Pachnidła S03E10 O rodzicach

preview_player
Показать описание
Dziesiąta konferencja trzeciego sezonu z cyklu Pachnidła. Kolejne będą się ukazywały co tydzień w soboty.

Można nas również znaleźć na:
Zapraszamy.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Dziękuję za uwolnienie mnie wreszcie z poczucia winy nie tylko w relacji z matką, ale też i w innych relacjach min. z mężem, bo on niestety nie uwolnił się od toksycznej matki, która
zniszczyła swoja miłością najpierw jego, a później zniszczyła tak naprawdę nasze małżeństwo .Ja też musiałam odnaleźdź siebie, żeby zmierzyć się z bardzo trudną prawdą o naszym małżeństwie .Dziękuje za to że dzięki ojcu nie pozwoliłam zniszczyć siebie. Jestem po spowiedzi i Eucharystii .Ojcze nikt tego nie zrobił z moim życiem przez 30 lat małżeństwa , co ojciec swoimi katechezami przez ostatni rok i to nawet niecały .Jest ojciec ogromnym darem Boga dla nas .I chwała Panu za to wszystko .

elzbietaniezgoda
Автор

Nie wiem czy ktoś to przeczyta czy nie, ale swoją drogę wyjścia z domu moich rodziców rozpocząłem ponad 4 lata temu. W tym czasie pozwoliłem Bogu decydować o moim życiu, bo ono mi się cały czas rozpieprzało. Nie umiałem w niczym wytrwać, byłem lękliwy, przerażony, miałem nerwice i depresje, nie wiedziałem czego chcę. Nie umiałem kochać wtedy mojej dziewczyny (teraz żony). Czułem, że ją zawodziłem, w tamtym momencie nie zdawałem sobie sprawy co jest przyczyną. Dopiero gdy Pan Bóg poprowadził mnie w moim życiu w taki sposób, że zostałem bankrutem, z firmą, która mnie pogrążała i żoną, która w końcu przestała wspierać, bo ile można. Byłem toksyczny dla siebie i mojej wtedy już żony (wykańczałem ją psychicznie, ona naprawdę stawała na głowie, żeby mi pomóc, ale z rozpaczy, obserwując co się ze mną dzieje nie wiedziała już co robić). Poszedłem w końcu na terapię, uznałem, że potrzebuję pomocy. Trafiłem na księdza, który pomagał osobom współuzależnionym (w duchu wiedziałem gdzie i do kogo mam iść, odmówiłem w tamtym czasie 3 nowenny pompejańskie) bo z racji już kolosalnego jak dla mnie długu nie stać mnie było na nic. Coś co kosztowało 10-20 zł, dla mnie było już dużą kasą. I tam po raz pierwszy ksiądz psycholog polecił mi słuchanie ks. Szustaka. To był dobry strzał. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że moi rodzice narobili mi tyle zła w życiu, że masakra, rozwalili je wręcz, bo mnie nie wychowywali tylko tresowali. Bicie i maltretowanie psychiczne było czymś normalnym i na porządku dziennym, do tego stopnia że w końcu traktowałem to jako coś że "tak po prostu jest". Że w innych rodzinach też tak musi być, mama która wiecznie czegoś chce, o wszystko ma pretensje, która cały czas wzbudza poczucie winy, która nie pozwala odejść i cały czas wymaga aby być lepszym, a jak się nie wypełnia jej poleceń to biła, odrzucała i poniżała, obnażała z godności. Ojciec to samo, gwałtowny i brutalny, wybuchający. Gdy było jakieś nie posłuszeństwo to wręcz równał z ziemią. Wobec moich rodziców często miałem takie myśli, że nie chce ich znać, a z drugiej strony potrzebowałem ich i nie potrafiłem odejść. Oczywiście oni mieli też swoje dobre strony, nie zawsze było źle, ale jednak ja zostałem przez nich wyprany z poczucia tego kim jestem. Tak, i takich rodziców miałem w swojej głowie, oni cały czas byli w mojej głowie, cały czas żyłem i popełniałem moje życie według ich oczekiwań. Byłem totalnie dysfunkcyjny, uzależniony od nieczystości, wciąż starający się zasłużyć na miłość i akceptację. Byłem totalnie wyprany z wartości, czułem się jak szmata, jak śmieć, jak nic nie warte coś. Moje potrzeby nie były ważne, nie były istotne. Przejście przez to wszystko było koszmarem, cierpiałem niesamowicie, nerwica lękowa mnie niszczyła wręcz. Nie brałem leków, a modliłem się, wytrzymywałem to cierpienie i wszytko oddawałem Bogu. Opowiadałem Mu o wszystkim, w taki sposób jak rozmawia się z drugim człowiekiem (zwykła rozmowa