Czy OZE uratują polską energetykę? 🌪️☀️

preview_player
Показать описание
💻 Film powstał dzięki wsparciu NordVPN. Link, o którym mówię w filmie jest tutaj👇

💥 Dziś na tapecie: odnawialne źródła energii

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Od lat oglądam Twoje produkcje które zawsze są rzeczowe konkretne i oparte badaniami. W tej kwestii, która dziś poruszasz jest mi bliska z wykształcenia i faktycznie poruszone są tutaj kluczowe problematyczne kwestie. Jednak chciałbym dodać kilka rzeczy. Jedna w kwestii sieci elektroenergetycznej. W stanie obecnym lub w przypadku oparciu rozwoju o kolejne el. węglowe/gazowe/atomowe mamy układ pracy tak jak teraz, tj. źródła -> sieć najwyższych napięć -> wysokiego napięcia -> średniego -> niskiego -> i kontakt w domu. Dodając do tego worka OZE w postaci wiatru czy fotowoltaiki w różnych rozmiarach (duże farmy, średnie i mikro instalacje) mamy dostarczanie energii do różnych poziomów napięć, co tworzy kolejne problemy. (lokalne wzrosty napięcia). Owszem są na to lekarstwa w postaci regulowanych transformatorów, układów kompensacyjnych, magazynów energii tylko tego wszystkiego musi iść bardzo duża krotność i muszą nadążać za rozwijaną się siecią. W przypadku dużych źródeł oze problemem są rozmiary takich środków zaradczych (magazyny energii muszą mieć i dużą moc i dużą pojemność), a w przypadku małych musi być ich mnóstwo, np. setki tysięcy transformatorów z przełącznikami zaczepów lub mikro magazynami itp, co generuje koszty. Myślę ze tak stanowcze przestawienie się na oze niesie znacznie większe koszty niż budowę samych linii/przebudowę przestarzałej sieci oraz budowę źródeł tylko przebudowę całego systemu na zupełnie inny tryb pracy.

Kolejną kwestią jest bezpieczeństwo reakcji w przypadku zagrożeń masowych (spadek częstotliwości, lawiny napięcia) to wszystko powoduje stosowania bardzo złożonych urządzeń, które dokładają swój ślad na środowisku w postaci wydobycia metali ciężkich itp.
Dodatkowo PW czy PV nie mają technicznej możliwości naturalnej obrony systemu przed tego typu stanami awaryjnymi (lata temu był przypadek że w UK uruchomiono generatory w elektrowniach tylko po to aby posiadać odpowiednią rezerwę masy wirującej dla ochrony częstotliwości, a nie były potrzebne bo wiatraki robiły wystarczająca produkcję)

Trzecia sprawa to kwestia polityki, a dokładniej zachowania ponadparytnjego podejścia do energetyki. Plan na zmniejszenie emisji wymaga planu nie jednej czy dwóch kadencji rządu, a conajmniej 10-20 a nawet 30 lat, tak żeby to nie była rewolucja która może nas zawalić tylko ewolucja.

Nie jestem wrogiem OZE, ale znając szczegóły działania systemu elektroenergetycznego obecnie, wiem że to jest trudniejsze niż się wydaje.

Dokładając do tego elektro mobilność, gdzie żaden system elektroenergetyczny na świecie nie obsługuje tego w istotnej skali jeszcze nie poznaliśmy prawdziwej czarnej strony tego rozwiązania. (jednym z nich: Szybkie ładowarki -> Nagłe duże pobory mocy -> Przewymiarowana sieć dla krótkotrwałych stanów maksymalnych -> ekstremalne wahania napięcia, zmiana rozpływów, problem z doborem zabezpieczeń)

Ale coś zrobić trzeba, bo tak dalej się nie da :)

wojciechpawlicki
Автор

Fajnie powiedziane...."problemy z prawami czlowieka".... a przecież chodzi o mordowanie dzieci w kopalniach katorżniczą pracą....jeśli robisz to dla kasy " to nie nazywajmy szamba perfumeria "

marekpoleszak
Автор

Jestem pod wrażeniem tego, jak świetnie łączysz ze sobą szczegóły tematu, prowadzisz po kolejnych kafelkach aż w końcu odbiorca może zrozumieć całość, złożoność tematu!

