Moskwicz to radziecki odpowiednik Syreny - MotoBieda

preview_player
Показать описание
Moskwicz 407 (czyli modernizacja Moskwicza 402) to taka radziecka Syrena, tylko lepsza.

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mój dziadek lekarz miał takiego w latach sześćdziesiątych. Długo mu służył przez 9 lat. Od nowości do zezłomowania. Ale mity o jego niezawodności słyszę do dzisiaj. Moja Fabia to była tandeta służyła mi tylko 20 lat i ją jeszcze sprzedałem i dalej jeździ. Panda z 2009 ma u mnie dożywocie kocham fiaty. Ale matka i wujek twierdzą że Moskwicz to jest to.

patrykkuzniar
Автор

Lata 60, moi dziadkowie jadą Moskwiczem. Babcia: Coś tam trzeszczy. Dziadek: w dupie ci trzeszczy. Kilka minut później lądują w rowie z urwanym kołem :D.

dziadekzajac
Автор

Samochód idealny dla turystów bo dzięki osiągom można długo podziwiać widoki

polakowaty
Автор

Mój dziadek miał czarnego Moskwicza w pełnym wypasie. W czasach wielkiego kryzysu. Nikt nie wiedział jak to jest kurwa możliwe, że kierowca PKSu, nałogowy chlor i hazardzista w dziurze na Mazurach posiadał nowego Moskwicza, a w tamtych czasach i okolicy to był taki prestiż jak dzisiaj Passat sąsiada w highline. Chuj nigdy się nie wypucował, wszyscy raczej zaakceptowali teorię iż wygrał w karty(ale w karty to on grał tak dobrze, jak polska reprezentacja w piłkę nożną) ale dla mnie to pozostaje największą sensacją XX wieku mojej rodzinnej wiochy. Tak czy inaczej, kiedyś go rozebrał żeby naprawić i już nie dał rady złożyć, pod koniec lat 80tych przehandlował Moskwicza(wtedy już totalnego wrosta) za, oczywiście, flachę.

karolmalinowski
Автор

W Syrenie też była taka butelka do spryskiwacza. Za to w Dacii 1310 jako zbiornik wyrównawczy był słoik. Można było ogórki zakisić.

piszczyk
Автор

Najlepszy tekst jaki słyszałem: przychodzisz po dwóch dniach i odpalasz Moskwicza zimą. Tak po prostu, myślałem że ze śmichu się zadławię.

gmk
Автор

To brązowe tworzywo na desce rozdzielczej to cud techniki. Samoczynnie przetwarza energię słońca w energię fal Dunaju

MaxMicron
Автор

Jako gorący miłośnik Moskwiczy 😉 spieszę z uwagami.

Pierwsza uwaga odnośnie ruskiego kopiowania i ciągłych ruskich tłumaczeń, że jednak nie. Oczywiście, że rżnęli aż miło! Ale do tego zerżniętego dodawali coś od siebie. Czyli jak wszyscy! (Istnieje takie pojęcie jak szpiegostwo przemysłowe). W odniesieniu do produktów z cywilizowanego świata takie metody "oswaja" się określając projekt jako INSPIROWANY, a w odniesieniu do ruskich wszyscy doszukują się kopiowania. No to co się dziwić, że się bronią przed tym zarzutem? Zresztą co tu daleko szukać - jak kilka lat temu na rynku pojawiły się samochody z "odważnie" podciętym bocznym tylnym okienkiem, to natychmiast cały świat zaczął je kopio... Nie! Zaczął się nim inspirować 😛 A napęd hybrydowy? Zrobiła go Toyota, a teraz wszyscy go kopiu... Znaczy projektują swoje, całkiem niezależnie od toyotowego. Jak się zastanowić, to inżynierowie projektujący nowe napędy hybrydowe zapewne nawet hybrydowej Toyoty na oczy nie widzieli 😋

To że ten samochód jest nieco podobny do Wołgi nie wynika z tego, że projektowali je kolesie z GAZa, a z tego, że w ZSRR normowane było wszystko. Również wzornictwo - projekt inny niż Jedynie Słuszny i zgodny z linią Partii i Rządu nie zostałby przyjęty do produkcji. Te wybulone tylne błotniki i skrzydełka należały do kanonu ruskiego socrealizmu.

