NAJWIĘKSZA KONKURENCJA AUTOSANA H9?

preview_player
Показать описание
Luksus czasów PRL, tak ten autobus określali pasażerowie - więcej dowiesz się oglądając ten film!

"TATA" - kod na 10% zniżki!

Autor kanału nie rości żadnych praw do zdjęć/grafik Aawartych w filmie. Materiały są użyte na mocy prawa cytatu wraz z oznaczeniem autora/źródła i poszanowaniem jego dzieła, film ten nie ma żadnego negatywnego wpływu na dzieło autora, użyte materiały mają na celu lepiej zobrazować widzowi daną sytuację. Jeśli jesteś autorem któregoś z materiałów użytych w filmie i życzysz sobie żeby zamiast podpisu np. imieniem i nazwiskiem w opisie pojawił się np. twój instagram - czuj się swobodnie aby taką chęć napisać w mailu kontaktowym, dzięki temu twoja twórczość trafi do szerszego grona odbiorców!

Źródła:
książka pt. Autobusy z Sanoka autor: Marek Kuc
film pt. "I ty możesz zostać mechanikiem"
film pt. "Jeśli się odnajdziemy"

Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Jechałeś luksusowym Saonsem S14? :D Napisz w komentarzu!

"TATA" - kod na 10% zniżki!

Autobusy_Slawka
Автор

Jechałem, spędziłem w nim miesiąc:)

W roku 1981, we wrześniu, całkiem przypadkiem załapałem się na wycieczkę do Hiszpanii, którą dla swoich pracowników organizowało ówczesne Ministerstwo Komunikacji. Miesięczna wycieczka po kosztach, autokar też, bo w sumie to MK było właścicielem PKSu. Dlatego też załatwili sobie nowego, ledwie dotartego Sanosa S14 w wersji nie wiem jakiej, ale wypasionej jak tylko się dało, był kupiony właśnie do obsługi wycieczek zagranicznych. To był ówczesny top w Pekaesie, tylko Orbis miał Mercedesy, ale to inne ministerstwo:)

Z Polski przez Czechosłowację i Węgry do Jugosławii, potem Włochy, Francja, Hiszpania. I powrót przez Francję, NRF, Czechosłowację. Do Hiszpanii wszystko szło zgodnie z planem, kłopoty zaczęły się w drodze powrotnej. Otóż Sanos postanowił się zepsuć, szlag trafił uszczelki pod dwoma głowicami i 250 km przed Paryżem zdechł definitywnie. My trafiliśmy na jakiś kemping na francuskiej prowincji, skądinąd właściciele okazali się przesympatyczni i zajęli się nami jak własną rodziną. O 23 wydzwaniali po znajomych żeby w suchym i ciepłym (było zimno i lało) miejscu ulokować dzieci, było z nami kilkoro. O tej samej 23 załatwili obwoźny sklep spożywczy, jakaś Francuzka zamiast iść spać wsiadła w busa i jechała 20 km żebyśmy mogli kupić coś do jedzenia. Ogólnie kemping był nieczynny, było po sezonie.

Autokar zaś został odholowany do jakiegoś serwisu, który ogarniał większe pojazdy. Z uszczelkami był spory problem, we Francji i ogólnie na zachodzie były nie do zdobycia. Musiały przylecieć z Polski samolotem, trafiły na Orly, nasi kierowcy pojechali po nie taksówką 250 km w jedną stronę, płaciło peerelowskie ministerstwo:) Naprawa miała potrwać kilka dni, ministerstwo wynajęło zastępczy autokar do Paryża, tam czekaliśmy na naprawę naszego. Dla nas miało to sens, zwiedzaliśmy Paryż zamiast moknąć i marznąć na wiejskim, choć niezwykle sympatycznym kempingu. Dla ministerstwa oznaczało kolejne koszty, ale jechało z nami parę osób, które takie sprawy załatwiały jednym telefonem. Wicie rozumicie:)
Po trzech dniach autokar był gotowy i do końca podróży nie było już żadnych problemów. Jednak kierowcy musieli jechać bardzo lajtowo, nie było jak dociągnąć śrub głowicy po kilkuset kilometrach, wizyta w kolejnym serwisie gdzieś w Niemczech zrujnowałaby i tak nadszarpnięty budżet ministerstwa:) i kierowcy mieli przykazane jechać tak, żeby dojechać do Polski. Dojechaliśmy.

