Ziemie Odzyskane i polski „Dziki Zachód”

preview_player
Показать описание
Wykroić z mapy Europy kawałek o powierzchni 100 000 km², zarządzić przymusową wielomilionową wędrówkę ludów i przesunąć granicę państw. Czy to sen szaleńca? Tymczasem po II wojnie światowej w odniesieniu do Polski właśnie taki plan zrealizował Józef Stalin. Nasz kraj utracił niemal połowę swojego przedwojennego terytorium na wschodzie na rzecz Związku Sowieckiego. Otrzymaliśmy jednak coś w zamian.

Ziemie Odzyskane, polski „Dziki Zachód” czy Ziemie Zachodnie - różnie nazywano tereny, jakie znalazły się w granicach naszego kraju po II wojnie światowej. Miały nie tylko stanowić rekompensatę, lecz wprost – być świadectwem tego, że Polska II wojnę światową. Czy słusznie? Czym różniło się życie na tych terenach od wydarzeń w pozostałych częściach Polski? Kto zamieszkiwał te tereny, a kto się na nie sprowadzał? I dlaczego tej skądinąd współczesnej historii nie możemy napisać bez udziału takich postaci jak Mieszko I czy Bolesław Chrobry?

O tym, w jaki sposób Ziemie Zachodnie sukcesywnie stawały się częścią państwa polskiego opowiemy w dzisiejszym odcinku „Rzeczy Historycznej”.

Rozdziały:
00:00 Przenieść Polskę
01:13 Dziewięć milionów Niemców
08:30 Zachód wraca do macierzy
15:53 Dziki Zachód

Premiera „Rzeczy Historycznej” co dwa tygodnie w środy o godzinie 15.00.

Zapraszamy do wysłuchania podcastów Muzeum Historii Polski:

Podcastu Muzeum Historii Polski wysłuchasz na:
● a także na innych platformach podcastowych.

Zapraszamy do subskrypcji naszych profili.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Mamy najlepsze granice w całej historii. Najkrótsza możliwa granica z Niemcami, najszerszy w historii dostęp do morza. Kontrola ujścia dwóch nawiększych rzek. Cały kraj maksymalnie wysunięty na zachód. Kraj jednolity narodowościowo bez żadnego regionu zdominowanego przez jakąkolwiek mniejszość narodową. Naprawdę w całym tym nieszczęściu jaką była II wojna światowa to akurat granice nie dzięki nam, ale po prostu Stalin źle przewidział przyszłość i w sposób niezamierzony zprezentował nam naprawdę optymalne granice. Chociaż tyle i aż tyle.

PominReklamy
Автор

Przy okazji jakiejś rodzinnej uroczystości zapytałem babkę jak to się stało, że po wojnie z Wileńszczyzny trafiła akurat do Dębna (zachodniopomorskie, kilkanaście km od Odry). Spodziewałem się odpowiedzi, że miasteczko było ładne i mało zniszczone, położone bardzo malowniczo w lasach i nad jeziorem...
Tymczasem babka stwierdziła krótko -
- Bo pociąg dalej nie jechał...

maciekszymanski
Автор

Dla wyjaśnienia - zajmuję się moją lokalną historią od 40 lat. szczególnie interesuje mnie okres tuż powojenny - zgromadziłam sporo materiału - przede wszystkim wspomnień ludzi, którzy tu przybyli w 1945 r - wielu z nich już nie żyje, ale wszystko co mieli do powiedzenia - zanotowałam. Moi rodzice i dziadkowie też byli przesiedleńcami - rodzice moich kolegów i koleżanek. Wielu z nich pochodziło właśnie z Kresów - wielu nie umiało się podpisać - niewielu zdaje sobie sprawę jak wielki był wtedy analfabetyzm. Szkoły podstawowe dla dorosłych zlikwidowano w drugiej połowie lat 60 - tych. Bywało, że dziecko chodziło do szkoły podstawowej, a mama czy tata po pracy też chodzili do szkoły. To o czymś świadczy. Oni tu przyjechali i dostali pracę i naukę. Fakt ten należy mieć na uwadze.