np. Boże słuchaj tego.. opowiadałem Mu o tym co czuję i co przeżywam i prosiłem wciąż o uzdrowienie). Naprawdę On jest i cały czas słucha, bo jak i dzisiaj mam problemy to rozmawiam z moim Przyjacielem, moim Bogiem i Panem. Ojcu Szustakowi dziękuję, że zgodził się z wolą Bogą, że wypełnia Jego posłannictwo i że totalnie wykorzystuje swoje talenty. Ogromne Bóg zapłać, jest ksiądz wielki i uwielbiam księdza słuchać, ba.. charakterami jesteśmy bardzo podobni. Jestem też strasznym gadułą, no i mnie też zrodziło dwóch facetów :) Szustak i Pawlukiewicz :D Dzisiaj po tych paru latach terapii (terapię już jakiś czas temu zakończyłem), wytrwałości i modlitwy, jestem silnym mężczyzną, który ma swoje wartości. Który wierzy w Boga, ma swoje zasady i przede wszystkim umie kochać i wciąż uczy się robić to coraz lepiej, wiem co dla mnie jest ważne i co jest najważniejsze. Uważam, że najbardziej męską rzeczą na świecie jest umieć kochać, tych wszystkich mi bliskich którzy są dla mnie ważni, ale nie tylko. Kochać życie, kochać siebie, kochać Boga, po prostu kierować się miłością. Już dawno wybaczyłem moim rodzicom, brak dzieciństwa, brak normalnej miłości i bezpieczeństwa, które potrzebuje każde dziecko aby wzrastać w poczuci siebie, swej wartości. Wybaczyłem im to i ich kocham najlepiej jako potrafię. W końcu ich widzę i widzę to kim są. Wybaczyłem mojemu rodzeństwu, bo z ich strony dostałem również ogromne krzywdy, od jednego brata z kolei coś co po prostu było traumą. Przeprosiłem też za moje błędy, za swoje krzywy, za to że ja raniłem. Musiałem odbyć sporo trudnych rozmów, do wielu rzeczy się przyznać. Wszystko to też oddawałem mojej żonie. Dzisiaj wiem jak mam ją kochać, to ona mnie tego uczy. Dzisiaj ma za to wspaniałego, wspierającego męża, mężczyznę. Jak sama mówi, jestem jej ideałem pomimo że zna moje wady i przeszłość. Ona, ta przeszłość nie jest ważna, choć paradoksalnie gdyby nie ona to nie wiem, czy byłbym tą osobą którą jestem teraz. Dzisiaj też nie mam żądnych długów, moja firma jakoś prosperuje, ale mam dodatkowe źródło dochodów, mimo że 4 lata temu byłem gotowy jechać za granicę i pewnie tak się zabić. Niestety, zapewne gdyby nic się nie zmieniło w moim życiu, to zapewne bym to zrobił. W życiu najważniejsza jest miłość, to nią trzeba się karmić, aby do tego dojść, trzeba zrezygnować z półśrodków, ze znieczulaczy, z tego wszystkiego co zagłusza ten ból - np. gry komputerowe, muzyka, seriale, gadulstwo, kłamanie i też z udawania, że nie ma problemu. Trzeba pójść na pustynie, na górę Horeb, bo ostatecznie tam gdzie wydawało mi się, że gdize jestem najgorszy i najsłabszy, gdy oddałem mojemu Bogu to co w sobie mam to usłyszałem "Moje Dziecko".. te słowa, które usłyszałem w mojej głowie były pełne miłości, wlały we mnie świadomość, że On o tym wszystkim wie, o mojej samotności, cierpieniu i ogromnej potrzebie miłości, bliskości, tego aby ktoś był, komu mógłbym opowiadać kim jestem i jaki jestem, od zawsze chciałem pokazywać komuś swoją wartość. On tylko czeka, aż z tym do Niego przyjdziemy. Zróbcie to, a wasze życie zamieni się w mleko i miód (no prawie bo wiadomo nie zawsze jest różowo :))) ), ale będziecie mieć u swojego boku Boga i Przyjaciela, wspaniałą i kochaną Osobę. Naprawdę. Warto słuchać ks Adama i Piotra, bo oni mówią to co sam Bóg chce nam powiedzieć. Wróćcie do swojego serca, bo ono zostało przez nas opuszczone, ktoś nam je nadpisał, Bóg chce je uzdrowić bo jest wierny temu co stworzył, czyli mnie samemu. Jestem Jego umiłowanym dzieckiem perłą, największym skarbem, Nim samym, takim małym śmiesznym i radosnym brzdącem. heh a mam ponad 30 lat :) Spoko też rozmawiam z Bogiem jak facet z facetem, jak coś mnie wkur.. to Mu o tym mówię. Ten odcinek to czysta prawda, warto to odnieść do swojego życia i zrobić porządek, bo szczęście jest trudne, ale jest w nas samych, tylko trzeba je odkryć, poznać siebie. Nie zrobisz tego w domu:) Pozdrawiam i z Bogiem :)