Jak na owe czasy ten nasz Sanos oferował całkiem znośne warunki dla długiego podróżowania. Wiadomo, w końcu każdy da w kość, ale obiektywnie nie było na co narzekać. Kierowcy generalnie chwalili Sanosy, a awaria cóż, zawsze może się przydarzyć. To był wtedy po prostu kawał dobrego, wygodnego autokaru. Co prawda ten zastępczy francuski (nie pamiętam co to było, chyba jakiś renault, ale głowy nie dam) oferował nieporównywalnie wyższy komfort podróżowania, ale to tak jak z osobówkami, w technologii wschód plątał się daleko za zachodem.

Ot, taka historyjka z zamierzchłych czasów:)

jarekm
Автор

Mój Tata jeździł S14 w PKS Chojnice. Jako mały szkrab często jeździłem z nim w trasy. Dlatego ten model autobusu do dziś zajmuje pierwsze miejsce w moim sercu.

jakubtomaszewski
Автор

Mój tato jeździł Ogórkiem w PKS Cieszyn. Pewnego dnia byłem z nim w zajezdni by zatankować autobus. Wtedy podjechał ON: Piękny nowiutki błyszczący SANOS. Kolega taty pozwolił usiąść pooglądać popróbować - to był zupełnie inny świat. Zachwyt pozostał do dziś

januszglajcar
Автор

Miałem okazję prowadzić Sanosa w PKS Poznań. Było parę sztuk. Naprawdę ten autobus nie jechał. On poprostu płynął. Super do prowadzenia. Pozdrawiam😊

sawomirpalacz
Автор

W 89' roku po zrobieniu prawka na kat.D miałem kilka razy przyjemność prowadzić ten autobus.(jezdzilem tez i Tam-em)Byla to bardzo dobra konstrukcja która nie jechała a płynęła.Wnetrze miał bardzo przestronne i komfortowe.Byl super.
Miło go wspominam do dziś widzac jeszcze pojedyncze egzemplarze w krajach bylej Jugosławi Pozniej jeszcze miałem epizod w opolskim sindbadzie.A teraz bujam się ciężarówka której na autobus bym już nie zamienił.Pozdrawiam.

aywenhou
Автор

Pod koniec lat 70-tych Sanosy obsługiwały linię Zakopane - Rzeszów. Jazda tym wozem przez Nowy Targ, Krościenko, Nowy Sącz i dalej Gorlice, Jasło to było coś niesamowitego. Sanos po prostu płynął doliną Dunajca i przefruwał kolejne podjazdy i zjazdy. To był niesamowicie komfortowy autobus i te 49 foteli na 12 metrach. Dziś taką ilość miejsc siedzących mają autobusy liniowe o długości 10 - 10, 5 metra.

Koziolrogacz
Автор

Dzięki za ten film. Mój dziadek jeździł w latach 70-tych i 80-tych w PKS-ie Sanosem S14 w wersji LUX. Ja też z nim sporo jeździłem i faktycznie był to bardzo luksusowy autobus, jak na tamte czasy. Uwielbiałem nim jeździć. Był cichy, wygodny i miał sporą moc. Udało nam się kiedyś rozpędzić do 100km/h. Przez krótki czas dziadek miał też wersję miejską sanosa - Mex się chyba nazywał, czy jakoś tak. Ostatni Sanos dziadka miał natomiast silnik Laylanda. Pozdrawiam.

MariuszChocholski
Автор

Wystąpił też w filmie pt. Żeniac i był to Sanos z PKS Żywiec. Pamiętam te autobusy z PKS i miały bardzo dobrą opinię. Był Sanos i długo nic. Jedyną konkurencją był Jelcz PR110, ale ten był mniej trwały.

solaris
Автор

Wspominam bardzo miło z perspektywy pasażera. Sanos podjeżdżający na stanowisko to był widok, który cieszył podróżnych.

