Część 13 USA Nowy Jork - Marek Dittmann jedzie rowerem dookoła świata

preview_player
Показать описание
Zbliżam się do Nowego Jorku, jestem teraz nad Oceanem Atlantyckim, migają mi przed oczami widoki urokliwych plaż. Za moment wjadę do jednej z największych aglomeracji miejskich na świecie, jej potężne zarysy majaczą na horyzoncie. Jeszcze chwila… I już tu jestem. Zwiedzam. Docieram do miejsca, gdzie runęły wieże World Trade Center. Potem do Chinatown (przez moment mam wrażenie, że czas się zapętlił i cofnąłem się z powrotem do Chin). Na ulicach wciąż kieruję wzrok do góry, patrzę wysoko, jak najwyżej – podziwiam kolosalne drapacze chmur. Wjeżdżam na most prowadzący do Brooklynu, jedyny, którym można się tam przedostać pieszo lub rowerem. Widać z niego słynną Statuę Wolności. W Brooklynie znajduję nocleg dzięki nieocenionej Tatianie z Krasnojarska, która ma znajomych nie tylko w Moskwie, ale także tutaj, i to u nich mogę się zatrzymać i schronić przed nocą. Następnego dnia usiłuję wydostać się z Brooklynu, tym razem mostem Verrazano-Narrows Bridge, niestety nieudostępnionym dla ruchu pieszego i rowerowego, co skutkuje tym, że mniej więcej w połowie mostu zostaję zgarnięty przez policję. Dalej jestem już transportowany radiowozem, wprost na komisariat, gdzie muszę się tłumaczyć, co na tym moście w ogóle robiłem. Ciekawy jest przy tym fakt, że komisariat mieści się na wyspie, której nie da się w zgodzie z przepisami opuścić rowerem, tak więc tuż po wyjściu z przesłuchania znowu – chcąc nie chcąc – wchodzę w delikatny konflikt z prawem.
W Nowym Jorku przychodzi wreszcie pora na wymianę kompletu zębatek i łańcucha w moim rowerze. Od początku podróży przejechałem 12 tys. km. Po rutynowym przeglądzie mojego dwukołowego środka transportu mogę już opuścić Nowy Jork i udać się w dalszą drogę.
Subscribe to my channel THANK YOU. Subskrybuj mój Kanał DZIĘKUJE.
Рекомендации по теме