McDonald: Jak niszczy świat i ludzi?

preview_player
Показать описание
Mcdonald
►► Oceniając i komentując wspierasz kanał!

Źródła:

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Pracowalem w Mcdonald przez okolo 3 msc. Nie ukrywam ze bylo to dla mnie smieszne doswiadczenie. Faktycznie byli ludzie ktorzy brali do siebie opinie menadzerow i pracowali w nieludzkim tempie ale byli tez (w tym ja) ktorzy nic sobie z nich nie robili, bo wiedzieli, ze ciezko bedzie im znalezc kogos na nasze miejsca.

rockybalbao
Автор

Pracowałam tam przez rok i nienawidziłam tej pracy całym sercem i duszą. Gdyby nie to, że musiałam się utrzymać na studiach i miałam na utrzymaniu mieszkanie to odeszłabym od tak.

natussq
Автор

Pracowałem tam, wygląda to tak : gdy nadejdzie "rush" ( godziny w których jest szczyt zamówień na minutę, czyli południe i wieczór) to się rzeź zaczyna : trzeba pracować bardzo szybko, żeby zrobić kanapkę to robisz gesty najszybsze jakie potrafisz, używasz całą twoją zręczność.
Ta prędkość pracowania na 3:05 jest bardzo daleka od wymagań, gdyby ktoś tak wolno pracował podczas rush-u to by go wywalili na inne stanowisko bo wszystkich zwalnia.
Jeżeli masz dwie identyczne do zrobienia, to robisz te dwie jednocześnie (np postawiasz sałatkę na jeden chlebek jedna ręką, a na drugi drugą reką).
Ale mimo że pracujesz tak szybko jak potrafisz, to i tak Manager zakrzyczy : "pośpiesz się!".

Po prostu prędkość pracy jest absurdalna !!!

Może i są momenty gdy tempo trochę zwalnia, ale i tak ciężko wytrzymać fizycznie i psychicznie.

A gdy nie jest to godzina rush-u ? To czasami, szczególnie późno wieczorem, brakuje pracowników i zap****alasz na dwóch stanowiskach.

Ja boycott-uję mcdonald by nie męczyć (i wk**wiać) ludzi, bo wiem jak tam jest.
Amazonu też należy się boycott.

Sadcat-je
Автор

Pracowałam w dwóch różnych McDonaldach w kazdym były przerwy urlopy itp. Ale w jednym była miła przyjazna atmosfera wyrozumiali menagerowie i dobrze wspominam te prace a w drugim złe i przedmiotowe traktowanie przez kierownika. Więc uważam że wszytko zależy od ludzi i tyle.

monikaduszak
Автор

McDonald płaci mniej niż najniższa krajowa. No teraz jest stawka w Państwie minimalna 19, 70 to Mak jak podpisywałam umowę dawał 19.05 brutto. Dociagają do najniższej premiami, ale te premie są uznaniowe. Jak zachorujesz albo weźmiesz urlop na żądanie- pyk, tracisz premie, zarabiasz poniżej minimalnej. Wytrzymałam w tym 9 msc. Odeszłam przez mobbing. Nie polecam. Praca beznadziejna nawet jak jest się studentem, a co dopiero jak ktoś próbuje się z tego utrzymać :( zwłaszcza, że jak nie ruchu, to zwalniają do domu, przez co trudno oszacować, ile zarobisz w danym miesiącu. Kolejny przekręt to oferowane umowy jedynie na pół etatu, z możliwością dociągnięcia godzin do 155, ale to dalej są przekręty w podatkach i składkach. Ogólnie nie polecam.

Julia-nxzp
Автор

Jeśli chodzi o traktowanie pracowników, to tego typu praktyki pojawiają się w całej gastronomii. Brak przerw, brak umów o pracę lub najnizsza krajowa w dokumentach a reszta pod stołem (często wypłacana w ratach lub wcale), brak urlopów, praca 5-7 dni w tygodniu po 12h, mobbing to standard. Z jednej strony widzimy bankrutujących restauratorów, a z drugiej pracowników, którzy są traktowani jak ludzie drugiej kategorii.

kacperwall
Автор

McDonald to była moja pierwsza praca. Trwała pół roku. Doświadzyłam managerow i dobrych i złych. Odeszłam przez mobbing w moim kierunku, ze strony managera. Ta praca dużo mnie nauczyła. Po latach nadal chodzę zjeść coś w maku, około pięciu razy na rok. Niektóre rzeczy po prostu mi smakują.