juliazak
Автор

Fajnie tylko mam kilka pytań. Pytanie1: Czy w porównaniu kosztów uzyskania prądu porównywała Pani bez opłat za emisję czy z sztucznie zawyżoną ceną przez pakietów emisyjnych. Pytanie 2: Odnośnie wodoru którego jestem zwolennikiem, w jaki sposób mamy go przechowywać, bo z tego co wiem nie ma na chwilę obecną tworzywa z którego można by wykonać zbiorniki z których ten wodór by nie uciekał. Pytanie 3. Dlaczego łączy Pani konieczność korzystania z transportu zbiorowego z produkcją energii. Przecież auta mogą nadal jeździć na ropę, gaz w tym wodór czy na benzynę syntetyczną. Generalnie jest to dobry materiał dużo w nim informacji, ale tez troszkę propagandy klimatycznej.

qnikqnik
Автор

Baterie pozwalają kumulować ładunek, gdy zasilamy je napięciem stałym. W systemach energetycznych do przesyłu na duże odległości lepiej sprawdza się napięcie przemienne, które można podnosić i obniżać w transformatorach. Te dwa rozwiązania nie pasują do siebie. Przekształcanie prądu stałego na przemienny i na odwrót wiąże się ze stratami. Najlepiej sprawdzają się proste rozwiązania. Te zbyt przekombinowane sprawiają problemy podczas eksploatacji. A co do rozwoju sieci przesyłowych to odkąd zaczęliśmy szanować własność gruntów oraz opinie lokalnej społeczności to niezwykle trudno jest zlokalizować nowe linie przesyłowe bo zwyczajnie nikt ich nie chce mieć za oknem oraz na swoim polu. Pewnym rozwiązaniem jest wytwarzanie energii możliwie blisko jej odbiorców, a linie przesyłowe mają tylko zbilansować jej chwilowe braki, lub nadprodukcję. Stąd przyszłość jest w małych rozproszonych źródłach energii zamiast wielkich elektrowniach i dalekim przesyle. Rozproszona produkcja energii jest też bardziej odporna na skutki awarii. Łatwiej zbilansuje się brak kilku kilowatów, niż wyłączenie bloku elektrowni o mocy gigawata. Natomiast trudniej się steruje tak rozproszoną siecią.

ekorych
Автор

Film i cały materiał, jak już pisała większość widzów, SUPER! Tak trzymaj i nie przestawaj.
A co do tematu - TO WSZYSTKO MUSI RUNĄĆ... i runie z impetem. Jeśli jednocześnie zmienia się / dąży się do kilku czynników na raz, to nie może się udać. Całe to lobbowanie za elektryfikacją transportu, w połączeniu z niemodernizowanym systemem energetycznym i unijnym naciskiem na dekarbonizację MUSI spowodować katastrofę! Walki nie od razu, to na pewno na przestrzeni najbliższych lat.
Przykre, że jako narod dajemy się tak manipulować.

MrSzymka
Автор

Co do konieczności modernizacji sieci energetycznej, to mogę się wypowiedzieć na własnym przykładzie - mieszkam na przedmieściach, gdzie sporo okolicznych domów ma obecnie zainstalowaną fotowoltaikę. Sieć przy większym nasłonecznieniu nie wytrzymuje zbyt wysokiego napięcia trafiającego łącznie do sieci i np. ostatnio, w weekend majowy, jak było ciepło, słoneczko świeciło prądu było w okolicy tak dużo, że nie było komu tego przejeść (wszyscy grillowali, siedzieli na zewnątrz, a co za tym idzie nie wykorzystywali produkowanej przez siebie energii). W takim momencie poszczególne fazy zaczynają być niestabilne pod względem napięcia, co objawia się chociażby mruganiem żarówek, ciągłym załączaniem np. piekarnika (chodzi o tryb standby) i koniec końców sieć się wyłącza dla wszystkich. Jest to nie tylko dosyć irytujące, ale również niebezpieczne dla urządzeń bardziej wrażliwych na napięcie.

doodniarz
Автор

Niedaleko mojej miejscowości ma powstać zlomowisko zuzytych paneli fotowoltaicznnych, ciekawe skad te panele beda przywozić bo chyba nie z Polski skoro dopiero je zaczelismy montować.

