Nobody & BiniolynX - Astralna Brama

preview_player
Показать описание
Tekst:

Kolejny dzień nie jeden z wielu kiedy otwieram drzwi
I patrze na ten chory swiat tak pusty i zły
Znowu kolejny padł strzal i jak zwykle to samo
Pakty z diabłem - cyrograf - ludzka zachłanność

Krew się leje strumieniami, właściwie to wielka rzeka
Zaślepieni głupotami, łykają co mówią media
Kościół też dokłada swoje, mają was w swoich rękach
A wasze pieniądze noszą w swoich kieszeniach

Jak mam tu normalnie żyć, kiedy jest coraz ciężej
Ciężar który mam ze Sobą wgniata mnie mnie coraz głębiej
Nigdy nie podejrzewałem, że będę po stronie ciemnej
Tak jak nie pomyślałbym, że będę czuł się jeszcze pewniej

Moje ciało jest wrakiem, ale póki mogę żyje
Osobowość jaką mam nigdy we mnie nie zaginie
Chociaż wokół same żmije patrzą tylko na korzyści
Chcesz się dosiąść nie będąc zawodnikiem śmierci igrzysk
---------------------ref:
Wciąż walczę z światem - bo
Ściskają duszę ciernie
Daleka droga - stąd
Wciąż nie wiem gdzie me miejsce
---------------------
Ta wizja wbija w ziemie mocniej niż gwóźdź do trumny
Zbędna jest przemoc fizyczna, żeby świat był okrutny
Nikt nigdy mnie pytał, jak widzę pewne sprawy
Temu do mojego stołu, przysiadają się obawy

Słowo przeciwko słowu, a i tak któreś silniejsze
Jak samotny wilk, ciągle rozwiązania węszę
Czuje się bezsilny gdy rzygam zmartwieniami
Wielkim zaskoczeniem spotkać się z obrońcami

Bliźniego, bo wciąż kochają jak Siebie samego
Będąc wciąż w świadomości, że nie ma nic pewnego
Ale jest ich niewielu, każdy Swój limit ścierpi
Choć namaluj mi słońce, za pomocą czarnej kredki

Krzyczę w niebo milcząc, mój krzyk jest niemy
Słyszę go tylko ja, reszta nie wie czego chcemy
Myśleć po za pudłem, czy to można nazwać darem?
Usiądź i pomyśl, i tak wiele powiedziałem
---------------------
Mężczyzna nie płacze bez powodu, chyba ze pęka mu serce
Moje pękło tysiąc razy, teraz już nie Mam nic więcej
Choć ciągle w mojej ręce trzymam pusta butelkę
Chciałbym kiedyś tym rzucić, lecz na razie nie chce

I może ktoś odpowie wreszcie na moje ciągle pytania
Moje sfrustrowane myśli są powodem do niespania
Zawahania które kiedyś były ze mną na co dzień
Były spowodowane mgłą, co miała krwisty powiew

Proszę Cię powiedz jak to jest
Mieć nad sobą zawsze światło
Moje już kiedyś zgasło, promień nadziei zanikł dawno
A ja wciąż idę sam przez to jebane bagno

Otoczony złudzeniami niczym Trevor Reznik
Nie odróżniając stanu stanu snu od realnej materii
Pozyskiwacze głów, myśli spłacane wierz mi
Gdy chce się obudzić, a ogarnia paraliż senny
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Osobowość jaką mam nigdy we mnie nie zaginie
Chociaż wokół same żmije patrzą tylko na korzyści

DymoSilesia
Автор

Wracamy jako chronologia mentalnej podróży

BUTLASOLO
join shbcf.ru