Dlaczego audiofile wierzą w cuda?

preview_player
Показать описание
Jeżeli podoba Ci się moja działalność, możesz ją wesprzeć dowolną wpłatą:

Ostatni wykład pana Wojciecha z High Fidelity na łamach @AudioVideoSummit dał mi sporo do myślenia. Brzmienie twardych dysków, kart pamięci i inne rzeczy, które jak sam pan Wojciech stwierdził "nie mieszczą się komputerowcom w głowie". Cuda najprawdziwsze, audiovoodoo najwyższej próby.

I to właśnie wystąpienie skłoniło mnie do refleksji nad istotą autorytetu w audiofilii oraz tego, jak działa ten dziewiąty krąg wtajemniczenia. Czytając komentarze pojawiające się podczas transmisji, zauważyłem, że całkiem spora grupa nie kwestionuje nawet sensowności stawianych tez. Dlaczego tak jest? Czemu audiofile są w stanie uwierzyć w to, że dysk twardy ma wpływ na brzmienie muzyki? Jak daleko leży granica, kiedy taki wtajemniczony audiofil powie "hola, to chyba nie ma sensu!".

Analizuję tutaj również sposób komunikacji branżowych autorytetów, sztuczki erystyczne i socjologiczne, które służą do zmniejszenia asertywności takiego audiofila i w efekcie – do wiary w cuda. Są to moje subiektywne spostrzeżenia oparte na kilku latach obserwacji zachowań społeczności audiofilskiej i sposobu komunikacji wewnątrz takiej społeczności.

Pełny film z wystąpienia pana Wojciecha dostępny jest tutaj:

Miniaturka to dzieło Dall-e 2

0:00:00 Wstęp
0:01:01 Czy ludzie wierzą w cuda?
0:01:50 AVS 30 - Wojciech Pacuła
0:06:01 Potęga autorytetu
0:08:12 Retoryka i erystyka w wystąpieniu
0:10:31 Budowanie argumentacji na cherry pickingu
0:12:17 Po co weryfikować?
0:13:50 "Brak Ci kompetencji w temacie"
0:15:38 Wpływ grupy na podświadomość
0:19:24 Racjonalizacja własnych zachowań
0:24:03 Gdzie leży granica absurdu?
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Nareszcie ktoś to zebrał do kupy i głośno powiedział!

numicros
Автор

Audiofilscy specjaliści kończą się tam, gdzie zaczynają się ślepe testy 😅

przemysawpacwa
Автор

Byłem tam posłuchać wywodów tego pana. Poddałem się po kolku minutach. Straszne jest to że on jest przekonany że ma racje. Kiedyś trafiłem na strone gdzie za 240€ można było nabyć 2m "Audiofilski kabel CAT5" . Goście udowadniali że "ten przewód polepsza cyfrowy dźwięk przez tłumienie odbić"

andyk
Автор

Ja czekam na licznik zużycia plików MP3, wiadomo audiofilski.
Przecież pliki się zużywają, 53 odtworzenia i „scena się zawęża, środek ciemnieje a bas przestaje być mięsisty i uwaga: zaczynają mocno szumieć” 😮

hyperspaced
Автор

Większość ludzi ma potrzebę wiary w jakieś cuda. To atawizm odziedziczony po odległych przodkach, kiedy trzeba było ciągle składać ofiary z ludzi, aby przebłagać bogów. Widać tu duże podobieństwo do audiofilizmu. Są kapłani, są też ofiary, Na szczęście, wystarczą już tylko ich pieniądze.

marianniekonieczny
Автор

Kłótnia z audiofilem jest jak gra w szachy z gołębiem. Gołąb poprzewraca figury, nasra na plansze a na końcu i tak dumny myśli, ze wygrał :) Pozdrawiam

szymonseether
Автор

Czyli jeżeli wysyłam plik przez internet, np. książkę, to mogą się wkraść literówki i dlatego lepiej przenosić takie pliki na pendrive? 30 lat w IT i ciągle dowiaduję się czegoś nowego!

