Przodownicy Pracy w Polsce Ludowej. Maksymalizacja ludzkich możliwości czy propagandowe oszustwo?

preview_player
Показать описание

#historia #powojnie
Na początku 2023 roku postanowiłem zajrzeć do historii Polski i tematu przodowników pracy. Stalinowska propaganda na siłę próbowała wykreować bohaterów socjalistycznej ojczyzny. Robotnicy w całym kraju prześcigali się w osiąganych wynikach przekraczając normy produkcyjne o nawet kilkaset procent. Górnicy, hutnicy, a nawet milicjanci i uczniowie w szkołach walczyli o nieprawdopodobne wcześniej rezultaty. Kim byli przodownicy pracy? Skąd wziął się ten pomysł?

Materiały wykorzystane w filmie pochodzą z archiwów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

A teraz zapraszam na najnowszy odcinek!
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Późna noc na cmentarzu. Otwiera się jeden z grobów i wstaje umarły. Za chwilę otwiera się drugi grób i z niego też wychodzi umarły. Obaj się spotykają
- Dobry wieczór, pan dobrze wygląda, ładnie ubrany, dobrze odżywiony. Kiedy pan umarł?
- Dobry wieczór. Umarłem jeszcze przed wojną. A Pan kiedy, widzę że biednie się wiodło, liche ubranie w moich czasach już nie modne, twarz wychudzona...
- A umarłem zaraz po wojnie...
Ich rozmowę przerywa klekot kości, nadchodzi zupełnie wyschnięty kościotrup.
- A pan kiedy umarł?
- Cooo???? Ja wcale nie umarłem! Jestem przodownikiem pracy! Wracam do domu!

adamtutaj
Автор

Moja tesciowa tez chciala pracowac za 3 osoby i po 20 latach zniszczyla tak kregoslup ze dzis jest inwalidka. Pracuj tak jak nalezy ani za duzo ani za mało - zawsze i tak bedziesz niedocenionym

dominiksliwa
Автор

Mój kolega z klasy w latach 90-tych pracował w hucie. Wówczas był młodym, zdrowym i bardzo silnym człowiekiem. Żeby nie zostać zwolnionym, wykonywał robotę za 2-3 osoby. Starsi koledzy pamietający PRL, nazwali go Stachanowcem. Po parunastu latach takiego życia stracił zdrowie, wylądował na bruku, zaczął klepać biedę, a lekarze nie przyznali mu praw do renty. Niestety, nie dożył wieku emerytalnego. Zmarł rok temu.

jerzy
Автор

Stary pracownik kiedyś mi powiedział.
Baby nie przeruchasz, roboty nie przerobisz.
Czyli można pracować non stop a i tak to nic nie da. Roboty zawsze jest masa. Możesz harować a jedyne czego się dorobisz to garba, ewentualnie popadniesz w pracoholizm, depresję, stres cię zerze, rodzinę stracisz, życie minie nie wiadomo kiedy. Nazwij mnie quiet quitter a ja tak naprawdę nie mam zamiaru zapracować się na śmierć.

michalwojtylo
Автор

Współcześnie też można natrafić na przodowników pracy.
Pracowałem kiedyś w fabryce: norma zespołu na liniach to było (powiedzmy) 200 szt. na godzinę, przy 180 sztukach nikt nikomu głowy nie suszył a linia obok robiła 250.
Jako, że dyrekcja głupia nie była, podnieśli minimum do 220 a tamci ciągnęli prawie do 300.
Oczywiście, że za darmo.

opusd
Автор

Mam taką teściową, Stachanowca.. Ciężko żyć z takim człowiekiem którego mottem życia jest tyranie aż padnie. Wszelki odpoczynek, relaks odbierany jest przez Nią jako objaw lenistwa... Ostatnio przy niedzielnym obiedzie zniknęła, znalazł ja syn, zamiatała publiczna jezdnie bo "nie lubię siedzieć i nic nie robić". I tak całe życie..

jarekkowakski
Автор

Aleksiej (a właściwie to Andriej) Stachanow mógł ustalić swój rekord tylko dlatego, że specjalnie pod niego przeorganizowano pracę w kopalni. Całe sprężone powietrze podawano tylko pod jego młot pneumatyczny, Ktoś od niego musiał odbierać urobek i to taśmowo, ktoś musiał go wspierać. W normalnym trybie pracy taki wynik byłby niemożliwy. Ale zrobiono co trzeba i można było się pochwalić :)

maciejluczkiewicz
Автор

Mój św. pamięci dziadek wspominał przodowników pracy jako osoby, które potrafiły przychodzić do zakładu pracy od razu w ubraniu roboczym, tak by móc od razu rozpocząć pracę. Osoby te w wspomnieniach dziadka często nie korzystały też z przysługującej im przerwy śniadaniowej. Oczywiście przodownicy byli znienawidzeni przez pozostałych pracowników, którym z ich powodu podnoszono normy pracy, tak jak autor materiału już zauważył. Dziadek opowiadał, że osoby decydujące się na współzawodnictwo pracy robiły to głównie w celu uzyskania przydziału na jakieś deficytowe dobro, bądź by po prostu "przypodobać się partii".

ttk
Автор

W fabrykach w Polsce dalej są cyrki. W fabryce puzzli kierownik o pseudonimie Cień(dostał go za podążanie jak cień za wyżej postawionymi osobami, aby dostać awans) z jedną pracownicą przez godzinę składali pudełka i z tego ustanowił nową normę ile pudełek trzeba robić. Nie wziął pod uwagę ani tego, że wydajność po 8h jest inna niż po 1h, ani tego, że pracowali w dwie osoby.

