Żywy folklor okiem etnografa. Wywiad z mgr Martą Kaletą || 62. Debata (nie)kontrolowana

preview_player
Показать описание
Zapraszamy do wysłuchania niezwykle interesującego wywiadu z etnograf mgr Martą Kaletą, poświęconego w całości żywemu folklorowi. Pewną inspiracją do tej audycji stały się odcinki podcastu "Mówią Świadkowie" - w tym szczególnie te poświęcone w całości bliskim spotkaniom z uciekinierami z mitów, legend i podań ludowych. Wspólnie z naszym gościem spróbujemy dziś przyjrzeć się genezie tego typu zdarzeń, porozmawiamy również o tym, skąd się biorą ludowe podania i legendy oraz jakie mogą być możliwe racjonalne wyjaśnienia przynajmniej części z opisywanych zdarzeń z udziałem dusiołków, wilkołaków, ogników, straszydeł, opiekuńczych duchów, itd.

Jak to się czasem zdarza przy tego typu audycjach, wygląda na to, że podczas nagrywania stale towarzyszył nam jakiś chochlik, który gdy tylko nadarzyła się okazja, psuł nam połączenie. Powitanie jeszcze udało się nagrać przez Internet, jednak dalszą część audycji - kilkukrotnie przerywaną bliżej niesprecyzowanym "błędem operatora" - musieliśmy nagrać, łącząc się telefonicznie. Jakość nagrania nie jest najlepsza, dlatego też zalecamy słuchanie tego podcastu na słuchawkach.

Mamy nadzieję, że ten wywiad nie tylko Państwa zaciekawi i zainspiruje do rozmów w gronie rodziny i znajomych o bliskich spotkaniach z Nieznanym, ale też da Państwu odrobinę wytchnienia od tego, co aktualnie dzieje się za naszą wschodnią granicą.
- - -
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Żywy folklor jest taki ciekawy! Szkoda że tak mało o nim audycji, proszę o więcej!

EmilyRose-qshx
Автор

Absolutnie jestem zachwycony wiedzą Pani Marty. Pozdrawiam serdecznie 🍀🕊️

marcinswietlicki
Автор

Wejdźmy w ten świat dziwów gdzie Mamuny i Leśne Licha sypiają wśród leśnych ruczajów🐸🦉🪰🐾🦠🐌

marcinswietlicki
Автор

A czy ktoś zna jakieś przykłady żywego folkloru z dawnych Kresów Wschodnich, szczególnie z dawnego województwa tarnopolskiego? Jestem ich bardzo ciekawa. I jeszcze z okolic Kalwarii Zebrzydowskiej i województwa lubelskiego.

jolantanowak
Автор

Wiem od czego wodnik jest przypisany do chmur. To właśnie kolejny kamyczek do teori sumeru.
Enki w Sumerze jest odpowiednikiem wodnika, on jest właśnie przypisany do powietrza. Jak ktoś pamięta szopke z Watykanu to były tam 2 postaci niebieska i biała (era ryb i era wodnika)

mariuszszuszkiewicz
Автор

Jak zwykle rzeczowo i konkretnie, dziekuję i pozdrawiam.

Marek
Автор

lubie takie tematy, dzieki Iveliosie !