KamilKamil-bttu
Автор

Co do "przewidywalności" OZE - ok. 9'36" materiału: no tak, wiatr i słońce na kilka dni do przodu to my rzeczywiście możemy przewidzieć. I teraz, przy założeniu, że udział mocy zainstalowanych OZE w SEE jest ogromny, a źródeł dyspozycyjnych jak atom (nie gaz, nie węgiel bo przecież mówimy o dekarbonizacji) mały i przewidujemy, że nie będzie wiało ani słońce świeciło przez kilka dni to co? Wyłączamy kilka GW w piecach hutniczych, przemyśle itp i mówimy, że dostarczymy kilkaset / kilka tysięcy ton stali / aluminium etc. kontrahentom o tydzień czy 2 później??? Bo nie wieje?...

mpilarrrmp
Автор

Wszystkim zainteresowanym tematem polecam książkę „Fałszywa energia” - to co Ta pani opowiada świadczy o tym że średnio się przygotowała do nagrania. Polecam lekturę i wówczas poprawić nagranie i nie obiecywać gruszek na wierzbie.

goosial
Автор

1. Jak wyglądały by te słupki z kosztami na końcu gdyby odliczyć koszt kwot CO2? A jeżeli już je wliczamy to jakąś część też trzeba wliczyć do prawej strony, bo budowa niemal całego systemy energetycznego od nowa też nie będzie na pstryknięcie palcami i te wszystkie kwoty i opłaty będą spadały stopniowo czyli mimo wydatków na modernizację będziemy musieli równolegle płacić te opłaty.
2. Mam pewna wątpliwość nazwijmy to od strony społeczno-moralnej bo wywalając węgiel z Europy mamy czyste rączki jesteśmy super eko, ale to jaki syf zrobimy a Azji czy Afryce żeby wydobyć metale ziem rzadkich czy inne surowce potrzebne do budowy OZE i magazynów energii to jest takie podejście "aa jakoś to będzie"
3. Czy dalibyśmy radę osiągnąć w miarę niezależność z OZE gdyby, produkcja z krajów rozwijających się powróciła do Europy, mowa tu np. o bardzo energochłonnym i wysoko emisyjnym przemyślę ciężkim.
4. Biogazownie spoko temat tylko jedno mnie zastanawia, albo robimy wiele mniejszych biogazowni żeby ograniczyć daleki transport surowców do produkcji i budujemy sieć przesyłową na terenie praktycznie całego kraju, albo robimy kilka dużych i produkujemy kolejne tony CO2 za ich transport.
5. Magazyny energii i ciepła to też ładnie brzmi, ale nie wyobrażam sobie tego, przykładowo dość oszczędny dom potrzebuje około 5000kWh energii cieplnej rocznie, licząc sezon grzewczy pół roku wychodzi nam, że dziennie potrzebuje około 27kWh, czyli 100 budynków w ciągu miesiąca potrzebuje około 83000kWh, 1000l wody podgrzanej od 25 do 95 stopni zmagazynuje około 80kWh co daje nam około 1000m3, zakładając że będą jakieś inne źródła ogrzewania i nawet taki magazyn wystarczy to nadal, potrzeba zbudować zbiornik 10x10x10 z super izolacją na ledwie 100 budynków no i oczywiście doprowadzenie do każdego lokalnej sieci ciepłowniczej.
Podsumowując film bardzo ciekawy, trzeba dążyć do jak największego udziału OZE, ale moim zdaniem przyjęte założenia są zbyt optymistyczne.

torqo
Автор

Nie jest prawdą, że wiatr nie wieje a słońce nie świeci zawsze - pytanie tylko: gdzie? I tego wątku brakuje w filmie - jak największej otwartości na wymianę międzynarodową. Im większy obszar objęty współpracą (wolnym handlem energii OZE), tym tańszy i bardziej stabilny jest system. Już od kilkunastu lat w chwilach trudnych ratujemy się importem/eksportem niedoboru/nadwyżki energii. I tak powinno być dalej w coraz większym stopniu.
Inny wątek, którego brakuje to możliwość działania indywidualnego. Budowa domu zrównoważonego energetycznie obecnie nie jest żadnym wyzwaniem technicznym, czy ekonomicznym. Wystarczy dobra izolacja, fotowoltaika, pompa i bufor ciepła oraz urządzenie sterujące nadwyżką energii (zasilaniem sieci lub autokonsumpcją). Dom jednorodzinny spokojnie może się bilansować energetycznie i z roku na rok jest to coraz tańsze.

vrotslav
Автор

Mam wątpliwości co do dwóch argumentów, które padły:
1. "Unia nas nie kroi, bo hajs, który płacimy za uprawnienia do emisji wraca do nas, tylko musimy go wydać na OZE". Pytanie na ile sami dysponujemy technologią, żeby OZE produkować, bo jeśli technologie za ten hajs i tak będziemy w praktyce zmuszeni kupić w Niemczech czy Francji, to jednak Unia nas trochę kroi ;)
2. Opłaty za uprawnienia do emisji są wliczane w koszty. Tyle że to jest decyzja polityczna, że takie opłaty istnieją - jakbyśmy się umówili w UE, że je znosimy, to energia z węgla byłaby tańsza, więc w gruncie rzeczy - jako UE - sami zmniejszamy opłacalność węgla i w konsekwencji mówimy, że jest on nieopłacalny.

