Jak NAPRAWDĘ wyglądali dawniej polscy chłopi? (Kamil Janicki o historii)

preview_player
Показать описание
Mało jest równie fałszywych i oderwanych od rzeczywistości wyobrażeń o dawnej wsi, co te dotyczące odzieży. Eksponaty muzealne, stare ryciny i dziesiątki tomów "Atlasu polskich strojów ludowych", wydawanego od 1949 roku aż do teraz, sprawiły, że o odzieniu chłopów myśli się... w sposób iście baśniowy. I kompletnie nieprzystający do faktów z przeszłości. Jak więc wyglądały polskie "stroje ludowe"?

Autor materiału: KAMIL JANICKI

#historia
#historiapolski
#chłopi
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mój tata nie miał swoich butów (przed II Wojną Światową). W niedzielę, aby pójść do kościoła, czekał na powrót swojego ojca. Oszczędzał buty, 6 kilometrów szedł po miedzach boso. Buty (za duże) zakładał tuż przed wejściem "między ludzi" i wejściem do kościoła.

antonitraska
Автор

Rodzice mojej babci wyjechali przed wojną spod Biłgoraja na roboty na Łotwę. Babcia urodzona tam w czasie wojny wspomina, że na Łotwie było skromnie ale na folwarku mieli drewniane podłogi, bieżącą wodę a nawet dojście do prądu. W latach 50-tych, w końcu udało im się wrócić pod Biłograj (wieś Sól) i wspomina, że przyjazd tam to był dla niej szok cywilizacyjny: na całą wieś przypadały dwie studnie, z których czerpano wodę (pranie robiono w rzece), ludzie mieszkali w drewnianych chatach pokrytych słomą, zamiast podłóg klepisko, niektórzy spali ze zwierzętami za drewnianym parawanem i nie mieli nawet sławojki (robili "swoje" za domem"). Chłopi orali pole krowami i żyli niemal jak w średniowieczu. Trzy pary bielizny, ubranie - do roboty i do kościoła na osobę. Za to na całą rodzinę - para butów (tanio kupiona "po biłgorajskich żydach") dwie pary trzewików i dwie pary sandałków - jedna na sznurku. Praktycznie tylko młodzi ludzie mieli skończoną pełną szkołę podstawową i jakąś potrzebę zmiany, dlatego zdecydowana większość zaczęła nowe życie w miastach, z dala od zacofanej i przeludnionej wsi. Również rodzina babci po roku pobytu tam wymigrowała na ziemie odzyskane ale wciąż jestem zdumiony, że od "średniowiecza" dzielą nas zaledwie 2-3 pokolenia. Dziś Śól jest urokliwym i całkiem zamożnym przedmieściem Biłgoraja, aż trudno uwierzyć opowieściom babci ale ja jej wierzę, bo podobne relacje daje się usłyszeć z tysięcy powojennych wsi

JoseKatanara
Автор

Cóż - idąc tym tropem - ubrania szlachty i magnatów na obrazach też były inne niż to, w czym normalnie chodzili, ich wizerunki także były idealizowane, może nawet jeszcze bardziej (malarze musieli się wykazać) - w końcu zaś - do dzisiaj robiąc selfie patrzymy, jak wyszliśmy, i gdy się nie podoba, to od razu kasujemy - to co przekazujemy światu niewiele ma wspólnego z rzeczywistością: te piękne sesje bożonarodzeniowe we wnętrzach aranżowanych przez fotografów - za sto lat nikt nie będzie pamiętał, że dziadek z babcią mieszkali w bloku na 40 m2, bo na zdjęciach przecież pałace :) Tak więc to absolutnie uniwersalna zasada i nie ma powodu, aby nie dotyczyła dawnych chłopów.

Casuin
Автор

Obecne czasy są jednak dużo lepsze także pod względem odzieży.Dobrej niedzieli bez wzgledu w czym sobie chodzimy słuchając tej opowieści.

irmena
Автор

Bylam w malenkim muzeum lokalnym w Muszynie, gdzie pokazano dawne materialy tkane i drukowane w, ,łączkę ". Potem sposoby wytwarzania filcu. To był szok. Wiem jak szorstka i gryząca jest welna naszych owiec. Potem jeszcze pamiętam w roku 2014 bylam na jakichs targach ksiazkowych, gdzie byly też wyklady i warsztaty. Oglądałam odzież wiejską (być może odtworzoną). Te wełniane dziane pończochy do tej pory mnie prześladują. A dziewczyny w tym chodziły, bo niby w czym innym?

MonikaWójtowicz-iv
Автор

Zawsze mnie zachwycała umiejętność mojej babki (przekazana częściowo też matce; ja już posiadłam tylko ich echo) naprawiania każdego typu uszkodzeń odzieży. A sweter, wielokrotnie przerabiany, cerowany, łatany nową włóczką, na koniec oddawany był do gręplarza, który zamieniał go na luźne włókna, które babcia w domu na kołowrotku przerabiała na włóczkę i znowu robiła sweter. Generalnie na takiej wsi ogromnie dużo zależało od własnej zaradności, pracowitości, sprawności rąk, mniej od zamożności. I po odzieży właśnie najlepiej było widać, czy masz te przymioty, czyś wart jest mariażu, czy jesteś raczej lichym wycieruchem i ponad świniopasa nie awansujesz.

