Największy sekret Royal Navy

preview_player
Показать описание
Zamiast ostatniego już super specjalnego odcinka nadzwyczajnego o U-Bootach w Pierwszej Wojnie Światowej zdecydowałem się opublikować sensacyjny materiał który ostatnio ujrzał światło dzienne o najbardziej tajnym projekcie Royal Navy.
Chciałbym wyrazić podziękowania dla mojego kolegi z
"Forum Okrętów Wojennych" - "Peperona", który jest autorem sylwetek HMS Invisible - ktory powstał jako "Zeus", za udostepnienie planów okrętu!!!
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Najlepsze jest to, że mimo Pan gada takie głupoty w tym filmie, mówi to Pan w taki sposób jakby to była prawda. Gratuluję świetny odcinek :D

adrianjordan
Автор

Panie Gregorze. Dość długo próbowałem trafić na niejako potwierdzenie informacji które mi kiedyś wpadły przypadkiem do pamięci. Z racji wykonywanego zawodu, jestem elektrykiem, prowadziłem pewne prace w piwnicy pod jedną z kamienic Wrocławskiego śródmieścia. Był to poważniejszy remont prowadzony przez nowego inwestora, związany również z innymi pracami budowlanymi. Podczas tych prac okazało się że ekipa budowlana trafiła na przejścia do sąsiedniej piwnicy pod budynkiem który istniał w tym miejscu przed wojną i został zniszczony podczas działań wojennych, obecnie w tym miejscu stoi karuzela. Nie był to żaden tajny tunel o których się słyszy często w aspekcie historii mojego miasta. Ot, po prostu piwnica. Ale za to wśród szpargałów różnych trafiliśmy na segregator ze szczątkową dokumentacją techniczną, o dziwo po polsku, dotyczącą jakiejś żarówki wraz ze swego rodzaju przetwornicą. Z racji zawodu, pozwoliłem sobie wejść w posiadanie tej teczki, resztę różnych artefaktów przejęli budowlańcy i inwestor którego oczywiście o znalezisku powiadomiliśmy, były tam jeszcze jakieś stare narzędzia murarskie, coś na kształt katafalku, zresztą dość dziwnie zdobionego w trójkąty i przyrządy geodezyjne, jakieś teatralne stroje i stary rower z niekompletnym układem napędowym. Teczka przeleżała u mnie kilka lat, aż kiedyś z nudów przejrzałem jej zawartość. Z moich analiz wyszło ze była to rzeczywiście jakaś żarówka wysokiej mocy wraz z przetwornicą pozwalającą na modulowanie częstotliwości napięcia podawanego do jej zasilenia jak i samego napięcia. Oparte to było na znanych w sumie technologiach, czasem nawet stosowanych do dziś bo w fizyce przecież wiele się nie zmienia od zarania dziejów. Ciekawszy za to był sam materiał żarnika zastosowanego w źródle światła. Nie jestem chemikiem ani metalurgiem, ale z opisu wynikało że był to stop, wolframu, pokrytego cząstkami czegoś tam związanego z azbestem. A to wszystko zamknięte we właściwie tradycyjnej, znanej do dziś bańce szklanej w atmosferze gazu. Są to też do dziś stosowane metody, żarniki zamyka się albo w próżni która nie zawiera tlenu co zapobiega spalaniu się materiału z którego jest żarnik, lub w różnego rodzaju gazach neutralnych lub aktywnych tzw luminoforach, np w świetlówkach tak aby pod wpływem podanego napięcia same niejako świeciły, troszkę upraszczam. Wg opisu, w naszej żarówce był całkiem inny gaz. Przy okazji którejś posiadówki przy rumie ze znajomymi, pochwaliłem się tym faktem, zainteresowała się tym moja bardzo dobra Koleżanka, która pracowała z zakładzie chemicznym w którym znajdował się laboratorium. Wspólnie ze znajomymi porozkładali na czynniki wzory gazu który był opisany w dokumentach