mareks
Автор

Po wysluchaniu tej katechezy zostalam uwolniona z poczucia winy!! Bogu dziekuje za Twoje swiadectwo o. Adamie!

teresakwintal
Автор

Dziękuję O. Adamie za tą konferencje. Jestem matką trójki dorosłych dzieci. z którymi w relacjach byłam o krok od katastrofy. Ojca słowa wiele wyjaśniły i uwolniły przynajmniej jedno moje dorosłe dziecko od poczucia winy. Dzisiaj świętujemy to szczęście. Pozdrawiam

bbdm
Автор

Moja mama, kiedy byłam poza domem mawiała: brak telefonu - dobra wiadomość. Rodzice dawali mi wolność i przestrzeń - teraz widzę jak byli mądrzy. Dziękuję.

Asia-vgzq
Автор

Powoli dociera do mnie, że nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkie szczęście miałam dorastając w takiej rodzinie, w jakiej dorastałam. Takiej, w której był szacunek, czas i przestrzeń na rozmowy i wzajemne poznawanie się. Teraz tylko mieć nadzieję, że razem z mężem wychowamy nasze przyszłe dzieci w podobny sposób.

ilovevampires
Автор

Nigdy nie widziałam lepszej zbieżności między o. Szustakiem a moją totalnie świecką psychoterapią :) Dziękuję za konfę!

ApprenticePL
Автор

Słucham i nie wierzę. W sensie wierzę ale nie wierzę w to co słyszę. Biblia genialnym poradnikiem jak ogarnąć swoje życie. Dziękuję za materiał do słuchania. No... To zabieram cztery litery i ziu do Boga.

krzywymarian
Автор

od wczoraj gdy wysluchalam tą konferencję nieustannie ryczę. mam 33 lata. jestem normalną zdrową kobietą, zadbana, praca z klientami, bardzo stresująca. mieszkam z mamą, ojciec odszedł od mamy ok 10 lat temu, jeśli w ogóle kiedykolwiek był mężem. mieszkanie jest moje, mama ma służebność. od 12 lat jestem bez bez poważnej realcji damsko meskiej, kilka nieudanych prób. ostatnia 4 lata temu. żyję w bezustannym poczuciu odpowiedzialności za moją bezradną, porzuconą, bardzo wierzącą, która codzienne jest w kościele i przyjmuje komunię mamę, którą kocham ponad wszystko ale i jednocześnie nie... nie mogę tego napisać, bo boję się, że kiedyś tych słów będę żałować. jestem w dwóch osobach. pierwsza- kilunastoletnia dziewczynka, która nie myje od razu po sobie talerza, chodzi na boso lub w skarpetkach po domu, nie ubiera czapki, nie mówi, ze będzie później na obiad z pracy, albo coś jej nie smakuje. druga- głowa rodziny, która ma naprawiać cieknący kran, wyremontować mieszkanie, wymienic żarówkę, zawieźć gdzieś, napisać pismo, spędzać wspólnie popołudnia, itd. żyję w ciągłym poczuciu, że muszę tu być. nie potrafię kochać. nie potrafię rozmawiać z mężczyznami, a teraz to już z nikim. Jestem wybuchowa, arogancka, niemiła, niesubtelna, w zachowaniu coraz mniej kobieca. każda sytuacja jest pretekstem do kłótni, awantury, która kończy się poczuciem, ze jestem niewdzięczna, nie szanuję starszych, a sama taka będę, jestem jak tyran, gestapo, i że nie ma się co dziwić, że nikogo nie mam. Uwielbiam pomagać innym i czuć się potrzebna. Mam bardzo dobrą relację z rodzicami przyjaciółki, która mieszka w innym mieście. Uwielbiam ich odwiedzać, wypić kawę, pogadać, pomóc w czyms. Potem mam wyrzuty sumienia, ze w domu tak nie potrafie. Kupienie sobie czegoś np. do ubrania jest stresem, bo usłyszę, ze to takie fajne i czemu Ona nie może takiego mieć. Zaczyna pożyczać, az w koncu ja przestaję to nosić i juz nie jest moje....od kilku miesięcy słucham o. Adama, codzienne odmawiam różaniec, w niedzielę przyjmuje eucharystie. Chyba dzięki temu wciąż żyję, ale to są opary życia... Proszę o modlitwę.