Plastiki nie były aż tak źle spasowane, jak wygląda. One były spasowane normalnie, ale ulegały niewytłumaczalnej "biodegradacji". Jedne odkształcały się po kilku latach, inne po kilku dekadach. A inne (celowały w tym kierownice) po prostu skapywały na podłogę. Dostanie teraz jakiegokolwiek prostego jest w praktyce niewykonalne. Podobno Ruscy nie umieli w plastiki i np. w tych z Moskwiczach kombinowali z dodatkiem mączki rybnej 🙃

Mechanika jest wyciupana ciupaską, bo w Rosji każdy samochód musiał nadawać się do naprawy w polu. I ten się do tego nadawał. I, jak każdy ruski mechanizm, po kupieniu wymagał poskładania go do kupy, żeby podciągać to, czego nie zrobili w fabryce. A potem po postu jeździł jak inne podobne auta.

I na koniec. Porównywanie tego Moskwicza do Syreny jest pozbawione sensu. Syreny nikt, z wyjątkiem Polaków, nie chciał. Ruskie samochody z tamtych lat szły na Zachodzie bardzo dobrze (jeździłem i Syreną i różnymi Moskwiczami - te samochody nie miały żadnego porównania; Moskwicze były o kilka klas lepsze). Bo były tanie, w miarę niezawodne (psuły się, ale w sposób łatwy do naprawy) i przyzwoite - nie odstawały zasadniczo od zachodniej konkurencji z podobnych segmentów. Zachód zaczął mocno "odjeżdżać" komuszkom na dobra sprawę dopiero od początku lat 70. Przedtem nie było aż takich różnic.

marekstrauchold
Автор

Ok. 17, 50: Ten bidonik był do kupienia w naszych sklepach sportowo turystycznych. Trafiłeś w punkt.

grzegorzmital
Автор

Dzięki za ten odcinek, miło było wspomnieć ten pojazd. Dużo takim przejechałem jako pasażer. Dziadek użytkował takiego do 1994 r. Na stan mojej wiedzy był to ostatni egzemplarz w Bytomiu. W tym czasie już oczywiście był problem z częściami, a psuło się na potęgę.
Największą wadą niestety było radzieckie zużycie paliwa. To spowodowało, że dziadek się go pozbył. Trochę szkoda, bo dziś byłaby perełka.

adamturowski
Автор

W mojej rodzinie był Moskwicz 403 z 1964 r. kupił go ojciec na początku lat 80 ubiegłego wieku, był dumny z posiadanego w brązowym kolorze auta.
Mimo numeru 403 był to model wyższy od 407 z ładniejszą kierownicą i lampowym radiem. Dwu gardzielowy gaźnik założony do tego auta poprawiał trochę osiągi tego silnika ale głównie w spalaniu, można było mechanicznie odłączyć drugą gardziel a i tak auto normalnie jeździło tylko trochę oszczędniej. Pod tylnym siedzeniem, gdzie znajduje się dźwignia od otwierania klapy bagażnika i po podniesieniu kanapy było tam duuużo miejsca na wożenie narzędzi i części do naprawy tego auta. Jeżeli chodzi o hałas to głównie skrzynia a nie silnik. Pamiętam te niemiłosierne wycie, ale na to też znaleźliśmy patent. Wlewało się olej KZ po delikatnym podgrzaniu. Olej ten był stosowany w przekładni lokomotyw kolejowych. Sztosem była otwierana na masce klapa nawiewu powietrza z zewnątrz, no i mała przeróbka skrzyni biegów polegająca na przełożeniu lewarka zmiany biegów z kierownicy w podłogę, aby mieć miejsce na charakterystyczną plastikową przeźroczystą gałkę z zatopionym jakimś ornamentem. Pozdrawiam.