Geni
Автор

No nareszcie odcinek o tym jakże kultowym autobusie. Do dziś nie mogę zrozumieć że zabrakło go w kolekcji DeAgostini szkoda.

marekgouch
Автор

Moja mama pracowała na UW. Więc na kolonie i zimowiska jeździłem albo Sanosem (UW miało 2 sztuki), albo ogórkiem z przyczepą(1 sztuka). Sanos to był powiew zachodu, miał wentylację i wysokie, tapicerowane fotele. A wychowawczynie z przodu jarały Pall Malle z kierowcą. Od Mławy raczej Klubosy.

widz
Автор

Wspaniały autobus, na tamte czasy -pelen komfort, jeździłem między Cieszynem a Krakowem kilka lat, pozdrawiam serdecznie

maciejbrocki
Автор

Bardzo lubiłem te autobusy jako dziecko. Szczególnie wersję lux, która była taka " przytulna " w środku. Samo oświetlenie wnętrza w nocy można by określić dziś jako " ambient ". Mieścił 51 osób. Wojsko dysponowało zielonymi Sanosami P.s.Dzisiaj jak wsiadam do samolotu i spoglądam na nawiewy, ustawiam kierunek nadmuchu, przypomina mi się panel wentylacji z Sanosa - był bardzo podobny do samolotowego - tak samo te lampki do czytania - piękny detal - wtedy luksus, czy też na
tylnej powierzchni fotela - elegancka siatka z elastycznych linek na gazety, mapy itd. Masa szczegółów, które stawiały ten piękny autobus w ówczesnej klasie premium w obozie socjalistycznym.

RR
Автор

Sanos

Tak, to był wypas. Dobrze pamiętam te wozy, dorastałem w latach 80. i sporo ich wtedy jeździło.

xniorvox
Автор

Kilka razy jechałem Sanosem. Rzeczywiście "płynął" po drodze, wewnątrz był cichy. Jednak trudno porównywać Sanosy z Autosanami. One obsługiwały różne trasy, Sanosy spotykano na długich trasaćh, Autosany H9 głównie w ruchu międzymiastowym.

vinegardrinker
Автор

Sanos. Pamiętam, jak w latach 80 podjeżdżał na stanowisko na dworcu PKS Sanos, to była wielka radocha, że się będzie nim jechało. Najczęściej były podstawiane na dalekie trasy, i pamietam że komfort podróży był naprawdę wysoki.

sandman
Автор

Dzięki wielkie, za jeden z moich ulubionych autobusów. Ojciec, mojego kolegi jeździł jako kierowca Sanosem.

rafamatejczyk
Автор

Całkowicie zgadzam się z tezą w tytule i we wstępie do filmu. Sanosem jechałem tylko raz w życiu w latach 90-tych wracając z wczasów (był to liniowiec PKS), ale nie zapomnę tego do końca - zająłem miejscówkę z przodu, autobus był wypełniony ludźmi i może to sprawiło, że prawie nie słyszałem silnika a Sanos niemal płynął (co potwierdza w narracji autor filmu) a nie jechał, czym byłem naprawdę zdumiony. Miał chyba najlepsze amortyzatory (lub resory, nie znam się) ze wszystkich autobusów, którymi miałem okazję jechać w tamtych czasach (być może dzisiejsze autobusy wycieczkowe są lepsze, nie wiem). Wtedy nawet nie wiedziałem, że są to wytwory jugosłowiańskie a myślałem, że są to nasze krajowe dzieła z Sanoka, tak jak Sany i Autosany, co jak się okazuje jest częściowo prawdą wg narracji autora filmu. Muszę jednak stwierdzić, że te Sanosy z Sanoka (jak rozumiem, one były tylko składane w Sanoku z gotowych części wyprodukowanych w Jugosławii), bez wlotu powietrza z przodu, są brzydsze niż te z Jugosławii, ale to jest oczywiście kwestia gustu.

erykbaradziej
Автор

Sanos. Podróżowałem nim na trasie Jelenia Góra - Chrośnica ( PKS Jelenia Góra). Najczęściej była to wersja z dwojgiem drzwi harmonijkowych z twardymi siedzeniami. Drzwi z przodu były szerokie natomiast tylnie wąskie. Siedzenia twarde jak w psiuku- deska powleczona skajem. Były strasznie głośne. Ale czasami trafiał się ten w wersji dalekobieżnej, wtedy było ciszej i bardziej wygodnie. Sanosy skończyły się w PKS Jelnia Góra właściwie na początku lat 90 ale jeden w wersji dalekobieżnej z fotelami i trzaskanymi drzwiami pozostał do około 2000roku. Kursował na trasie do Bolkowa. Miał trochę przerobiony przód przez jeleniogórskich mechaników prawdopodobnie po jakimś wypadku. Chętnie wybrał bym się na przejażdżkę takim wozem dzisiaj :)

pirzmakpirzmakowski
visit shbcf.ru