rozastolarczyk
Автор

Gomułka: Bez Ziem Odzyskanych Polska byłaby podobna do kadłuba pozbawionego rąk i nóg, a oderwanie od Polski Dolnego Śląska i Szczecina oznaczałoby to samo, co dla człowieka amputacja obydwu nóg. I kadłub ludzki, i inwalida bez nóg mogą wprawdzie żyć, lecz nie tak, jak żyją normalni, zdrowi ludzie

historiajakiejnieznacie
Автор

"Pan z Wrocławia? Ja też ze Lwowa". To jak najbardziej aktualne powiedzenie i dzisiaj.

jeremyaberdeen
Автор

Mieszkam na byłym terytorium niemieckim miejscowość Fraustadt obecnie Wschowa, była Stolica Polski królów polskich na wyjeździe i z bardzo ciekawą historią. Dla historyków, jak i dla mnie ciekawe miejsce. Wschowa została oszczędzona przed szabrem i zniszczeniem, i nie musiała oddawać cegieł na odbudowę Warszawy, taki był dekret. Materiały historyczne ciekawe i dla mnie znane. Pozdrawiam.👍

aleksanderrzepka
Автор

Nie potrafimy dziś świętować zdobycia Ziem Odzyskanych. Przecież powrót na Ziemie Mieszka, Chrobrego czy Krzywoustego to najwieksze nasze zwycięstwo w historii. Złamany został Drang nach Osten. Już tylko ten fakt byl wiekszym wydarzeniem niz Grunwald. Powrót na Pomorze, Szczecin ostatni taz w Polsce za Krzywoustego. Przecież to jest gigantyczny sukces. Wrocław czy Legnica, ziemie Piastów. Naturalne granice kraju. Zwarte i jednolite etnicznie. Zamiast to świętować, serwije się nam Ukrainę ktora jest dla nas bolesną raną.

Gigunia
Автор

Pradziadkowie od strony ojca przybyli do koszlinskiego w 1945 z Rzeszowskiego i Czech. Siostra dziadka powiedziala mi, wojsko Polskie spaliło naszą rodzinną wioskę. Natomiast jej mąż, ktory był oficerem Wojska Ludowego (zginął porażony prądem jak jeszcze mnie na świecie nie było) bardzo pomógł mojemu pradziadkowi. Po pradziadku od strony ojca pozostaly nam 4 domy.

Pradziadkowie od mojej mamy pochodzą z łódzkiego i byli na robotach w niemczech. Wiem, że mama dziadka była w obozie koncentracyjnym. Bylem bardzo mały ale pamiętam numer na jej przedramieniu. Z niemiec, osiedlili sie niedaleko Szczecinka.

paulizzs
Автор

Do osadników wymienionych na koniec materiału warto dodać żołnierzy ludowego Wojska Polskiego, którzy - abstrahując od wielkiej polityki i decyzji mocarstw - o polskie prawo do tych ziem stoczyli ciężkie i krwawe walki.

iliasofronow
Автор

O miło że ktoś pamięta o "Prawo i Pięść" świetny film ale coraz bardziej zapomniany

nacelnikprosiak
Автор

Moi kochani rodacy! Trzymajmy się razem i dbajmy wspólnie o naszą Polskę! Tylko my możemy odbudować nasz piękny kraj i naszą unikatową kulturę, która bardzo ucierpiała podczas wojny. Do dzisiejszych czasów jeszcze nie możemy się podnieść ale cała nadzieja w nas i naszych dzieciach. Szczęść Boże dla wszystkich patriotów.

lukaszstepien
Автор

Materiał ciekawy, ale brakuje mi wspomnienia o tym, że Niemcy wcale nie zostali przesiedleni tak szykbo. Często do gospodarstwa dostawali dokwaterowaną rodzinę Polaków, ale sami nie mieli dokąd pójść i tak wspólnie gospodarzyli aż nowa, polska administracja ich nie wykwaterowała. Wiadomo, że nie każdy niemiecki chłop ze wsi był za hitlerem, ale finalnie to jego wywłaszczali z ojcowizny. Warto o tym wspomnieć, niektórzy niemcy do dziś nie mogą się z tym pogodzić, tylko zamiast kierować złość na rosjan, kierują ją na Polaków...