smokemonster
Автор

Dzięki za ten film. Jestem inżynierem informatykiem tzw sieciowcem. Postaram się krótko i nie zanudzać szczegółami bo oczywiści mogę o Jitter, Loss, latency itd. Co innego słuchanie streamu gdzie kolejne pakiety UDP muszą przychodzić w rytmie ( czyli co określony interwał czasu) czyli np słuchanie radia internetowego. Tutaj jak transmisja się przerwie albo opóźni to to usłyszysz, nawet na sprzęcie poniżej 250 pln, Zupełnie czym innym jest odsłuch z plików zapisanych na nośniku lokalnym, weryfikacją czy plik jest dokładnie taki sam jak źródłowy jest trywialnie prosta wystarczy porównać te dwa pliki :). Ze względu na to, że informacja o dźwięku jest zapisana w sposób zakodowany ( zastosowano jakiś codec) nie można zmienić nawet jednego bitu bo proces dekompresji się nie powiedzie ( matematyka). Jakość konwersji A-D i D-A pozostawię bez komentarza są tacy co znają się lepiej niż ja.

WaldemarDoniec-fw
Автор

Zróbmy zbiórkę dla pana Wojciecha na podstawowy kurs z zakresu informatyki, przecież to ludzka rzecz być niedouczonym.

wierzbinka
Автор

Od momentu kiedy zacząłem przenosić pliki excela korzystając z pendrive'a w obudowie z kryptonitu, wypełnionej kryształami górskimi i ziarnami piasku z Ziemi Świętej, moje wykresy słupkowe wyglądają jak dzieła Rembrandta a przy prezentacji raportu z przepływu środków pieniężnych zarząd wyraźnie słyszy szelest banknotów. Kiedy w komórce wpisuję liczbę 100 to przy ponownym wczytaniu pliku jest to nadal 100 a nie 99, 8, jak zdarzało się wcześniej przy wystartowaniu pliku w momencie, kiedy sąsiad używał elektrycznej maszynki do golenia. Teraz praca z plikami excela jest czystym relaksem i mogę spokojnie to robić nawet 28 godzin na dobę.

wojciechsznajder
Автор

Różnica kolosalna w brzmieniu to jest tylko wtedy jak słuchałeś na słuchawkach za 3 zł z kiosku i wymieniasz je na AKG albo Sennheiser za 1200.Pozniej jak kupisz takie za 4 000 to już żadnego szoku nie doświadczysz 😀

kaczork
Автор

Podobał mi się materiał o pewnym wzmacniaczu, który widziałem jakiś czas temu. Pewna firma znana ze sprzętu wysokiej klasy, wypuściła nowy model, który wyceniła na ok 18 tys.$. Piękna obudowa, robiła wrażenie, brzmienie również. Recenzenci popularnych pism i audiofile piali z zachwytu. Wszystko było pięknie, dopóki ktoś nie wpadł na pomysł, żeby owe cudo rozkręcić. Okazało się, że cały środek jest żywcem przeniesiony ze wzmacniacza Denona, wartego ok 1000 $. Brzmienie przestało się podobać i zażądali zwrotu kasy. Kilkuset klientów ponoć zakupiło ten cudowny, audiofilski sprzęt.

marcinp
Автор

"odsłuch mówi co innego", Pan Wojciech powinien to sobie wytatuować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Korowiow_vel_Panajew
Автор

Wydaje mi się, że nie ma w tym wielkiej filozofii, ale trzeba zdawać sobie sprawę z kilku faktów:

- nasze mózgi stosują mechanizmy obronne przed tym, czego nie chcemy przyjąć do świadomości; lubimy sobie znaleźć pozytywne uzasadnienie błędnych decyzji, co często prowadzi do powstania błędnego koła różnego rodzaju, patrz alkoholik, który znajduje sobie wytłumaczenie dla przerwanej już abstynencji

- im więcej nas coś kosztuje, tym więcej mamy z tego satysfakcji i tym bardziej wjedzie powyższe: bo kto by chciał okazać się frajerem, który dał sobie wyciągnąć fortunę poprzez oszustwo

- jak ktoś chce należeć do grona "miłośników dźwięku" to głupio byłoby wyjść też na tego, co tych "subtelnych różnic robiących robotę" nie słyszy, trochę jakby pójść do swingers clubu i okazać się impotentem

- dźwięk to tylko drganie powietrza, ale wiedza na temat tego drgania nie jest powszechna i osobie nieobeznanej może się wydawać "czarną magią" i łatwo o mity; nasze mózgi nie lubią się męczyć, więc kuszącą propozycją jest dla nich zdobycie poczucia posiadania wiedzy tajemnej pozycjonującej nas ponad "szarą masą przeciętniaków" bez konieczności wysilenia się w celu zdobycia tej jawnej - to się świetnie sprawdza w teoriach spiskowych

- słuch jest złudnym zmysłem, a jako wisienkę na torcie zostawię poniższą historię doskonale obrazującą ten proces

Na studiach realizacji dźwięku staliśmy kiedyś w 4-5 chłopa, na 2 czy 3 roku, a zatem po odsiewie, i kręciliśmy gałami od EQ. Grupowo decydowaliśmy o jego ustawieniach, aż po kilku minutach pracy zespołowej ustawiliśmy go idealnie.

