Pobyt w szpitalu z CUKRZYCĄ TYPU 1 | Jak wygląda leczenie cukrzycy? | Nie słodzę

preview_player
Показать описание

Dzisiaj mam dla Was film, w którym opowiadam o tym jak wyglądał mój pierwszy pobyt w szpitalu. Ze zdiagnozowaną cukrzycą typu 1 trafiłem na oddział diabetologii w Poznaniu. Byłem tam z kwasicą ketonową i miałem wyraźne objawy cukrzycy. Opowiem wam jak w szpitalu wygląda leczenie cukrzycy typu 1 i jak wygladała moja edukacja. Czy to jak liczy się wymienniki węglowodanowe było najtrudniejsze? Pochwalę się też swoją pierwszą książką o cukrzycy! Zapraszam, Maciej Łysiak / Nie słodzę - kanał o cukrzycy

➡️ Produkty dla diabetyka, które polecam:

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

*A jak Wy wspominacie swój pierwszy pobyt w szpitalu po diagnozie?*

nieslodze
Автор

Wow nawet nie skumałam, że dziś mija dokładnie rok od mojego pobytu w szpitalu😀Ale niczego mnie tam nie nauczyli....Dziękuję, że jesteś Maciej💖💖🍀🍀😘😘

agnieszkatelesz
Автор

Super, że miałeś takie szkolenia w szpitalu!! WOW! Ja dostałam książeczkę, tak jak wspomniałeś, dla dzieci, w której były bardzo podstawowe info.Całego liczenia ww i wbt, ile tak naprawdę potrzebuje ins. (jaki mam faktor) musiałam nauczyć się sama. Miałam 21 lat, 180cm wzrostu i 54 kg..dosłownie mnie zjadła cukrzyca, do szpitala doczłapałam na ramieniu mojej mamy w ostatnich godzinach świadomości...z cukrem 1017. Byłam w spiączce przez całą noc, a nad ranem obudziłam się w otoczeniu chyba 20tu lekarzy. Padły pytania: Jak się nazywam, jaki mamy dzień, gdzie jestem..fajnie, trochę jak w filmie :D W pierwszym dniu miałam taki matrix..to się chyba fachowo nazywa spętanie - oczy nie nadążały za mózgiem, slowmotion..Również bardzo szybko doszłam do siebie! już po tygodniu chciałam wychodzić, ale przetrzymali mnie dwa. Pielegniarki nie pieprzyły się w tańcu :D dlatego po 3 dniach sama biłam insulinę :p a ciocia przyniosła mi ciastka na przegryzkę haha :D to było 10 lat temu :O

klaudia
Автор

Cześć, słucham, oglądam i jeszcze czytam komentarze .Chyba się rozdwoje ! Ale dość żartów! Film jak zwykle dobry i muszę powiedzieć, że miałeś dużo szczęścia (?) w radzeniu sobie, czego i innym chorym życzę !!!

zosiasroka
Автор

Również pozdrawiam personel szpitala Raszei. Byłem rok temu, wszyscy bardzo sympatyczni i profesjonalni. Szpital ma nowo wyremontowany oddział, każdy pokój ma swoją łazienkę z prysznicem, codziennie rano ćwiczenia, badania, wykłady, od godz 7-14 nie było czasu na nudę. Pozdrawiam i dobrych cukrów życzę :)

kamass
Автор

Witaj Maciej, , chetnie ogladam twoje relacje, , dziekuje duzo wiedzy z zycia wziete, , i mozna sie duzo nauczyc, , o tej chorobie, ,

stanislawastrzelecka
Автор

Moja cukrzyca jest tak nietypowa, że do tej pory lekarze nazywają ją "nieokreśloną". Miałam cholernie dużo szczęścia, że dowiedziałam się o swojej chorobie kiedy była jeszcze słabo rozwinięta i mogę regulować ją tyko dietą. Zupełnie zmieniłam dla niej swoje nawyki i dzisiaj mogę powiedzieć, że ją zaakceptowałam :)

aleksandrakaczmarek
Автор

Mi się przypomniał mój pobyt w szpitalu, co prawda nie na diabetologii ale na onkologii. Było to w 2007 roku maiłem wtedy 9 lat. Pamiętam że przed pobytem bardzo się bałem, nie wiedziałem jak to będzie i co będą mi robić. Okazało się że jak na szpital było tam fajnie. Pielęgniarki były bardzo pomocne i wspierające, można było rozmawiać i grać na konsolach z innymi pacjentami, co prawda miałem wiele nieprzyjemnych badań a także operację, lecz o wiele lepiej pamiętam te dobre chwile niż ból. Rodzina odwiedzała mnie codziennie i przywoziła różne jedzenie. Będąc teraz na innych oddziałach aż tęskni się do tego starego, chociaż to był oddział dziecięcy więc na pewno było inne podejście niż teraz do dorosłego człowieka