Jak się mylę to niech mnie ktoś naprostuje ;)

grimpiece
Автор

niestety firmy montujący pompy ciepła do ogrzewania są troche chujkami i partolą robote proponują klientą kolektory płaskie zamiast studni głębinowych, taki kolektor płaski może i jest trochę tańszy ale wymiana ciepła jest mniej wydajna a także o niebo gorzej działa na mrozie i ma niższy próg pracy jeśli chodzi o zime. pamiętajcie o tym by robić studnie głębinowe zamawiając taką pompę ciepła do ogrzewania domu, w większości przypadków można wykorzystać starą studnie z której sie bralo wodę itp itd bardzo fajna sprawa. co do pomp ciepła szerokim łukiem omijać pompy ciepła do ogrzewania domu powietrzne, są straszne i zużywają więcej prądu a odporność na mrozy prawie nie istnieje i w zime trudno sie ogrzewać. i jeszcze jedno są też pompy ciepła powietrzne tylko na ciepłą wodę są one przeznaczone dla ludzi co palą w piecu nawet w lato by mieć ciepłą wodę, bardzo fajna sprawa by mieć ciepłą wodę w domu równie przydatne w przypadku gdy mamy pompe na ogrzewanie ponieważ kompresory w pompach do ogrzewania domów nie lubią zbytnio częstego wyłączania się i wyłączania a naprawa takiego kompresora jest droga także bardziej opłaca się kupić mniejszą pompę na ciepłą wode a tą do ogrzewania używać tylko jak chcemy ogrzać dom.

maxbaszkiewicz
Автор

Mam 2 pytania bo chyba nikt nie spojrzał w tą stronę . Jeżeli odbieramy energię z wiatru to jaki będzie miał to wpływ na przyrodę bo energia nie bierze się z niczego. Czy przez to że wiatry zostają osłabione nie spowoduje to poważnego zakłócenia w ruchach mas powietrza ? A drugie pytanie odnośnie paneli słonecznych, jeżeli one pobierają energię to światło poza wygenerowaniem energii elektrycznej powoduje ich intensywne nagrzewanie, co teraz z tym dodatkowym ciepłem które nagrzewa dodatkowo powietrze? Czy to nie spowoduje lokalnego podniesienia temperatury i zmiany ruchu mas powietrza który może doprowadzić do osuszania terenów zielonych ?

dragon-ffjh
Автор

Do magazynu wodnego, dodał bym magazyn piaskowy. Coś na wzór tego w Finlandii. Ciekawsza opcja. Można zmagazynować więcej energii ( piach można nagrzać podobno do 700-800 st C).

marcindz
Автор

Znów polityka próbuje niszczyć, to co jest nieuniknione... Świetny materiał.

mattaimp
Автор

To że sieci energetyczne w polsce są tak stare i tak podatne na skoki mocy to jak dla mnie jest kryminał. Gdyby ktoś się zapytał, to część opłaty za prąd to jest także na konserwacje i modernizację sieci, więc płacimy, ale g z tego mamy. Najbardziej śmiałem się z tego gdy jakoś 3 miesiące temu słup oparł się o ogrodzenie mojej posesji, bo się złamał ze starości od wiatru. Fakt, wymienili dość szybko na nowy, ale takich słupów przy mojej ulicy jest jeszcze kilka, czekam aż i one się przewrócą