maxbenson
Автор

Może trochę wychodzę przed szereg, bo dopiero jest minuta 4:12, ale te podgryzające się świnie przypomniały mi coś. Ktoś opowiadał o ludziach, którzy mają tzw. złe spojrzenie. Jakiś sąsiad ze wsi zapraszał do siebie drugiego, bo koniecznie chciał mu pokazać jakie ładne świnki mu wyrosły itd, a ten wciąż odmawiał, mówił, że nie, że nie ma czasu, takie tam tłumaczenia, ale kiedy tamten nie odpuszczał, to w końcu się zgodził, ale zastrzegł, że za pomór jego świń odpowiadać nie będzie. I poszli. Kiedy ten facet już wrócił do siebie, zwierzęta zaczęły jedna po drugim zdychać. Uratowało się chyba kilka dosłownie, a było ich kilkadziesiąt, o ile się nie mylę. Ten sąsiad wiedział, że ma w sobie coś dziwnego takiego i unikał takich rzeczy, ale inni już tacy uprzejmi nie są. Moja prababka opowiadała o tzw. starych babach. Jakby czarownicach, które też jakby rzucały jakieś złe uroki na małe dziewczynki, które miały bardzo długie i ładne włosy. W naszym regionie niedaleko Poznania mówi się wtedy, że "ktoś kogoś ociotował". Sytuacja wyglądała tak, że taka stara baba podchodziła do dziewczynki, chwaliła jej włosy, głaskała ją po głowie i odchodziła. A wieczorem zaczynał się horror, dziecko zaczynało chorować, wymiotować, słabnąć, a na głowie utworzył się jeden wielki kołtun, ze wszystkich włosów chyba jakie to dziecko miało na głowie. Niczym nie dawał się rozczesać, nie do ruszenia. Osobiście słyszałam o dwóch przypadkach tego typu, gdzie w pierwszym dziewczynka zmarła, wymiotowała kłębkami włosów, a skąd te włosy w jej żołądku się brały tego nie wiedział nikt. Kiedy dziecko zmarło, ojciec i matka udali się do jakiejś szeptuchy. Ta kazała wziąć stary gwóźdź, poszukać stary dąb i codziennie po razie wbijać gwóźdź w pień, aż wejdzie cały. Kiedy będzie wbity do końca, wiedźmia miała umrzeć. I ojciec tak robił, dzień w dzień, aż wbił gwóźdź do końca, a nocami słychać było podobno wrzaski tamtej "starej baby", ponieważ zaczęły gnić jej nogi. I w końcu rzeczywiście zmarła. I ta konkretna historia miała miejsce chyba jeszcze przed wojną czy tuż po wojnie, więc można to zegnać na jakieś legendy, straszne opowieści i tak dalej. Ale że tak powiem współczesny przypadek miał kolega mojego ojca. Taki sam scenariusz od samego początku, z tym, że rodzice wpadli na genialny pomysł. Ojciec dziewczynki wziął maszynkę, ogolił dziecko na zero, a skołtunione włosy spalił. Jak tylko całość się spaliła na zero, dziewczynkę opuściły wszelkie dolegliwości. Wielu moich znajomych opowiadało mi o różnych dziwnych rzeczach, jak musieli maleńkie dzieci kąpać w czarcim zielu (ostropest plamisty) bo dzieciak darł się jakby go zarzynali dzień i noc. Po kąpieli jakby zupełnie inne dziecko. Masakra.

kopmj
Автор

Doczekałem się Wreszczcie Debata niekontrolowana pozdrawiam i dziekuje oby wiecej Debat niekontrolowanych

marekziarko
Автор

Wspaniała wiedza. Wdzięczna jestem za Państwa pracę❤

kris
Автор

Moja ciotka jako dziecko widziała w kalarepie istotę, którą nazwała szczubrys. Babcia przewertowała z nią kilka atlasów zwierząt, ptaków etc. W żadnym z nich ciocia nie rozpoznała szczubrysa. Co to było? Pewnie jakiś stwór z pogranicza.

Ankaplus
Автор

Bardzo dziekuje Wam za swietny program.Pozdrawiam z Holandii.

lidiadobosz
Автор

Pozdrawiam z Kalisza! Mieszkałem na Tyńcu od dziecka. Mój tata miał tam dziwną przygodę (dokładnie ma ulicy Owsianej) ok 40 lat temu.