Tajemniczya
Автор

Trafienie do Akademi w gdansku, cukier 447😳, 8 dni w szpitalu przez które bardzo dużo się nauczyłem, super pielęgniarki, dietetycy, lekarz super młody po studiach dopiero ale bardzo mnie pocieszał. Z cukrzycą żyje dopiero 2 miesiące ale narazie cukry w normie, wiadomo czasami wywali ale to okazjonalnie 😂. Pozdrawiam

xkrzyszard
Автор

Witaj Macieju
Ja mam cukrzycę od 13 sierpnia 2017r gdy karetka zawiozła mnie z trybuny Stadionu Ludowego Zagłębia Sosnowiec do szpitala będąc 1 krokiem od śpiączki i śmierci.
W szpitalu dowiedziałem się że miałem 380 poziomu cukru we krwi i mam dodatkową chorobę przewlekłą oprócz epilepsji, astmy osklelowej.
W szpitalu byłem 2 tyg personel medyczny i mój lekarz prowadzący do dzisiaj robili wszystko żebym dobrze po wyjściu ze szpitala radził z nową chorobą w życiu codziennym odbywając w szpitalu dwa szkolenia dla nowego cukrzyka. Mam typ 2 cukrzycy ale od tyg mam coraz częściej nawet po zjedzeniu posiłku spadek cukru we krwi że mną trzepie.
Pozdrawiam i również życzę dobrych cukrów :-)

radosawdobrzanski
Автор

Ja nie pamiętam tego za bardzo, bo miałam 4 lata, ale z opowieści trochę wiem. Na początku miałam takiego lekarza, który nie był z Polski i w ich kulturze inaczej się traktuje kobiety i niestety dotknęło to moją mamę. Jednak po ok. roku zmienił mi się lekarz, którego mam do dziś. Zawsze jest on dla mnie bardzo miły, pomaga mi, więc wszystko super ♥

blackcoffee
Автор

Styczeń tego roku, 20 lat.
Jak trafiłam do szpitala byłam tak słaba, że nie mogłam mówić i ledwo chodziłam. Nie mieli tam odpowiedniego oddziału, więc przewieźli mnie do innego szpitala, gdzie też podpięli mnie pod milion kroplówek i pompę. Leżałam 3 dni na sali z całodobową obserwacją pielęgniarki, potem jeszcze kilka na takiej zwykłej. Edukacji dużej nie dostałam, jedynie dietetyk do mnie przyszedł i powiedział co wolno a czego nie wolno. Leżąc czytałam sobie jak powinno wyglądać leczenie i dowiedziałam się o wymiennikach i zaczęłam o to dopytywać. W odpowiedzi usłyszałam, że dawki insuliny na sztywno ustawia lekarz i tak ustawione mam brać do każdego posiłku (liczyć wymienniki uczyłam się dopiero miesiąc później, po wizycie u diabetologa). Raz wpadłam w straszny atak paniki i taką histerię, że nie dało się mnie uspokoić, bo starsze panie leżące ze mną na sali zaczęły opowiadać jak bardzo cukrzyca zniszczy mi życie i zdrowie, że niedługo oślepnę, a chwilę później amputują mi nogi.. Personel był dla mnie bardzo miły, jednak więcej nauczyłam się oglądając jeszcze w szpitalu Twoje filmy, żadnego szkolenia tam nie miałam.

natth
Автор

Byłem w tym samym szpitalu. Trafiłem z cukrem ponad 600 i też miałem kwasicę ketonową. Zdjagnozowano u mnie cukrzycę typu 1. Dobrze wspominam pielęgniarki i lekarzy.

artekniebieski
Автор

Syn miał 3, 5 roku jak trafił na oddział diabetologiczny. Spędziliśmy tam ponad 2 tyg. powoli ucząc się wszystkiego. Pielęgniarki, edukatorki, lekarze, wszyscy bardzo mili i wyrozumiali. Największy problem mieliśmy z dietą w szpitalu, a konkretnie z ziemniakami, które prawie codziennie były na obiad! Syn miał naprawdę ogromne problemy, żeby zjeść 1WW zupy i jeszcze 2WW ziemniaków. Od pobytu w szpitalu minęło 9 miesięcy, przez ten czas nie zjadł ani odrobiny ziemniaków, taką traumę ma.
Pozdrawiam serdecznie :)

adriannakrystek
Автор

Ja niestety tyle szczęścia nie miałem co do diagnozy i edukacji... Trafiłem na oddział wewnętrzny (diabetologii brak) gdzie tylko jedna pielęgniarka miała JAKIEŚ pojęcie o ct1... Ehhh średnie cukry w szpitalu to ok 250-300 a wypuszczali mnie z cukrem 230 🤣 po wyjściu ze szpitala zacząłem dużo czytać na temat swojej choroby i trafiłem na Maćka kanał i dopiero tu się dowiedziałem co i jak i dlaczego a nie inaczej 🤣 a wracając do pobytu w szpitalu, moje wyliczanie ww z posiłków odbywało sie... NA OKO... 🤣🤣🤣 żadnej wagi tylko szanowanie wagi danego produktu na oko... A później cukier był 250 🤣🤣🤣 no i tak to wyglądało mniej więcej a było to dokładnie rok temu 😉 pozdro Maćku i dobrych cukrów 😋