i przesłała mi z ciekawymi wnioskami. W sumie to nawet myślałem że zażartowała ze mnie, ale temat w ogóle traktowaliśmy "na sportowo". Jednym z głównych składników gazu były związki znajdujące się w kocich odchodach, zresztą sam żarnik jak się później okazało również był pokryty jakby to powiedzieć "kocim guano". Ponieważ warunki techniczne którymi dysponuję pozwalają na pewne operacje, spróbowaliśmy z kolegami przeprowadzić eksperyment. Wykorzystując bańkę żarówki sodowej, zbudowaliśmy nieco nieudolny prototyp takiej żarówki. Najtrudniejszym okazało się było znalezienie i złapanie kota z rozstrojem żołądka. W efekcie uzyskaliśmy, tu uwaga... żarówkę świecącą NA CZARNO! Oczywiście efekt przez nas uzyskany był mizerny z racji niedoskonałości naszego prototypu, nie mniej jednak po zapaleniu takiej żarówki w dzień, w pomieszczeniu robiło się ciemno. I teraz dalej, zaineresowani tematem zaczęliśmy przeszukiwać różnego rodzaju archiwa, internet itp źródła. I faktycznie, trafialiśmy na szczątkowe informacje o takim wynalazku. Mało to, konstruktorami byli właśnie rzeczony Nicola Tesla i nasz konstruktor lamp naftowych Ignacy Łukasiewicz który z racji wieku był mentorem młodego Nicoli. Z naszych informacji wynika, ze po śmierci Łukasiewicza, Tesla zarzucił eksperymenty dotyczące oświetlenia a zajął się próbami przesyłąnia bezprzewodowo elektryczności. Tu znów nam się łączą kropki, bo zastosowane na HMS Invicible działo, jak Pan powiedział powstało w oparciu o wynalazek Tesli. Co się działo dalej z naszą czarną żarówką. Prawdopodobnie wyniki badań w jakiś sposób wpadły w ręce obcych wywiadów, co zresztą nie jest dziwne, gdyż generalnie był to koniec okresu pary i technika zaczynała galopować a każde mocarstwo militarne chciało korzystać z najnowszych technik. Ja, ze względu na nawał pracy, odłożyłem temat na półkę, aż do ostatniego łikendu. Pojechaliśmy z moja obecną Drugą Połową nad morze, całkiem przypadkiem wylądowaliśmy w Kołobrzegu. Spacerując po okolicy trafiliśmy do oddziału terenowego Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, gdzie można zwiedzać ustawiony na nabrzeżu ORP Fala. Z racji tego ze mieliśmy ze sobą psa, nie wchodziliśmy na pokład i skupiliśmy się na obejrzeniu kolekcji zewnętrznych, zresztą jest tam kilka smaczków, polecam. Za to podczas spaceru trafiliśmy na człowieka pracującego na terenie Muzeum, z rozmowy wynikło że służył na tym okręcie jakiś czas jako podoficer łączności i teraz z racji emerytalnej nudy i sentymentu, przychodzi pomóc w utrzymaniu obiektu. Opowiedział nam że swego czasu miał zaszczyt pracować z oficerem w stopniu wtedy Komandora który miał styczność podczas wojny z oficerami Royal Navy. W kantynach opowiadali sobie w ramach żartu o tej historii właśnie. Jak to brytyjscy naukowcy wynaleźli sposób maskowania tak skuteczny ze zgubili swój flagowy okręt. Być może było to związane ze wspólnym wynalazkiem Łukasiewicza i Tesli który po śmierci tego pierwszego po prostu udostępnił anglikom jego prototypy. Ale to nie koniec. Oglądając kilka lat temu jakiś program popularno naukowy w którym były poruszane zagadnienia technologii stealth w amerykańskich konstrukcjach lotniczych. Być może brytyjski HMS Invicible jednak "się znalazł" i rozwiązania na nim zastosowane nadal są wykorzystywane w armii amerykańskiej. Nieco przydługo, ale Panie Gregorze, tak właśnie dochodzi się historii. Pozdrawiam
PiRoman