MrTomahawker
Автор

Korporacje całego świata wskoczyły w buty komunistycznych aparatczyków, jakby były uszyte dla nich na miarę. Jak zwykłe świetny odcinek.

timewind
Автор

W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72, 5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika. Jeszcze 4 kilometry i bede w Berlinie Zachodnim! 😁

adolfhitlerowicztrocki
Автор

to dalej istnieje w kapitalistycznych krajach. Zatrudnij się w Amazonie, gdzie co przerwę będą ci wytykać twoją wydajność procentami.. a jak nie spełniać normy to od szybko wylecisz. Pełno tam jest Przodowników pracy, tych co bardzo chcą zostać superwajzorami i manadżerami (za kilka groszy więcej). W PRL to przynajmniej ludzie szybciej mieszkanie dostawali

poleu
Автор

Witam, teraz nazywa się to "wyścig szczurów". Młodzi zaorują się dla korporacji, które po wyciśnięciu ich jak cytryny, wywalają ich na pysk. Chyba, że wcześniej sami się wyczerpią psychicznie. Pozdrawiam.

gregorpychowski
Автор

Przestańmy płakać, sami jesteśmy sobie temu winni pozwalając firmom prywatnym czy korporacjom, aby robili z nami co chcą i kiedy chcą. Daliście im do zrozumiemia, że przeciwko jednemu bossowi jest 10 czy 500 bezradnych pracowników bez których nie miałby dobrze prosperującego zakładu. Zrozumcie, że jesteście warci tyle na ile sobie pozwalacie.

TheAggij
Автор

Mój dziadek był przodownikiem pracy na kopalni Gottwald w Katowicach. Dostał zestaw narzędzi, sporą premię i mieszkanie w bloku z wielkiej płyty poza kolejnością. Wkrótce został inwalidą — zazdrośni koledzy chcieli go zabić kombajnem, który prowadził. Szczęście w nieszczęściu — stracił "tylko" prawą rękę.

hades
Автор

przyjezdza wlasciciel zakladu pieknym samochodem pracownicy i mowia piekny samochod pana prezesa cudowny zajebisty jakie osiagi siedzenia ekstra zakladu mowi do pracownikow bedziecie pracowac bez wolnych dni wiecej godzin dziennie bez dlugich przerw bez urlopow to za rok przyjade jeszcze lepszym autem

romek
Автор

tak się spieszę, że nawet nie mam czasu załadować taczki 😉

kamolsamol
Автор

Przodownicy = NADGORLIWCY. Tak było kiedyś i tak jest obecnie. Jeden wyścig szczurów. Zmieniają się okoliczności ale nigdy mentalność ludzi. Na każdej zmianie taki się znajdzie. Nawet jeśli nie ma na akord to będzie dawał po obrotach, zrobi więcej, zostanie po godzinach, przyjdzie w sobotę itd. Pokazuje, że można. Później kończy się tak, że śrubują normy dla całej załogi. Dlaczego tak mało? Przychodzą w czwartek, namawiają na sobotę - ja oprócz pracy mam jeszcze swoje życie? Umowę podpisywałem na 40 godzin tygodniowo. ==A ty to wiecznie tylko jakieś problemy stwarzasz!!!! Zobacz, "Kowalski" przychodzi i nie narzeka! Ale ja w dowodzie nie mam Kowalski. Najgorsi są młodzi nakręcani przez kierowniczków, którzy później zwykle i tak idą szukać szczęścia po 2-3 miesiącach i ludzie bezrobocia lat 90. Oni ciągle żyją w realiach, że szef to jest "pan", o nic nie wolno się upomnieć ani odmówić, ciesz się, że masz pracę. Jak się nie podoba to 10-ciu przyjdzie na twoje miejsce. Pan każe sługa musi. Urodzeni niewolnicy, konie pociągowe.

obywatelcane
Автор

Przecież dzisiaj jest to samo. Wystarczy wejść na Linkedin :D

mateuszrokicki
Автор

Dziś wcale nie jest inaczej. Słyszałem historię już kilka lat temu. Młodzi ludzie zatrudnili się na wakacje na produkcji. Wyrobili 120%. Dostali premię przez 2 miesiące. Potem oni się zwolnili i poszli dalej uczyć, a w zakładzie podniesiono normy dla reszty pracowników...

ukaszgrican