patrykkarowski
Автор

Moj syn, 14 lat, zostal zdiagnozowany w marcu tego roku, objawy to najpierw stopniowa utrata wagi, a potem doszlo wzmozone pragnienie, potrafil wypic 3-4 litry wody dziennie, co juz bylo dla mnie sygnalem, ze cos jest nie tak, zanim jeszcze zrobilismy badanie poziomu glukozy podejrzewalam cukrzyce, syn mial nieco ponad 300 jak trafilismy do szpitala (mieszkamy w UK), pobyt 3 dni na dzieciecym oddziale diabetologicznym, kilka szkolen z roznymi specjalistami, teoretycznych i praktycznych, do domu zostalismy zaopatrzeni w reklamowke rzeczy niezbednych w cukrzycy, lacznie z waga i ksiazka do przeliczania wegli, a poniewaz byl to sam poczatek lockdownu, wiec poza podstawowa wiedza otrzymana w szpitalu w zasadzie musielismy wszystko sami ograniac, bo konsultacje byly tylko telefoniczne, strach na poczatku byl duzy, ale z czasem nauczylismy sie powoli zyc z choroba, choc jeszcze wiele wyzwan przed nami :-) Pozdrawiam!

jolantaw.
Автор

U mnie wyglądało to tak: Rok 2004
Jak miałem 21 lat (wiek wymagany w tamtym czasie do uzyskania prawka na "C") poszedłem do przychodni na badania na prawo jazdy i w chwili gdy byłem na następnym etapie po badach krwi przyszła pielęgniarka i powiedziała abym już ich nie kontynuował tylko zgłosił się do ponownego badania krwi (wynik wyszedł 800 i otrzymałem skierowanie na natychmiastowy pobyt w szpitalu). Poszedłem więc do domu, zjadłem śniadanie (bo na wynikach byłem na czczo) i następnie pojechałem do szpitala. Tam siedziałem do wieczora na izbie przyjęć. Trafiłem w końcu na oddział wewnętrzny szpitala gdzie dali mi kilka kroplówek i powiedzieli, że mnie nie wypuszczą dopóki nie nauczę się wstrzykiwać sobie insuliny. Otrzymałem też taką książkę jak Ty (tylko o większym formacie) niby aby szybciej leciał mi czas. Przeczytałem pobieżnie z nudów, pomiędzy kolejnymi dawkami kroplówek. Wyszedłem po tygodniu ze szpitala (na zasadzie "radź se sam" i zapisz się do diabetologa). To był mój pierwszy w życiu (nie licząc noworodkowego :-)) pobyt w szpitalu.
Nie miałem tam żadnego szkolenia jak Ty o wymiennikach, ważeniu jedzenia, itp. Wszystko "na oko" masz 200 to podaj sobie tyle i tak to trwa do dzisiaj. Moje cukry od 30 do 280. Jak się trzymam między 150 a 200 to uważam że jest dobrze. Od tego pobytu w szpitalu do dzisiaj miałem jeszcze trzy szpitalne pobyty ale te były przez karetkę na hipoglikemii.

koni
Автор

Też w tym szpitalu byłem mam 12.5 lat i mam 1 miesiąc cukrzycę przy diagnozie miałem 835 cukier też z kwasicą ketonową ledwo przeżyłem

ktosnapewno-jrcr
Автор

Ja trafiłam na oddział diabetologii w Poznaniu w szpitalu dziecięcym na Szpitalnej na końcu 2017 i jestem bardzo zadowolona że akurat tam (zasługa lekarza rodzinnego), bo edukacja w tym szpitalu jest na wysokim poziomie, dużo szkoleń, bardzo miłe panie pielęgniarki i lekarze, ogólnie miła atmosfera. Ale jest to szpital dziecięcy więc po osiemnastce trzeba było poszukać czegoś innego. Teraz chodzę do poradni do szpitala Raszei i też jestem bardzo zadowolona bo mam super lekarza no i nie można zapominać o pani Danusi :D

bogunia
Автор

U mnie było to tak trafiłam do szpitala w roku 2013 miałam 4, 5 lat lekarz rodzinny zapisał mnie na za 2 tyg ale było to za długo któregos dnia prawie zemdlałam mama zadzwoniła po karetke i wylądowalam w gdańsim szpitalu byłam tam 2 tyg byłam zakwszano jedynę co pamietam to że piłam i sikałam bardzo dużo i jak w karetce klepali mnie po policzkach najpierw byłam na intensywnej terapi a ogulnie w szpitalu bylam 2 tyg rodzina bała mi sie co kolwiek do jedzenia dać od tamtego czasu byłam 3 razy w szpitalu i nigdy cukry nie były idealne ale jakoś leci do teraz irytuje mn sytułacje a co masz na rece (czytnik) a co to jest ten plastet na brzuchu (wkłucie)a do czego ci to a po co ehhh no cóż takie życie pozdrawiam wszystkich cukrzyków pa

malwinamaliszewska