TheMysteriousgirl
Автор

Co do warunków pracy muszę się zgodzić niestety. Pracuję od roku i miałam okazję pracować na kilku restauracjach. W każdej z nich zaplecze socjalne nie było najlepsze (o dziwo najgorzej wygląda to w budynkach dedykowanych pod McDonald)
Elastyczny grafik to zaleta ale często dzwonią po pracowników aby przyszli w innych godzinach i czasem można się pogubić w zmianach. Praca na kuchni to masakra. Klima jest jedna na całą kuchnię i często (zwłaszcza w lato) oszczędza się na klimie. Dodatkowe wiatraki bywają zabierane i według procedur nie możemy mieć picia "pod ręką". Jeśli chcemy się napić trzeba zdjęć fartuchy iść się napić i wrucuć- trwa to bardzo długo a wzięcie pojedynczego łyka nie wchodzi w grę bo "kubki są jednorazowe" (nie możemy mieć bidonu na zapleczu np przy zlewie).
Managerowie bywają wredni ale w większości wynika to z zachowania kierownika restauracji. To dopiero są mendy. Natomiast to problem złożony bo co chwila mamy kontrole z góry nawet jeśli poprzednia była na tip top.
A co do czasów- produkty ciepłe mają ograniczony czas przydatności i niektóre robi się na zamówienie bo mało ich schodzi. Sp czas smażenia danego produktu to 3 min
Czas na wydanie zamówienia od złożenia (złożenie zamówienia a zapłata za nie to co innego :D) to 160s czyli niecałe 3 min
Ogulnie rzecz ujmując "złote standardy" są nieosiągalne
Anyway dlugo by gadać
Ja mam o tyle szczęście że managerowie i współpracownicy są bardzo mili i wyrozumiali

gónwowproszku
Автор

Po rozmowie kwalifikacyjnej i jednym telefonie od niedoszłej szefowej, która prosiła abym we wtorek o 11.00 przeszła kurs bhp i we wtorek o 11.00 przyszła z ukończonym kursem bhp, czułam się co najmniej niezręcznie. Gdy usiłowałam wytłumaczyć, że nie sposób było być w dwóch miejscach na raz usłyszałam krzyk: To nie masz myśleć, masz robić! Idealne podsumowanie, kim się jest w tamtej pracy, którą rzecz jasna, ostatecznie odrzuciłam. Nadal bardzo lubię tam jeść. Nie tylko z sentymentu, ale też bo to po prostu "fast-food" czyli szybkie jedzenie, gdzie w menu są pozycje, które przez tyle lat się nie zepsuły i nadal mi smakują plus nowości, jak niegdyś przepyszne lodowe marzenie, czy sezonowe zakręcone frytki. Natomiast nigdy nie byłam od tego uzależniona. Jadam tam raz na kilka miesięcy plus czasem jakiś shake na drogę i nie czuję potrzeby, aby robić to częściej. Także reasumując: jeśli nie chcesz być traktowany jak ściera do mycia podłóg, nawet nie przychodź na rozmowę. Ja swoje cenne 15 minut życia zmarnowałam, ale chociaż wiem bezpośrednio, co tam jest grane. Co do jedzenia, jak to mówią - wszystko z umiarem i będzie git.

caramelcoffee
Автор

W tym roku poszedłem do pierwszej pracy i zastanawiałem się nad Mckiem. Ostatecznie poszedłem do biedry i mimo że może nie brzmi to jak lepsza opcja, to jak dla mnie warunki są świetne. Umowa zlecenie, 22zł za godzinę, bardzo elastyczny czas pracy, nieduża lista obowiązków, duży nacisk na obecność choć jednej przerwy, bardzo dużo luzu i brak stresujące atmosfery. Oczywiście dla każdego będzie inaczej ale moje doświadczenia i zarobki jak najbardziej satysfakcjonujące. Jeśli komuś bardzo zależy to w ciągu miesiąca zgarnie pomiędzy 5000 a 5500 zł netto. Także polecam rozważyć biedronkę jako pracę wakacyjną. Ale podobno w Lidlu lepiej płacą ale nwm.