guzzi_marcin
Автор

Kanał pani Marty jest cudowny! Tylko ta jakość dźwięku... Można słuchać tylko, gdy wokół jest bardzo cicho. Na słuchawkach też różnie. Może Radio Paranormalium by coś pani Marcie doradziło technicznie? :)

hankacyganka
Автор

Świetny temat, niesamowita wiedza Pani Marty :) Dziękuję :)
Od siebie dodam, że czasem mówimy w Poznaniu, gdy ktoś wymyśla jakieś cuda wianki lub jest wybredny, że może chciałby "pamperka ze słodką dupką", a generalnie pamperek to ludzik, np. z klocków lego albo bajkowy stworek z kreskówki. Określenie "mały pamper" może dotyczyć kogoś (szczególnie mężczyzny) niskiego wzrostem lub małego dziecka.
Babcia, urodzona w 1910r. straszyła mnie Babą Jagą, gdy byłam krnąbrnym maluchem rządnym nowych przygód :D
Pozdrawiam :)

madzialena
Автор

No i proszę jaka niespodzianka :-) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)

rastusia
Автор

Bardzo ciekawa audycja. Ja się wychowałam w opowieściach mojego dziadka i tym, jak w drodze z Wysokiego Mazowiecka do oddalonej o wiele kilometrów wsi, gdy wracał nocą ze szkoły przez okoliczne lasy, przed II wojną światową, zdarzały mu się osobiście różne historie. Zawsze były opowiadane w osobie pierwszej. O śledzących go przez wiele kilometrów samotnych wilkach, o wampirze, który dołączył się do mojego dziadka w czasie ten nocnej wędrówki, o utopcach, które zamieszkiwały podmokłe tereny leśne w okolicach wsi Dzięciel lub Dąbrowa. I jak te utopce zaatakowały go, wyskakując spod mostu. Nigdy nie dowiedziałam się, ile w tym było prawdy, a na ile były to legendy miejscowe ze wsi, z której pochodził dziadek, które opowiadał mi w formie własnych przeżyć. O sośnie rosnącej w tych samych okolicach, zwanej Grubą Chojką, której ludzie unikali. Co ciekawe szczątki tego drzewa jeszcze niedawno istniały. Podobno na jej gałęziach powieszono w dawnych czasach kozaków, sznury się rwały, a kozacy potopili się w pobliskim mokradle. I podobno tam straszyło.
Kolejnym elementem są mumy. Czym są nie mam pojęcia. Tak dziadek straszył moją mamę, jak była mała, że "jak pójdę w świat, to mnie mumy zjedzą". Tak samo ja byłam straszona przez moją mamę w dzieciństwie. Ona tak samo mówiła "Jak będziesz niegrzeczna, to pójdę w świat i niech mnie mumy zjedzą". Ale nie potrafi powiedzieć, czym te mumy są.
Bardzo chętnie bym posłuchała podobnej audycji, ale o terenach Mazowsza, okolic trasy na Białystok, dawnych wsi szlachty zagrodowej okolic Wysokiego Mazowiecka.

zzielonegowzgorza
Автор

Bardzo ciekawie Pani Marta opowiada, uwielbiam słuchać o żywych folklorach. Dziękuję za tę audycję i miłego dnia życzę 🙂
P. S na Śląsku dzieci starszyło się bebokiem a na Podlasiu mumą. Jestem ciekawa jak w innych regionach?

Marta.
Автор

Jako niedoszły archeolog - słucham z zapartym tchem! Czekam na wzmiankę o Obsi.

tmm
Автор

Kiedyś śniłem, że znalazłem się nad takim dołem w lesie, gdzie czasami chodziłem pomyśleć. W tym śnie, na dnie tego dołu były głowy koni z kłami, leżały jak sardynki. Żeby sprawdzić czy są żywe czy martwe wydałem dźwięk imitujący trzask. Uniosły się te głowy nieznacznie, więc nie chciałem ryzykować budzić je do pełnej agresji (?). Wtedy przyszedł zakapturzony, wiedziałem żeby nie szukać jego twarzy. Zapytałem czy one (te końskie głowy, z kłami) są jego, potwierdził że tak. Następnie kucnął, ja obok niego. Podał mi owoc podobny do grejpfruta ale większy. Zjadłem go. Na koniec powiedziałem: mówią że od tych owoców się umiera, ja mam pełen brzuch i nic mi nie jest.

siewcap