mp-jtgx
Автор

Piękny materiał! Dziękuję! Tylko muszę dodać malutką rzecz: wg niektórych historyków, nazwa Zielona Góra mogła być starsza od nazwy Grunberg... pamiętajmy, że nawet tereny NRD to w średniowieczu obszary słowiańskie, a Dolny Śląsk był w pewnym sensie polski. Dlatego jeszcze przez wiele wieków, szczególnie na wsiach zamieszkiwała ludność polska / słowiańska. Stąd teza o istnieniu wsi Zielona Góra, przy której osadnicy z Flandrii (?) założyli miasto, którego nazwa była adaptacją polskiej.

maciejkania
Автор

Temat nadal ważny, nadal budzący emocje. Historia, która rodzi wiele pytań.

Zdziedu
Автор

Moi Przodkowie pochodzą z Fryzji.
Wyjechali stamtąd i przeprowadzili się do Polski w 1601 roku.
Od tego czasu jesteśmy cały czas w Wielkopolsce.
Z pamiętników-dzienników(które prowadzi moja Rodzina od 1649r), przekazów, opowieści, listów, także zapisów w księgach kościelnych, nigdy te tereny nie należały do niemiec.
Ani nawet nie były niemieckie.
Moi przodkowie dlatego właśnie wyjechali z Fryzji żeby mieć spokój z ekspansją niemców na zachód.
Poza tym nasz Przodek, po tym jak w wojnie 100 letniej zginęła prawie 1/3 Rodziny, usłyszał od handlowca lub kogoś kto był w Polsce (nieustalone do dzisiaj) że w Polsce jest spokój, tolerancja wyznaniowa, szacunek dla innych ludzi, podjął decyzję że przeprowadzili się do Polski.
Więc nazywanie tych ziem, "ziemiami odzyskanymi"to chyba troszkę nieporozumienie.
Mieszkamy 60 km od Poznania w kierunku zachodnim i z opowiadań Dziadków, przez których byłem także wychowywany czas powojenny był straszny.
Dla Polski, dla Polaków którzy byli na tych ziemiach od dziada pradziada, nowo przybywających.

yurekbond
Автор

Po 1945 roku na Donym Śląsku niepewność połączyła ogólnie rzecz ujmując dwa narody. Jedni w nieznane przyjechali, a drudzy w nieznane dopiero mieli wyjeżdżać. Taki los spotkał część mojej rodziny. Moja babcia autochtonka mówiąca w Schläsche Sproache jako jedyna z rodziny pozostała na Śląsku, a potem poznała dziadka Polaka z Wielkopolski i się ożeniła. Reasumujac jestem po czesci produktem ubocznym niespotykanego w skali tej części europy eksperymentu przenoszenia palcem po mapie całych krajów.

Vesper
Автор

Jak ja się ku**a cieszę że dawny Obwód Białostocki znalazł się w Polsce, co prawda Ludowej, a nie w Białoruskiej SSR. Bo dziś bym pewnie miał Kartę Polaka i siedział w łukaszenkowskiej ciurmie.

djbuhh
Автор

Ja mam akurat takie szczęście, że moja dziewczyna jest z zachodniopomorskiego, ale w tym wszystkim ma wyjątkową kresową urodę i ponurą historię związaną z Wołyniem.
Trudny temat

patrykpankowski
Автор

Popatrz sobie na mapę Polski z roku 966, a zobaczysz, że Stalin się nie pomylił nazywając zachodnie ziemie dzisiejszej Polski, ziemiami odzyskanymi.

karolinakajtek
Автор

Nie wszyscy Niemcy zostali wysiedleni po wojnie. Wychowałem się w woj. opolskim, moi dziadkowie przyjechali z Galicji w czerwcu 1945 roku. Znam przypadki osób, które jako urodzeni Niemcy zostały cofnięte znad Odry i mieszkały w PRLu do lat 80. (same te osoby nie wiedziały dlaczego). Dopiero wtedy wyjeżdżały do RFNu, a część i tak zostawała.

empe
visit shbcf.ru