dominacji albo wiara w to, ze pies musi być podległy i czuć, ze ma pana zaburzył naszą relację. Nigdy jej nie karałam za nic tylko nagradzałam jak coś zrobiła dobrze. Wiem, ze nie jest zabawką, gdzie naciska się guziczek i działa jak chce, więc nie zawsze spełnia moje oczekiwania i zachowuje się dokładnie tak jak chce ale nie to jest dla mnie najważniejsze, dbam o jej potrzeby (zabawa, bieganie) i cieszę się, ze mam przyjaciółkę-to bezcenne tylko trzeba umieć to docenić. Widzę jak ludzie strasznie traktują psy-boją się spuścić ze smyczy, bo ucieknie albo zje coś, pozwolić pobawić się z innymi pieskami, bo się pogryzą, ludzie stosuja zakazy i nakazy, ograniczenia wolności i nie dbają o potrzeby psa, traktują jako przykry obowiązek, krzyczą, są agresywni, nie bawią się tylko wyprowadzają na smyczy na siusiu na chwilkę, nawet jak są zamkniete wybiegi w pobliżu a potem dziwią się, ze pies się odgrywa i jest agresywny albo niszczy coś w domu, sika. Gdybys był lub była zamknięta w więzieniu też robiłabyś na złość agresywnym i ciągle karzącym cię strażnikom, chciałbyś/ chciałabyś pobiegać i porobić coś fajnego i nienawidziłabyś oprawców, więc nie wymagaj od psa, że będzie ci wdzięczny i będzie kochaną przytulanką jeżeli o niego nie dbasz i zabiedbujesz jego potrzeby, które nie są tożsame z twoimi i pojawiają sie nawet wtedy gdy nie masz siły, czasu, kasy ani cierpliwości. Psu nie wystarczy dać jeść i pić i tłumaczyć sobie, ze pies jest zły, bo sie źle zachowuje. Jeżeli nie nauczysz psa, nie wyszkolisz, nie wyrobisz nawyków to on sobie tego z kosmosu nie weźmie, w myślach też nie czyta. Wystarczy znaleźć czas. I nigdy nie uczcie psów, gdy jesteście zdenerwowani-bo skojarzy nową czynność z negatywnymi emocjami i nie będzie chciał jej wykonywać. Kary nie działają. Nagradzajcie za dobre i pokazujcie tak żeby pies zrozumiał-one są bardzo inteligentne a w warunkach spokoju i miłości ucza się szybko i zrobią wszystko dla pana-tak potrafią kochać. Nie znam człowieka, który byłby aż tak wdzięczny i oddany nawet jak jest na utrzymaniu drugiego. Pies nie podporzadkowuje sie dlatego, ze ma jedzenie czy dlatego, ze boi się pana i jest słabszy-kazdy nawet mniejszy i średni piesek potrafi ciężko uszkodzić ciało, w lesie rana zakażona=śmierć, nie musi siegać nawet do szyi, potrafi łamać kości, ma silne zęby, potrafiłby się obronić przed człowiekiem gdyby chciał ale żaden pies tego nie robi, nawet podczas zabawy uważa żeby nie uszkodzić skóry, jest niezwykle delikatny, nie zna pojęcia zemsta, gdy podczas zabawy ktoś go mocniej uszczypnie czy cos, nie to co walczące rodzeństwo, które gdy mocniej zaboli mogłoby sie nawet zatłuc na śmierć, a potem robią sobie na złość. Pies nie zapomina, nie ma krótkiej pamięci jak tłumaczą sobie ludzie, którzy zle traktują psy-pamięta długo. Moja psina mając 3 lata pamiętała zabawę z lat szczenięcych kiedy miała parę mcy. Psy myślą i czują, potrafią kochać i kombinować ale nie oszukują, mają serduszka czyste jak łza-nie zatruwajmy ich nienawiścią. To tylko nasz strach w połączeniu z wyobraźnią każą nam wierzyć w te zaszłyszane i nie sprawdzone pierdoły, ze np nad psem trzeba dominować albo nie wolno spuszczać ze smyczy bo ucieknie albo, ze wraca tylko dlatego, ze ma pokarm albo ze psa trzeba zdominować czy bić-jakim człowiekiem trzeba być żeby wierzyć w takie rzeczy i nie widzieć prawdy, którą ma sie przed oczami. To mi zakrawa na chorobę psychiczną.

SuperElwira
Автор

Pamiętam jak kiedyś na giełdach sprzedawali szczeniaki chore na parwowiroze ale aż dziwne że twojego dorosłego psa to tak wzięło...

lew
Автор

Moja suczka zachorowała po szczepieniu mając ok. 3 m-cy, nie dało się uniknąć wychodzenia z domu, bo musiała się przecież uczyć załatwiać na spacerze i się zaraziła, w mieście trudno znaleźć miejsce, gdzie można uniknąć kontaktu z wirusem, zaraziła się prawdopodobnie na skwerze z zalegającym, starym, brudnym już śniegiem, to był początek 1996 roku, wtedy była jeszcze mniejsza świadomość o tej chorobie, miała okropną biegunkę i wymioty, jezdzilo sie z nia do weta codziennie, dostawała leki, trudno mi powiedzieć teraz jakie, kroplówki nawadniające, podskórne też, i bardzo walczyła i udało się ją uratować:))) dożyła prawie 14.lat, zawsze juz miała do końca życia dość delikatny przewód pokarmowy, niestety 2.pieski, które rownoczesnie z nią wtedy chorowały, bo spotykały się w lecznicy na kroplówkach, przegrały walke z chorobą :((

katarzynaduszynska
Автор

Osobiście z doświadczenia powiem dawać psu kleik ryżowy przez strzykawke na siłę u mnie pies chorował 2 tygodnie i przeżył choć weterynaż dawał mu małe szanse przeżycia

mariuszhehehe