[NV#280] Po co Bóg nas połączył, skoro nam nie wyszło?

preview_player
Показать описание

Nocna edycja Niecodziennego Vloga

_______________________________________

Można nas również znaleźć na:
Zapraszamy.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Ja wciąż czekam, aż Pan Bóg stworzy mi okazję, aby uczyć się kochać w związku.
Zmieniałam się po rozstaniu, jestem otwarta na nowe relacje, choć chciałabym dostać drugą szansę z kimś, z kim jej nie dostałam, choć byłam gotowa do pracy nad związkiem.

annad
Автор

Dziś na mszy dla dzieci intencja jednej dziewczynki brzmiała "żeby Gwiazdor wrócił bezpiecznie do domu po świętach". Cały Kościół się modlił:)

agata
Автор

Życzę wszystkim miłego dnia/ wieczoru i uśmiechu na twarzy!

wlfstudio
Автор

Żebym ja to wiedział 7 lat temu... To bym się nie wpakował w zły związek. Pojawiła się zakochana we mnie dziewczyna, ja nie byłem nią zainteresowany, ale wszystko dookoła układało się tak, jakbym nie miał wyjścia i po prostu musiał z nią być. Tzn. jakieś "znaki", inni ludzie "dobrze mi radzący" wycierający sobie gębę Bogiem, mówili, że "to Bóg mi ją daje" i że nie chcąc być z nią ją krzywdzę, bo przecież ona tak bardzo mnie "kocha". A ja co, no przecież nie mogę krzywdzić innych prawda? Poza tym "przecież to Bóg" więc jakże bym mógł sprzeciwiać się Jego woli? Zagryzłem zęby i wlazłem w ten związek, mimo że czułem wewnętrzny opór, nie chciałem tego i na rozum wiedząc, że to nie ma prawa się udać, "no ale Bóg, przecież On wie lepiej". Oczywiście się nie udało, no bo jak ma się udać z kimś, kto ciągle tego nie chce? Tylko to trwało 6 lat, oczywiście chciałem to skończyć wielokrotnie, bo nie widziałem w tym sensu, było burzliwie, były rozstania i powroty, było z jej strony wymuszanie bycia razem płaczem, a moje myśli wyglądały mniej-więcej tak: "o nie, ona cierpi, czyli znów ją skrzywdziłem, muszę wrócić, poza tym przecież Bóg mi ją dał więc nie mogę jej odrzucać" i tak parę razy w kółko. Totalna toksyczność, ciągłe poczucie winy, robienie wbrew sobie, jej i zdrowemu rozsądkowi tłumaczone tym, że "Bóg tak chce". Teraz, gdy to wszystko się skończyło (btw błyskawicznie znalazła sobie kogoś nowego - a mi mówiła, że tylko ja jeden się liczę i albo z nią będę albo ją unieszczęśliwię) czuję totalne obrzydzenie do siebie, że dałem się w to wciągnąć, wmanipulować, że byłem taką miękką fają która nie potrafiła powiedzieć "nie", ja, niby mężczyzna, który chciał dobrze i tłumaczył sobie że musi z nią być bo musi być za nią odpowiedzialny, a tak naprawdę zwykły pantofel. Czuję się wykorzystany emocjonalnie (i nie tylko), czuję że zostały mi zabrane najlepsze lata życia - czas studiów. Większość znajomych już zakłada rodziny, a ja... I co ja w ogóle powiem ewentualnej przyszłej żonie? O ile w ogóle ktoś taki będzie, bo nie za bardzo w to wierzę... Zwłaszcza, że nie mam jej już nic do zaoferowania, tylko zranienie, lęk i wycofanie, bo teraz to ja bałbym się wejść w związek. Ta dziewczyna pozabierała mi to co najlepsze i jeszcze muszę przez nią na terapię chodzić... I najważniejsze pytanie, jak mogę zaufać Bogu? Myślałem, że to On mnie zaprasza do tego związku. Źle myślałem, OK, zgoda. Ale w takim razie skąd mam wiedzieć, co On NAPRAWDĘ ode mnie chce? Tylko proszę nie pisać, żebym czytał Pismo Święte, bo można je interpretować na milion różnych sposobów i wydaje mi się że przy odrobinie kreatywności można nim uzasadnić każdą bzdurę.
Miało być krótko, a wyszło jak zawsze. Dziękuję Ci za przeczytanie tego do końca.