deconstructor
Автор

Elastyczny grafik to bajka. Była to najczęstszą rzecz z której się śmiałam pracując tam. Gdyby pracowało się tam na akord to można by było być bogaczem . Chodzi o godziny szczytu lub wycieczki albo imprezy które są w mieście a do tego maka ludzie mają blisko by coś zjeść. Pytasz czy możesz iść siku bo od tak nie możesz zostawić pustego stanowiska. No chyba że wyrobisz się z robota i w ciągu minuty dwóch pójdziesz do WC. Wracasz a tam znów zapierdol bo kilka szuflad mięsa do nadkażenia czy to na grillu czy w fryturze. Pracujesz uwijasz się jak mrówka. Mało kto to doceni i podziękuję za pracę. Co do nadgodzin zawsze wypłacali kasę . Wracając do grafiku wpisywało się prośbę do zeszytu na następny miesiąc by mieć wolne, nie zawsze było to realizowane. Więc tyle elastyki w grafiku ile dobrych układów między pracownikami. Dogadasz się ktoś cię zastąpi a ty jego . I fakt wpisuje się plan zajęć w ten zeszyt no to grafik trzeba dostosować ale to tyle. Trochę chaotycznie ale mam nadzieję że zrozumiałe. Ps na każde miejsce jest następny chętny pytanie ile ta następna osoba wytrzyma . Mój staż 4 lata

annayzf
Автор

W piątek jest mój ostatni dzień w maku. Pracowałam tak półtorej roku i autentycznie cieszę się, że stamtąd idę. To była okropna "przygoda".

gienka
Автор

Według mnie McDonald jeżeli chodzi o kwestie pracownicze i tak trzyma poziom i jakbym miał zacząć pierwszą pracę mając 17-18l to wybrałbym Maka bo to korpo i z grubsza trzymają się zasad BHP, wypłaty są na czas i czytelne. Ile to historii z gastronomii, tej małej czy większej w tym ekskluzywnej gdzie przystawki są za kilkadziesiąt złotych na różnych grupach fb to ludzie piszą rzeczy takie że włos staje na głowie

vulpesinculta
Автор

Kiedyś jak ni było u nas autostrad, to przy głównych drogach krajowych były bary lub karczmy z plackami zbojnickimi, schabowym, devolajem. Teraz przy budowanych autostradach są MOPy ze stacjami i mack'iem. Trochę mi brakuje tych obiadów z karczmy.

szymensun
Автор

Może to niezbyt odpowiednie nastawienie, ale zawsze jak jadam w maku to mam wyrzuty sumienia, że dokładam pracy pracownikom.
Przez to staram się ograniczać czynnik ludzki do minimum, czyli zawsze zamawiam w kiosku, nigdy nie proszę o przyniesienie do stolika, jak mi pomylą sosy to nie robie problemu tylko pokornie zajadam co mam :P

