Walka o łąkę na wrocławskich Kuźnikach. Powstaną tutaj bloki?

preview_player
Показать описание
Mieszkańcy wrocławskich Kuźnik walczą o ostatnią łąkę na swoim osiedlu. Miasto chce sprzedać ten teren. Mają tutaj powstać blok, ale mieszkańcy mówią stanowcze nie tej inwestycji.

- W miejscu, w którym stoimy mają powstać cztery budynki wznoszone do 4-5 kondygnacji, a także podziemny parking, który będzie powodował, że zostanie wybranych tutaj około 16
metrów ziemi - mówi Dariusz Hajduk, Komitet Społeczny Zielone Kuźniki.

Informacje o planach sprzedaży dzikiej łąki potwierdza miasto.

- Idea wystawienia tego terenu na sprzedaż powstała jeszcze w 2019 roku.
Przygotowanie do sprzedaży cały czas trwa, to między innymi wydzielenia geodezyjne tych
działek i oczywiście słyszymy też głosy mieszkańców w tej sprawie - mówi Marcin Obłoza z biura
prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Przetarg ma być ogłoszony wraz z początkiem przyszłego roku, mieszkańcy jednak nie zgadzają
się na to i zwracają uwagę na alarm klimatyczny.

- Wrocław to jedna wielka wyspa ciepła. Jest to też jeden z ostatnich terenów w zachodniej części
miasta, gdzie mamy retencyjną, wielką łąkę. Takie łąki zbierają wodę z nawałnic, chronią ją przed powodziami, wylewami, trzymają tę wodę długo schładzając okolicę - podkreśla Dariusz
Hajduk, Komitet Społeczny Zielone Kuźniki.

Mała retencja na Kuźnikach schładza Wrocław natomiast miasto buduje w Porcie Południowym
za blisko 80 milionów złotych sztuczne zbiorniki retencyjne. Na Kuźnikach taki zbiornik jest za
darmo, a pomieści nawet 10 razy więcej wody.

- W zbiorniku sztucznym, czyli wybetonowany zachodzi zjawisko parowania z powierzchni.
Tutaj jeżeli mamy do czynienia z jakimś tworem przyrody, z łąką bądź lasem parowanie też jest z
powierzchni, ale też jest parowanie z powierzchni gleby, ze wszystkiego. Nawet taka trawa, w
której stoimy, która ma 30 centymetrów ona tę wilgoć oddaje - mówi Dariusz
Bogusz, leśnik, przyrodnik

- XXI wiek i miasto jest po to, żeby się zabudowywało? Nie miasto jest po to, żeby się w nim żyło.
To nie chodzi o to, żeby zrobić w nim kolejną sypialnię, poza tym jeżeli tu się postawi bloki na
terenie podmokłym to one będą wilgotne i poprostu niema zmiłuj - mówi Ewa
Zachara z inocjatywy Wrocławska Przyroda.

Sprzedaż zielonego terenu na Kuźnikach odradza Jackowi Sutrykowi były prezydent Wrocławia
Bogdan Zdrojewski.

- Na to nakładają się także warunki, które są związane z ewentualnym wylewaniem się Ślęzy w
tym miejscu, bo jest to teren także podmokły i wydaje mi się, że nie tylko z punktu widzenia
mieszkańców Kuźnik, ale także tych, którzy są po lewej i prawej stronie, czyli Nowego Dworu czy
Muchoboru. Dobrze byłoby, aby ten teren pełen uspokojenia i oddechu pozostał
niezagospodarowany - mówi Bogdan Zdrojewski, prezydent Wrocławia w latach 1990-2001.

Komitet społeczny Zielone Kuźniki stworzył inicjatywę uchwałodawczą w sprawie utworzenia na
tym terenie użytku ekologicznego. Podpisało się pod tym dokumentem blisko 1200 mieszkańców. 8 lipca Rada Miejska Wrocławia miała przeprowadzić w tej sprawie głosowanie jednak tak nie będzie.

- Błąd formalny, najprawdopodobniej wniosek trafi na sesję rady miejskiej dopiero na jesień - mówi Marcin Obłoza z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.

- Przyniosłem tę piłę dlatego, że jeżeli nie uda nam się obronić tej uchwały, nie uda obronić się
nam tego terenu to chciałbym wszystkim radnych tak zaprosić już dzisiaj na taki piknik drwala.
Damy im piły, najwyższe drzewo będzie zarezerwowane dla prezydenta Sutryka, będzie mógł je
ściąć osobiście i dostanie za to taki dyplom uznania za "dziarską wycinkę Lasu Kuźnickiego" -
mówi Piotr Hulewicz, mieszkaniec osiedla Kuźniki.

Odwiedź Telewizję Echo24:

Oficjalny portal informacyjny:

Facebook:

Twitter:

Instagram:

YouTube:
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Już nie ma błędu formalnego wniosek będzie na obradach!!!

magokaz