PiRomanx
Автор

Błyskotliwie, inteligentnie i dowcipnie. Wspaniała odcinek. Podobno Pan Gregor odnajdzie HMS Invisible . Prawdopodobnie 1 kwietnia 2023. Poczekam cierpliwie, bo warto.😃.

jacekmichalak
Автор

Czekamy na drugą część:
"20 000 000 mil niewidzialnej żeglugi"

wolffweber
Автор

Gratulacje i pozdrowienia 👍
Przy, , NONSENS NAVAL INSTYTUTE" i rysunku coś mi przestało pasować 😁😁

jaroslawnicinski
Автор

Brawo! To się nazywa poważnie potraktować dowcip. Rewelacja, gratulacje Gregor.

tomaszgebel
Автор

Świetny odcinek. Oczywiście mówił Pan z taką powagą, że do pewnego momentu nie podejrzewając podstępu słuchałam z ogromnym zainteresowaniem, jakimż to tajemniczym okrętem dysponowała Wielka Brytania w 1914. No nabrał mnie Pan równiutko przez kilka minut :)

monikadeker-kot
Автор

Panie Gregorze! Naprawdę świetny odcinek :) w dzisiejszych czasach przyda się nam trochę uśmiechu! Ale wie Pan co jest najlepsze e tym odcinku?! To, że nawet jak opowiada Pan głupoty, to i tak dalej się wspaniale skucha tego co Pan opowiada. Miało jest takich ludzi.... Pozdrawiam serdecznie. P.S Dlaczego ten czarny kotek zmienił swoje miejsce, i dlaczego tak dziwnie na mnie patrzy jednym okiem?! : 😀 😍 🤩 ☺

wolchowboss
Автор

Gregor, do 50 węzłów siedziałem jak urzeczony. Czekałem na ten odcinek jak tylko poszło info że będzie.
Brawo! Cudowny pomysł. Uśmiech mam od ucha do ucha a gdyby nie ucha, byłby dookoła głowy!

Jash_Jash
Автор

Hms invisible dryfuje po morzach, zderzyłem się z nim ostatnio, ubezpieczyciel nie uwierzył i odszkodowania nie dostałem!

marcinblazkow
Автор

Do połowy odcinka łykałem jak pelikan... :) Do momentu "systemu niewidzialności" we wszystko wierzyłem. 1:0 dla Pana. :)

dgcbadania
Автор

Hej Gregor, to Ci się dzisiaj udało . Jesteś The Best . Grunt to dobra zabawa, życzę zdrówka Wszystkim.

misiozeglarz
Автор

Wiedza plus dobry humor i mamy super odcinek :)

tomasztaran
Автор

Wspaniały odcinek ! Wreszcie potwierdzone naukowe informacje o niezwyciężonym "Invincible" !

bogdank
Автор

Rewelacyjny odcinek. Jestem chory i po oglądnięciu tego pouczającego wykładu, od razu poczułem się lepiej. Dziękuję!
Jedynie drobna uwaga: Włączam, a nie włanczam;)

wiedzminthedeus
Автор

Najlepszy materiał na prima aprilis. Gratuluję pomysłu i realizację.

adammikoajczyk
Автор

Z tego co mi wiadomo, kapitan nazywał się Nemowski, a napęd był na biopaliwo z kartofli.

SoWhiskey
Автор

Wymiękłem :) No super opowieść zgodna z kalendarzem :)

marekwisniowiecki
Автор

Naprawdę zastanawiam się czy nie wstać o tej 04:00 nad ranem, żeby obejrzeć od razu...Nawet jeśli ta godzina to primaaprylisowy żart :)

adamkowalski
Автор

Bardzo kreatywne i dowcipne!!!! Brawo!!!

bartoszjeziorski
visit shbcf.ru