mariuszbacik
Автор

Pierwszy samochód w mojej rodzinie, te same kolory. Mialem wtedy 6 lub 7 lat. Kupiony na początku lat 80tych. Miał swój smaczek. Piękna kierownica, biegi pod kierownicą. Super. Dziekuje za ten materiał. 😀

kris
Автор

Kilka uwag dotyczących tego moskwicza, Lampka sufitowa nie jest oryginalna (włącznik powinien być w lampce, nie na słupku) plastiki na desce były idealnie spasowane, z wiekiem niestety odkształcają się od słońca, fabryczne radio było lampowe, wycieraczki mają napęd mechaniczny, linką z silnika. Mam ciągle takie auto, od 30 lat i nadal działa...

cinomiki
Автор

Motobieda przyjechał do Krakowa i od razu wziął Moskwicza na kopiec Kościuszki. Cudowny odcinek

BarHanSolo
Автор

Mój ojciec miał takiego. Zjechaliśmy nim całą Polskę. Od gór po całe wybrzeże a i Mazury się też w to załapały. Przełącznik kierunkowskazów w oryginale był na górze kolumny kierownicy. Wszyscy przerabiali to na bardziej współczesne przełączniki od czego popadło.

markusman
Автор

Czołówka tego odcinka - sztos! Reklama w cyrylicy - petarda!
Podziękowania dla prowadzącego za linki do przeglądarki oc, bo skorzystałem i za diesla 2.0 zapłaciłem 250 cebulionów, po zwrocie kieszbeku, a dodatkowo za dwa polecenia jeszcze dostałem stówkę. Twoje zdrowie!

szymonszabelski
Автор

No radio nie jest original. Normalnie tu było radio lampowe dwuczęściowe. Jedna połowa w desce a druga z zasilaczem i lampami pod deska na firewall. Mialo ono długie fale i krótkie tylko. Plastik sovietski to nigdy nie był jakiejkolwiek jakości, a ten ma 60 lat wiec nic dziwnego ze sie roztapia. Mieliśmy takiego Iwana 17 lat w rodzinie, ja sie w nim wychowałem prawie, bo mój ojciec lubił zwiedzać świat z przyczepa n126 ciągniona za Iwanem przez wszystkie tzw. demoludy. Dziś juz nikt nie pamieta co to byl za challenge jechać przez czeskie Tatry, 45 hp Iwanem z przyczepa pełna gratów . I to była przygoda podjedzie czy nie podjedzie i czy cos mu nie trzaśnie w trakcie.

bug
Автор

Pamiętam to auto z dzieciństwa. Wtedy moskwicz mylił mi się czasem z wartburgiem. Niestety zarówno ten jak i wartburg oraz skoda, mimo że to była wschodnia moytobieda, niewiele jednak odbiegająca od pojazdów dla ludu na zachodzie, biła na głowę naszą skarpetę. Ponadto te auta się rozwijały, skarpeta stała w miejscu. A teraz was zaskoczę po tym co napisałem. Dziś moim 11 samochodem w życiu, największym jedna sentymentem darzę jednak swoje pierwsze auto. A była nim ……. skarpeta. Po prostu to była w moim życiu (miałem już 31 lat!) rewolucja komunikacyjna i to w czasach, gdzie może co 10 Polak miał jakiś samochód.

jerzys
Автор

Jednym z ciekawostek tego Moskwicza to napęd wycieraczek. Nie są napędzane z silniczka elektrycznego a przez silnik samochodu. Z silnika wychodziła linka czy inny mechanizm prosto do wycieraczek. Prędkość z jaką chodziły wycieraczki była zależna od obrotów silnika. Wiec gdy stałeś w korku podczas ulewy musiałeś trzymać silnik na obrotach żeby dość skutecznie przecierać szybę.

zmotoryzowanymyxir
Автор

no cóż jeśli chodzi o aleko super wóz mój wujek opowiadał ja stal się szczęśliwym posiadaczem tego wozu, historia jest dosyć komiczna, a mianowicie zaraz po tym jak go odebrał z polmozbytu po przejechaniu około 3km w środku zakrętu cała kolumna kierownicza spadła mu na kolana tzn dało się kierować tylko odpadło od deski po powrocie do polmozbytu w celu naprawy gwarancyjnej gdy zobaczyli to mechanicy to myślał że umrą ze śmiechu, po tym wszystkim powiedział że jeżeli chodzi o ruską motoryzajcę to najwyżej traktor pozdrawiam

robertnht.
welcome to shbcf.ru