Okazało się, że ten efekt nie był włączony.

Podsumowując:
- Kilku.
- Studentów realizacji dźwięku po odsiewie.
- Każdy słyszał rzekome kręcenie gałami od EQ, nie, że tam subtelne różnice w kluczowych pasmach, choć nic się nie zmieniło

Swoją drogą - cenna lekcja, dała mi znać jak bardzo złudny jest ludzki słuch i obecnie mam trochę bardziej sensowne podejście do miksu, czy akustyki - nie chodzi o to, że "człowiek i tak nie usłyszy, więc nie ma sensu się męczyć", tylko "słuch jest złudny, nie ma co kręcić gałami w szukaniu kwadratowych jaj - trzeba osądzić co jest zbędne, a co podbić, zrobić to, aż z czystym sumieniem uznasz, że faktycznie jest git i nie ma w gównie rzeźbić".

Oraz, że można zmarnować energię z poczuciem dobrze wykonanej pracy.

W każdym razie: skoro w 4-5 kumających głów mogło usłyszeć coś, czego nie ma, to pojedyncza, czy 2, w jaskini perfekcyjnego brzmienia człowieka, który płaci kilka tysięcy za kabel, bo uwierzył w jego magiczne moce, to też usłyszy te różnicę na której mu zależało.

Na zakończenie dodam, że pewnie większość z tych audiofili ma swoje sprzety w salonach w których powietrze aż dudni od ich rozmiarów, kształtów i braku jakichkolwiek elementów wygłuszających, ale będzie słyszał różnicę po pomalowaniu CD flamstrem...

A wystarczyłoby skupić się na podstawach zamiast szukać kwadratowych jaj, a wtedy wyszłoby bardziej efektywnie i mniej drogo.

A teraz zabieram się za słuchanie podcastu xD

pawelkleban
Автор

Ja jestem na forum dla fanów Audio . Ale przestałem tam siedzieć , trudno się czegoś dowiedzieć . Audioifil jest głuchy jak pień, ma ujemną wiedzę techniczną itp. Przypomniał mi się jeden patent audiofilski -jest to na forum . Koleś zrobił drewniane pudło, wyłożył blachą miedzianą . Do pudła nasypał piachu, żwirku i jeszcze czegoś .Nazwał to uziemieniem, połączył blachę z bolcem uziemienia w sprzęcie i sprzęt gra lepiej. Jak się zalogowałem tam pierwszy raz, nie wiedziałem co jest grane, że jaja sobie robią . Dla mnie audiofilia jest interesująca pod względem psychologicznym. Jest to kult -religia ujemna technicznie . Myślę że można badać psychologicznie kulty właśnie dzięki audiofilom. Dla wszelkiej maści elektroników, elektryków przed zalogowaniem się na forum Audio, powinien być napis: Fizyka nie istnieje, wszystko co wiesz to brednie!

pawelhuczewski
Автор

Czuję się audiofilem. Dlatego że obcowanie z techniką i dogłębne rozumienie jak ona działa sprawia mi nie mniejszą frajdę niż samo słuchanie muzyki (to substytut wysokiej elektroniki, która uprawiałem zawodowo do emerytury). Dlatego, gdy wykopałem z czarnej dziury swój wzmacniacz, który popełniłem na studiach elektronicznych równo 50 lat temu, postanowiłem go przetestować. Po dokonaniu drobnej naprawy (oczywiście pięćdziesięcioletni kondensator elektrolityczny KES - jeden, zostało jeszcze ze dwadzieścia, a i pozostałe elementy były badziewiaste, kupowane na tzw "bublach") wykonałem gruntowne pomiary. Działał, ale pod każdym względem wyniki były gorsze, niż w moim aktualnym DENONIE PMA710, czyli z niskiej półki (THD 10x większe, tzn 1% vs <0, 1%). Przyszedł czas na odsłuch porównawczy. Oba wzmacniacze sterowane były tym samym sygnałem z zewnętrznej karty dźwiękowej (z TIDALa w jakości CD), ch-ki zostały dokładnie wyrównane, a zestawy głośnikowe USHER przełączane były w trybie bezprzerwowym czterobiegunowym przełącznikiem. I co? Na moje (nie najmłodsze, ale wprawione i świadome) ucho - NIC. Różnica w brzmieniu - mimo wyraźnej, mierzalnej różnicy parametrów - była praktycznie niezauważalna. Widać jestem nieprawdziwym audiofilem.

