Justyna Szafran - Miasteczko cud

preview_player
Показать описание
Album: Jerzy Satanowski - Antologia
Artysta: Justyna Szafran
Tytuł: Miasteczko cud
Data wydania: 2016-06-27

Pobierz lub posłuchaj w swoim ulubionym serwisie:

Jerzy Satanowski Antologia

Biografia Jerzego Satanowskiego to historia na grubą książkę. Od końca lat sześćdziesiątych, ten kompozytor, aranżer, wokalista i reżyser nie przestaje zaskakiwać nowymi pomysłami
w interpretacji, atrakcyjnej jako wyzwanie aktorskie i stanowiącej dobry materiał na widowisko teatralne.
Po Stachurze pojawili się kolejni wybitni poeci, z którymi Jerzy Satanowski tworzył piosenki, między innymi: Agnieszka Osiecka, Jonasz Kofta czy Jan Wołek. Efekty tej współpracy zyskiwały dodatkowej atrakcyjności, kiedy wykonywali je tacy wybitni aktorzy i piosenkarze jak Krystyna Janda, Stanisława Celińska, Piotr Fronczewski, Piotr Machalica, Ewa Błaszczyk, Hanna Banaszak, czy Edyta Geppert. Jerzy Satanowski napisał także muzykę do ponad trzystu spektakli teatralnych i kilkudziesięciu filmów. Jego muzyka teatralna i filmowa była wielokrotnie nagradzana
na festiwalach teatralnych i filmowych. Jest odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

„Antologia” to prezentacja „piosenkowego” dorobku Jerzego Satanowskiego. Słuchacz znajdzie tu wybrane przez kompozytora piosenki, które powstały na przestrzeni ostatnich pięciu dekad.

Dołącz do nas:

Subskrybuj:
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mega wykonanie, fakt. Zdecydowanie lajk

mariansurowka
Автор

Zielony księżyc w niebie stał
Pijany skrzypek walca grał
I wtedy on zobaczył ją
I sobie to do serca wziął
Co ona była? Byle kto
Czerwone buty, w sercu pstro
Lecz on nie zaznał odtąd snu,
A ona tak szeptała mu

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie,
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście,
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud!

W miasteczku każdy wiedział, że
On mógłby dostać takie dwie
A ten co wcześniej chodził z nią
To tylko śmiał się tylko klął
Co ona była? Blada tak
I drobna tak jak w polu mak
A on chciał dobrze i miał sklep
I serce dał jak ciepły chleb

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie,
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście,
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud!

Niedobrze potem było z nią
Do USA ją jeden wziął
I tam nie kochał tylko bił
I grając w bingo piwo pił
Co ona była? Szara mysz
A z miastka wciąż nadchodził list
Powracaj gdy ci szczęścia brak
A ona mu pisała tak

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie,
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście,
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud!

Aż nadszedł dzień wróciła tu
I oczy się zaśmiały mu
Wnet ją za żonę sobie wziął
I cały rok się cieszył nią
Co ona była? Stara tak
Odeszła więc jak chory ptak
On codzień chodzi na jej grób
A z ziemi słychać szepty słów


No chyba, że zdarzy się cud

littleblackstarfromparafam
visit shbcf.ru