aproovehere
Автор

Pracowałem w Macu za studenciaka na Sommerarbeit w Niemczech, odpowiednio 12 i 11 lat temu. Nie tylko wysoka temperatura dawała mi się we znaki, ale też brak kondycji. Wystarczyło się na chwilę oprzeć, żeby zgarnąć opierdziel. Jako, że mój niemiecki był kiepski, to szybko wysłali mnie na sprzątanie, a nawet segregowałem odpady. Co ciekawe, posegregowane odpady wpadały do tego samego otworu ciężarówki, czyszczenie grilla odbywało się do takich specjalnych otworków po bokach (niby karmiono tym świnie), jajecznica była z butelki (jako płyn była zielona), a ja dostawałem ciągle z*ebki. Nie powiem, bywali tacy pracownicy, dla których słowo szefa było słowem Boga i sam nie wiem, co chcieli przez to uzyskać. Inna sprawa, że prócz pojedynczych jednostek, wielu pracowników było też życzliwych, a tam chyba pół globu pracowało. Bywały jednak przypadki propozycji nie do odrzucenia, jak "chcesz zostać jeszcze 2 godziny?" i wiedziałem, że słowo "Nein" nie wchodzi w grę, a jak raz go użyłem, to zapytali mnie, czy wracam do domu pociągiem - jak powiedziałem, że nie, to usłyszałem "to zostaniesz". Inna sprawa, że tam za 4, 50 EUR dziennie można się było najeść, bo za tyle miałem zapewniony dzienny posiłek (sam go sobie oczywiście robiłem), zaś napoje były nielimitowane. Był taki ładny zwyczaj, że jak ktoś szedł po coś do picia, to się pytał innych, czy też coś chcą - a że wakacje to okres Ramadanu, to takie pytanie często irytowało muzułmanów. I tak, wróciłem grubszy :) Moim zdaniem, mogło być gorzej, coś tam zarobiłem i za pieniądze z 2 miesięcy spędziłem Erasmusa w Hiszpanii. A tam z kolei przekonałem się o wartości pieniądza razem z innymi, którzy na taki luksus też musieli zarobić, w porównaniu z ówczesnymi bananami tak z Polski, jak i zza granicy :P

EDIT: Przypomniała mi się ciekawa historyjka - takie cuda jak VeggieBurger czy McChicken były robione na osobnym stanowisku, gdzie wszystko ogarniała jedna osoba (cheeseburgery i hamburgery robiono całymi seriami, więc tych nie brakowało). Kiedyś jeden kolega dostał niezły wycisk, jak przyjechało 6 autokarów Hindusów. Wiadomo - wegetarianie, więc większość z nich zamówiła VeggieBurgery. Cóż, kolega po wszystkim naprawdę potrzebował odpoczynku.

ronar_pol
Автор

Ja pracowałem tego lata w Macu jako pracownik młodociany. Praca nie jest łatwa co prawda nie mogłem pracować przy kuchni, wynosić śmieci, toalety lub pracować na magazynie. Jedynie mogłem sprzątać na sali, wydawać zamówienia, pracować na Mac drive lub szykować kawy, Shake lub lody. Gdy w drugim tygodniu pracy zacząłem pracować na Mac cafe nie było łatwo. Mcdonald’s manipuluje statystykami czasu wydania zamówienia. Gdy nie miałem dużo zamówień pojawiały się z 1 lub 2 to moi pracodawcy kazali mi odrazu ustawiać w systemie, że kawa lub lody gotowe. Znam osobę, która pracowała w Irlandzkim Macu i tam robią to samo. Co do czystości w restauracjach to zapomnijcie o tym, że jest super czysto. W Macu nie dbają o dokładny porządek. Nie polecam też kupować soki w Macu bo one są kubki mają tylko jeden rozmiar 0, 3, a kubek jest nalany tylko do polowy i taki jeden sok kosztuje z 7 lub 8 zł.

Bartosz.Mizgalski
Автор

Zrób teraz proszę odcinek o innych sieciówkach w branży. Zaczynając o maku jest to wstęp do opracowania innych zagadnień i podmiotów branży gastronomicznej. Można poruszyć kwestię hodowli.

aleistersatrjan
Автор

Chętnie zobaczyłbym materiał o tym, jak marki uzależniają od siebie kraje, szczególnie te biedne. Dobrym przykładem jest Shell.

rvybcia
Автор

Jako pracownik Mcdonald mogę powiedzieć, że mam coś takiego jak przerwa i mało tego, to jest obowiązek, żeby na nią iść, a jeśli chodzi o atmosferę to zależy od restauracji, ale ja pracuję w takiej, gdzie atmosfera jest przyjazna. Jeśli chodzi o nienadążanie to jeśli ktoś nie ogarnia danego stanowiska to po prostu idzie na inne, a na jego miejsce wchodzi ktoś, kto ma szybsze ruchy.

micha
visit shbcf.ru