filmov
tv
Kokoz Creative Studio

Показать описание
Zacznijmy od genezy nazwy Kokoz, bo to najczęściej zadawane pytanie.
Kokoz to po prostu kokos (taki duży orzech) pisane przez „Z”.
Dlaczego kokoz?
Kokosy żyją tam, gdzie jest ciepełko. A my kochamy ciepełko. Śmiejesz się teraz pewnie, myśląc, że na pewno jest wśród nas jakaś jesieniara albo zimniarz, bo przecież nie pytamy o takie rzeczy na rozmowie rekrutacyjnej do pracy w agencji reklamowej. PYTAMY. NIE MA.
W sezonie jesienno-zimowym tak naprawdę walczymy o przetrwanie przyklejeni do kaloryferów, przeklinając nasze polskie pochodzenie. Prosimy, nie dzwoń do nas wówczas mówiąc, jak piękna jest polska złota jesień i jak jest wspaniale, bo zbliżają się święta i będzie padał śnieg. Załamiemy
się nerwowo i nie dokończymy Twoich projektów.
Właściwie to czasem nienawidzimy pracy w naszej agencji reklamowej (lub porostu w ogóle nienawidzimy pracy), ale do niej przychodzimy, bo musimy coś jeść. Często bywa zupełnie odwrotnie, czujemy, że jesteśmy najlepszą agencją reklamową w Polsce (tak jest naprawdę - kiedy to piszemy, jest właśnie ten dobry dzień), baaaa… na świecie, i nikt w pracy nas nie wkurza.
Bardzo się lubimy, gdy nie spychamy na siebie wzajemnie obowiązków i nie wypijamy ukradkiem ostatniego kubka kawy o 9:03, nie mówiąc o tym nikomu (ten, kto ma wiedzieć o co chodzi, ten wie). Szczęśliwi wówczas Ci, którzy piją yerba mate.
Pomiędzy piciem kawy a ploteczkami projektujemy strony i sklepy internetowe, robimy wizualizacje tego, jak będą wyglądały twoje witryny i samochody po tym, jak nasi montażyści je okleją. Wychodzi na to, że jesteśmy dość kreatywni (to chyba od tych ilości kawy), bo budujemy
też branding marek od podstaw. Oj, nie chciałbyś_abyś wtedy być w biurze naszej agencji reklamowej. Testosteron naszych mężczyzn miesza się ze wszystkimi silnymi kobietami, które zawsze mają rację, i dzieje się prawdziwe zło. Czasem potem nie rozmawiamy ze sobą przez kilka
dni, ale ważne, abyś Ty był_a zadowolony_a.
Kokoz to po prostu kokos (taki duży orzech) pisane przez „Z”.
Dlaczego kokoz?
Kokosy żyją tam, gdzie jest ciepełko. A my kochamy ciepełko. Śmiejesz się teraz pewnie, myśląc, że na pewno jest wśród nas jakaś jesieniara albo zimniarz, bo przecież nie pytamy o takie rzeczy na rozmowie rekrutacyjnej do pracy w agencji reklamowej. PYTAMY. NIE MA.
W sezonie jesienno-zimowym tak naprawdę walczymy o przetrwanie przyklejeni do kaloryferów, przeklinając nasze polskie pochodzenie. Prosimy, nie dzwoń do nas wówczas mówiąc, jak piękna jest polska złota jesień i jak jest wspaniale, bo zbliżają się święta i będzie padał śnieg. Załamiemy
się nerwowo i nie dokończymy Twoich projektów.
Właściwie to czasem nienawidzimy pracy w naszej agencji reklamowej (lub porostu w ogóle nienawidzimy pracy), ale do niej przychodzimy, bo musimy coś jeść. Często bywa zupełnie odwrotnie, czujemy, że jesteśmy najlepszą agencją reklamową w Polsce (tak jest naprawdę - kiedy to piszemy, jest właśnie ten dobry dzień), baaaa… na świecie, i nikt w pracy nas nie wkurza.
Bardzo się lubimy, gdy nie spychamy na siebie wzajemnie obowiązków i nie wypijamy ukradkiem ostatniego kubka kawy o 9:03, nie mówiąc o tym nikomu (ten, kto ma wiedzieć o co chodzi, ten wie). Szczęśliwi wówczas Ci, którzy piją yerba mate.
Pomiędzy piciem kawy a ploteczkami projektujemy strony i sklepy internetowe, robimy wizualizacje tego, jak będą wyglądały twoje witryny i samochody po tym, jak nasi montażyści je okleją. Wychodzi na to, że jesteśmy dość kreatywni (to chyba od tych ilości kawy), bo budujemy
też branding marek od podstaw. Oj, nie chciałbyś_abyś wtedy być w biurze naszej agencji reklamowej. Testosteron naszych mężczyzn miesza się ze wszystkimi silnymi kobietami, które zawsze mają rację, i dzieje się prawdziwe zło. Czasem potem nie rozmawiamy ze sobą przez kilka
dni, ale ważne, abyś Ty był_a zadowolony_a.