Hubert-qwxy
Автор

Ojcze Adamie Bóg zapłać🙏 za poświęcenie się dla nas w ten zimowy wieczór ❄.
Pozdrawiam wszystkich.
Z Panem Bogiem 😇

mariafranczuk
Автор

Przychodzi mi jedna mysl: milosc to odpowiedzialnosc. Dzieki Ojcze! Konkret!

matura
Автор

Panie to jak ja mam uratowac moje małzenstwo daj mi prosze siłe i dar ducha sw.bo ja juz straciłam nadzieje prosze pomodlcie sie w mojej intencji

ewafranciszkaroeder
Автор

Byłem w związku, w którym wg mnie był ten "palec boży", a który się nie udał i od początku tak miało być. Po to, żebyśmy oboje zobaczyli pewne rzeczy w sobie i w tym, jakiej drugiej osoby szukamy. Widzę, że tamten związek był mi totalnie potrzebny, żeby dzisiaj być mężem swojej żony. Mam nadzieje, że wyciągnąłem wnioski z tamtej lekcji, a moja żona jest również dużym beneficjentem tamtych wydarzeń.

ppp
Автор

Bardzo trafny na te czasy temat, dziekuje :

kicikici
Автор

Ja też Ojca ściskam, pozdrawiam i błogosławię i całą langustową brać.

aniaka
Автор

Niektórzy ludzie nie potrafią kochać innych tylko siebie...tak jest z narcyzami... mogą udawać wspaniałych a tak naprawdę to tylko gra!

jolantamaria
Автор

Miłego wieczoru wszystkim, a Tobie O. Adasiu ciepełka i Bożego Błogosławieństwa. :))))

bogusianowak
Автор

No - po prostu GENIALNE w swej prostocie.
Skoro Bóg dał nam wolność, to róbmy z nią coś sensownego w życiu i w miłości.

magorzatag.
Автор

Mam nadzieję, że też doznam tej miłości. Bo mam już 23 lata i wciąż czekam na tego swojego jedynego, gdzie słyszę cały czas od moich rówieśniczek, że marnuje sobie życie, że po co czekać itp. Myślę, że będzie warto 💕 Pomódlcie się w mojej intencji proszę 😊

awariia
Автор

W życiu, w związkach i w ogóle w większości kwestii międzyludzkich chodzi właściwie głównie o egoizm...
Pod różną postacią, często przykryty zranieniami, dumą, czystą pychą lub czymkolwiek innym. Egoizm zabija miłość i jest pożywką dla naszej samotności.
Nie wiem jaka jest Wasza sytuacja związkowa, nie twierdzę że można w niej zmienić wszystko bez zaangażowania z drugiej strony, ale mówię Wam ze naprawdę dużo możemy zrobić tylko my sami "mając ze sobą" Boga. Ogarnięcie siebie, walka z własnym egoizmem, w końcu szczera a nie targowa relacja z Bogiem i chęć dania po prostu miłości drugiemu człowiekowi- to się da z Nim zrobić i to naprawdę działa. Mój związek był jak kompost, wszystko w nim gniło a ja miałam się za panią tej relacji, która chce dobrze a zbaraniały facet jest oporny. Egoizm aż ze mnie kipiał ale ładnie go pudrowałam otoczką modlitwy, poświęcenia i starań które były tak naprawdę DLA MNIE. Bóg to rozwalił, dogadał się z moim upartym sercem i zaczął je uczyć miłości. Związek się odbudował i to ze zdwojoną mocą.
Bóg może wszystko, a na miłości i na ratowaniu ostatniej iskierki tam gdzie już myślimy że nic nie będzie to On się zna jak mało kto. Warto się czasem poddać i poprosić Go o pomóc bo mało tak naprawdę wiemy o miłości i bezinteresowności

Ostatnio moje komentarze brzmią jak reklamy i chamskie lokowanie produktu, ale kurde...wcześniej ciągle narzekałam, trzeba to teraz odkręcić 😃

hazelgrl
Автор

Wydarza się Sosnowiec ojcze Adamie 😁
Pięknie było Cię dzisiaj ojcze słuchać - cudowne kazanie, miód dla serca i duszy w tym czasie przedświątecznym. Tu i teraz!

ucja
Автор

Dzięki Ojcze Adasiu. Potrzeba nam przypomnienia o tym, że Wszechmogący Bóg chce z nami współpracować, a my powinniśmy brać byka za rogi, a nie biadać nad sobą.

zielona_trawa
Автор

Od tej pory będę się modlił o to by Pan dawał mi dużo okazji.Dziękuję ojcze ;-)

MusicMattGriffin
Автор

kocham Cię Ojcze Adasiu za to poświęcenie dla nas ...w upalnym slońcu...w uiornym zimnie i śniegu, Ty gadasz do nas i podprowadzasz nas, ktorzy kretymi ścieżkami uciekamy przed wolą Bożą- pomagając nam do jej odczytania i wypelniania...i uczysz nas jak stawać na wysokości zadania, i jak zmieniac to co psujemy...

stanisawajanas-chmiel
Автор

Szczesc Boże, chciałam powiedzieć ze Twoje Wologi podnoszą mnie na duchu ! Dziękuje serdecznie 🤩🤩🤩🤩🤩

martabahr