krzysztofdeoniziak
Автор

Tak tylko dla czego elektrownia węglowa nie może w okresie letnim od 7:00 rano do 17:00 zmniejszyć produkcji energii??? Wszystko rozbija się o pieniądze. Prąd to produkt elektrowni, a jak ktoś pomyśli że nie musi kupować od niej energii to może przeskalować inwestycję w odnawialne źródła energii. Elektrownia węglowa nie spalająca węgla nie produkuje również energii więc i nie zarabia. Skoro nie zarabia, a ma stałe koszty to cena energii idzie w górę dla gospodarstwa domowego. Im mniej ludzi korzysta z energii od elektrowni węglowych tym mniej ona zarabia i tym bardziej zwiększa cenę energii. W okresie letnim budując lokalne magazyny energii elektrycznej możemy możemy nie spalać węgla i gazu. W zimie za to mamy więcej zasobów do produkcji energii elektrycznej. Na logikę można by zmniejszyć zużycie węgla przez oszczędność zasobów o jakieś 30%. W tym samym czasie prąd zimą będzie droższy. Prąd produkują państwowe firmy więc nie da się odebrać im pieniędzy i zakazać robienia tak jak do tej pory. Zaznaczyć trzeba że elektrownie atomowe (i ich pochodne) nie są genialnym rozwiązaniem na wszystkie problemy. Nie dysponujemy szklaną kulą do przewidywania przyszłości ani technologią w 100% bezpieczną dla środowiska. Możemy wmawiać sobie zalety takich elektrowni, ale w tym wypadku rachunek jak zawsze zapłacą następne pokolenia.

krotson
Автор

Film super - podobnie jak i inne.
Nie rozumiem tylko dlaczego w mediach skazuje się energetykę wodną na niebyt. A według ostrożnych szacunków TRMEW oraz naukowców, którzy to liczyli kilkadziesiąt lat temu (w czasach głębokiej komuny) około 10 do 15 procent energii elektrycznej moglibyśmy mieć z wody, której spływ jest marnotrawiony. (Francja ma podobne położenie geograficzne jak my i woda zapewnia prawie 14% energii w jej miksie energetycznym, nie wspominając o Norwegii, której energetyka jest oparta na wodzie niemal w całości). Małe elektrownie zaporowe, gdyby tylko państwo zezwoliło na budowę takowych mogłyby, jako źródło w pełni sterowalne świetnie współpracować z innymi OZE w ramach lokalnych klastrów energii. Do tego spiętrzanie wody i nowe zbiorniki wodne załatwiłyby problemy, z którymi Polska się boryka (obniżanie poziomu wód gruntowych, okresowe susze, niezatrzymywanie wody na lądzie, zanieczyszczenia głównych rzek, nagrzewanie się i jałowienie gleby itp). Do tego zbiorniki mogłyby być impulsem do rozwoju turystyki, przemysłu okołoelektowniowego, potrzebne byłyby inwestycje i pracownicy zaangażowani w budowę i utrzymywanie zbiorników. Rozwinęłyby się zaniedbane i tereny wiejskie, zyski z energetyki byłyby sprawiedliwiej dystrybuowane do szerszego grona właścicieli...
Jeśli chodzi o przeciwników elektrowni wodnych to mam wrażenie, że ich argumenty są mocno naciągane. W okresie międzywojennym na terenie dzisiejszej Polski było ponad osiem tysięcy urządzeń wodnych (głównie młynów) które tamowały wodę. (Teraz często też są jazy i zastawki - szacunkowo ponad sześć tysięcy, natomiast małych elektrowni mamy troszkę ponad trzysta. Na pozostałych zaporach woda przelewa się bezproduktywnie) I wtedy ryby wędrowne żyły; swoją drogą tych gatunków wędrownych w Polsce mamy kilka (troć, łosoś, certa, jesiotr) na ponad osiemdziesiąt wszystkich. Tym pozostałym osiemdziesięciu gatunkom byłoby przyjemniej, gdyby było więcej zbiorników wodnych, niż jest obecnie. Inne argumenty, jak ten WWF-u, że się ze zbiorników wodnych wydobywa metan, to jest w ogóle jakiś żart z rozumu. Z każdego zbiornika wodnego wydobywa się metan. Taka ich uroda. I ten sam WWF słusznie nawołuje żeby odtwarzać bagna... A metan z bagien?! A ponadto dzisiejsze bagna były kiedyś na ogół jeziorami, tyle że dziś zarośniętymi. To jeziora są w porządku, czy nie są? Zabetonujmy całą planetę na równo, to się metan nie wytworzy... Nie chcę wierzyć w światowy spisek, ale zeszłoroczne informacje o niemieckich Zielonych opłacanych przez Kreml mogą dawać do myślenia...
Także film świetny, ale czemu tysiące albo i miliony Watów topimy bezrefleksyjnie w Bałtyku i nawet się nad nimi nie pochylamy powtarzając, że ich nie ma i nie opłaca się ich odzyskać - tego nie pojmuję i uważam, że może jednak warto by było przynajmniej temat przedyskutować.

piotrzdunek