agatamokrzycka
Автор

W swych pamiętnikach Wincenty Witos opisuje codzienną rzeczywistość wsi galicyjskiej końca XIX wieku : panowała przerażająca nędza i głód

WaldemarNowicki-ux
Автор

Świetny żart na koniec! :D a w sumie mający nieco odwzorowania w naszych czasach w postaci ubrań firmowych ;) Pozdrawiam :)

hubertkazmierczak
Автор

Wspaniały kanał, Kamilu dziękujemy za regularne dodawanie super filmow ..a ta biblioteka za Tobą rewelka, od razu widać że naukowiec

leeche
Автор

Ze względu na częstotliwość noszenia, do dnia dzisiejszego przetrwały jedynie ubrania na niedzielną mszę. Te codzienne były używane dopóki się nie rozleciały, to też w skansenach ich nie ma. Nawet teraz przeprowadzamy recykling na koszulkach (ciuch codzienny- piżama- szmatki/ciuch do warsztatu) a co dopiero taki chłop.

lootownica
Автор

Wspaniały program Jestem wielkà fankà Dziekuje

beataward
Автор

Jak zawsze ciekawie opowiedziane. Jestem właśnie w trakcie lektury Pana książki :)

ZuzkaiMamuska
Автор

Lata 197x małym pyrtkiem byłem, kieleckie, pod wiejskim kościołem człowiek odwija z gazety ładne buty, i zmienia bardzo zużyte, które ma na nogach.
Do dzisiaj pamiętam

jacuswoczega
Автор

Stroje wyjściowe do kościoła a te na pole to dwa różne światy. Do dzisiaj ulica pokazuje to dokładnie, zwłaszcza gdy ci co ubierają się inaczej niż wszyscy(a przynajmniej tak myślą) wyglądają zwyczajnie i tak jak pozostali ;)

Różnisty
Автор

Biorąc na logikę, to przecież jakość ubioru jest zależna od zamożności człowieka. To jest zależność ponadczasowa i ponadregionalna, bo wynikająca z własnych warunków życia. Choć bywają one różne, to generalnie są one zbliżone dla wielu ludzi na danym terenie. Chłopi przez wiele setek lat byli tak biedni, że na wiosnę mieli problem fizycznego przetrwania. Stąd w naszym języku określenia takie jak przednówek, czy nowalijki. Toteż mało kogo z chłopstwa było stać na ubiory przedstawiane przez Kolberga i Norblina, jeśli w ogóle było stać kogokolwiek. Praktyczna strona ubioru jest zaś taka, że każdy kto bierze się za jakąkolwiek ciężką, fizyczną i mało czystą robotę nie zakłada najlepszych swoich ubrań a jakieś stare, znoszone, nie nadające się do wyjścia między ludzi. Chyba że ma specjalne ubranie robocze, przeznaczone do takiego celu, a to przecież jest koszt, który można zaoszczędzić używając ubrań znoszonych. To przecież czysta ekonomika życia codziennego. Kwestia ubioru chłopów jest kopią kwestii wyglądu chat chłopskich w skansenach, przedstawiających mocno wyidealizowany i mało prawdziwy świat. Dopiero głębsza analiza sytuacji daje realny pogląd na sprawę.

heliodorbard
Автор

Dziękuję bardzo za te niezwykle ciekawe opowiastki

nifur
Автор

Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek. Tak zdroworozsądkowo patrząc na te stroje z muzeów trzebaby się zastanowić czy tak byli ubrani na co dzień no i tak czysciutko. Pozdrawiamy serdecznie 👋😄😁👍

cougotujemytozjemy
Автор

U Bystronia czytałem właśnie, że te tzw stroje ludowe - barwne i różniące się regionami - to XVIII-wieczne wytwory miejskich krawców, u których początkowo bogatsi chłopi zaczęli zamawiać stroje, inspirując się widokiem mieszczan przyjeżdżających powoli na wycieczki na wieś.

panDyletant
Автор

Lubię Pana słuchać, muszę tu częściej zaglądać :)

dorotaka
Автор

Pod kątem psychologicznym ludzie z tamtej epoki niewiele różnili się od ludzi współczesnych.
Czy aby 3:16 nie mamy analogii do współczesnych czasów? Gdzie potomkowie chłopów i chłopek, czyli współcześni chłopi i chłopki, ale tylko obleczeni w hilfigery i z ajfonami, eksponują się w social mediach i zapominają dodawać, że to tylko wycinek rzeczywistości, a nie całość ich samych? 😊
Czy współcześni ludzie znowu nie kierują się wyobrażeniami „jakbym chciał żeby było/żebym wyglądał” a zupełnie pomijają stan faktyczny i realny?
Syndrom wyparcia? Podświadoma selekcja niepokojących informacji docierających do odbiorcy?
Co do codziennego wyglądu chłopa najbardziej zbliżonym do rzeczywistości był:
Obraz „Bociany” Chełmońskiego z 1900 r
Lub wygląd Kargula w filmie „Kochaj albo rzuć” w scenie jak robią sobie wszyscy wspólne zdjęcie dla Jaśka z Ameryki.
Z tym, że to i tak wyidealizowany wizerunek, bo „czysty” i obraz malowany, oraz na taśmie filmowej nie oddaje zapachu oraz nie pokazuje mikro współtowarzyszy w podróży życiowej, czyli pluskiew, wszy, owsików i innych.

ropppson