andrzejczernow
Автор

Och jak szanuję tą płynną, merytoryczną wypowiedź, pozbawioną tysiąca cięć i "przykuwaczy" uwagi... Aż przyjemnie się tego po prostu słucha. Miła odmiana, na tle obecnego, jarmarcznego youtubowego "standardu".

mmag_pl
Автор

Nie jestem żadnym autorytetem, jestem muzykiem, reżyserem dźwięku. Prowadziłem kilka lat studio nagrań, ale przede wszystkim od 25 lat interesuje się branżą IT. Właściwie pamiętam jeszcze początki internetu i komputerów stacjonarnych. Większość życia poświęciłem zagadnieniom związana z pracą komputerów od strony hardwareowej softwareowej i sieciom komputerowym. Hobbystycznie zajmuje się elektronika, sprzętem audio. Ale do czego zmierzam, nie chodzi tu o żadne przechwałki... Mam po prostu jakieś skromne doświadczenie. Wiem mniejwiecej jak działa komputer. Jak działa dysk HDD jak działa dysk SSD i jakie są pomiędzy nimi różnice. Znam zasadę działania urządzeń sieciowych, protokołów TCP IP, UDP ale przede wszystkim znam formę w jaki sposób zapisywane są pliki na dysku. Jakie procesy są wykonywane przez systemy plików itd. I powiem tak, z rozsiewaniem nieprawdy w internecie powinno się walczyć. To co opowiada Pan Wojciech powinno być karalne. Chętnie bym zamienił z tym Panem na live kilka słów i wymienilbym się swoim doświadczeniami - wymagając przy tym konkretnych argumentów, opartych o prawa fizyki. Dobrze się dzieje, że takie filmy jak ten powstają, szkoda, tylko że 'marketing' ma większą moc. Ale trzeba tępić ludzi, którzy wprowadzają zamęt w internecie. Wypowiedz kłamstwo kilka razy wystarczająco głośno i stanie się prawdą... Obstawiam, że żaden audiofill tego nie sprawdzał niczym plaskoziemcy, którzy nie lecieli nigdy samolotem, albo nie widzieli horyzontu nad morzem/oceanem.
Jeżeli ktoś powie mi, że jestem słabo osłuchany, zapraszam do mojego studia. Porównamy sobie pliki zarejestrowane przez rejestrator / przetwornik analogowo-cyfrowy, następnie prześlemy te pliki przez wifi i dokonamy dogłębnej analizy. Mam do dyspozycji również oscyloskop.

mkf
Автор

Kiedyś...kiedy miałem 2 z przodu...jak studiowałem na Politechnice Poznańskiej...to wpadłem w "pasję" audio...kupowanie "AUDIO" i innych copów..było dla mnie jak kasę i kupowałem używane klocki w "Laser Studio" w Poznaniu...czytając te czasopisma zawsze zastanawiałem się czego mi brakuje w moich receptorach usznych, że ja nie słyszę dziarstkiej góry, dynamicznych średnich i ochoczych basów...myślałęm, że się do tego nie nadaję...dzisiaj mając lat 46...mając wiedzę taką jaką mam...uważam Pana Pacułę za oszusta i naciągacza...i osobę z zaburzeniami osobowości...jako młody człowiek zamiast latać po świecie...wymieniałem klocki w systemie który grał źle bo miał kable tylko za 3 tys...dzisiaj system za 10.000 na używkach zachwyca mnie...a moi znajomi uważają mnie za audiofreaka...Powiem tak...łatwo być odklejonym za cudze pieniądze Panie Pacuła...tfu

Coyotte
Автор

Ok. Każdy ma swoją opinie. Proponuje
zrobić Panu audiofilowi ślepy test:
1. Plik z hdd
2. Plik z ssd
Jak uda mu się odgadnąć poprawnie w 80% na np. 50 plikach, to wtedy po prostu uwierzę. Bez nerwów i wojny na komentarze

ConteZabrze