magdamagda
Автор

Dzięki o. Adamie. Św Archaniele Rafale prowadź. Błogosławionego dnia wszystkim:-)

nutkabeznutka
Автор

Bóg zapłać za ten odcinek, WŁAŚNIE dziś był mi bardzo potrzebny. Bóg Ojciec jest niesamowity! Wiem już co będzie moją lekturą na Wielki Post - Księga Tobiasza! Chwała Panu!!!

katarzyna
Автор

Właśnie w dzień kiedy pojawił się ten odcinek jechałam do rodzinnego domu, żeby się rozmówić z rodzicami. Odcinek jak objawienie w idealnym momencie. W czasie podróży go słuchałam i utwierdził mnie w tym, że robię dobrze. Tak trzeba. Powiedziałam przez łzy o wszystkim co noszę i nosiłam w sercu. Teraz rodzice czują się urażeni a i ja jestem w bardzo marnej kondycji. Myślałam, że ta rozmowa oczyści atmosferę, ułoży relację między mną a rodzicami i też w moim małżeństwie. Teraz jestem w rozsypce bo miałam nadzieję, że rodzice zrozumieją dlaczego jest tak a nie inaczej. Nie zrozumieli.
Wiem potrzeba czasu, ale ja go nie mam... staramy się z mężem od lat o zdrowe potomstwo a ta nerwowa dla mnie sytuacja za nic nie sprzyja mojemu zdrowiu. A ja teraz nie myślę o niczym innym jak o rodzicach. Bardzo proszę o modlitwę.

karolinabernadeta
Автор

22:18 "nie jesteś w stanie pomòc" - słowa KLUCZ. Najbardziej uwalniające..

agama
Автор

Bardzo dziękuję za te konferencję. To tak jakbym słuchała o swoim życiu... Dziękuję, z Bogiem!

aleksandrakotwicka
Автор

Za kilka miesięcy zostanę ojcem pierwszy raz.Od dłuższego czasu zastanawiam się jak być dobrym ojcem czy jest jakaś recepta w miarę skuteczna na to, aż tu lampka w głowie się zaświeciła kto jak nie Pan Bóg mi doradzi najlepiej i Ksiądz Adam.Dziekuje Księdzu

mattek
Автор

To jest 100 % o mnie, moich rodzicach i moim dziecku. Niesamowite, DZIĘKUJĘ.

ssabatonkaa
Автор

Szczęka mi opadła - mega odważne słowa. Bardzo wymagające.

katarzynaszczepara
Автор

Straszne jest słuchanie takich historii o osobie, która kojarzona jest z wcieleniem dobroci, miłości i wsparcia. Moja Mama też jest toksyczna, ale w całkowicie odwrotny sposób. Dla mnie jest takim niewidocznym rodzicem, nigdy jej przy mnie nie było kiedy byłam dzieckiem, a jeżeli już mnie zauważała, to miała dla mnie głównie krytykę, krzyk, czasem wyzwiska i poczucie, że jestem dla niej rozczarowaniem. Teraz jest dużo lepiej, bo Jezus uzdrowił naszą relację. Poprosiłam w gorącej modlitwie żeby zabrał ode mnie żal do rodziców i On to zrobił. Nie wymazał mi pamięci, ale wyleczył moje serce. Przebaczyłam jej i obdarzyłam współczuciem, bo wiem, że ona miała jeszcze gorzej ze swoją matką i stąd są jej trudne zachowania.
Proszę modlić się za Mamę. Jezus słucha, Jezus uzdrawia, Jezus obdarza cudowną miłością, która potrafi zmiękczać zatwardziałe serca. Pozdrawiam z serca i dziękuję za tę historię.

linkawwa
Автор

DZIĘKUJĘ za konferencję - Córce - dziękuję za udostępnienie .

mariapiotrowska
Автор

Jest rok 2024.
Czyli jeszcze chwila do wsponmianego,
kiedyś bardzo odległego 2025.

Wysłuchałam.

Płakałam jak bóbr.

Musiałam sobie robić przerwy.
Ale zrozumiałam.
Teraz trzeba pójść dalej.
I zabrać ze sobą Anioła.

Tyle lat się z tym zmagałam...
Na spowiedzi też.
W konfesjonałach powinni rozdawać linki do kazań Ojca.

katarzynaradziejewska