Wiosenne śpiewanie w Nowosadach

preview_player
Показать описание


- Muzyczna forma obrzędowa spotkania z człowiekiem jest najdoskonalsza. Na scenie nie byłoby kontaktu, nie byłoby kontekstu. Na koncertach liczą się masy. Dla nas liczy się człowiek – jeden, dwóch, rodzina, która nas spotyka i wystawia stół przed swoim domem. Ulica, na której można potańczyć. Nas raduje spotkanie z człowiekiem, z ludźmi jednej kultury, języka, pieśni. Wzruszające jest, kiedy przywracamy tradycję na nowo – podkreślał Doroteusz Fionik z zespołu Żemerwa.

- Jesteśmy w radosnym czasie wielkanocnym, po prawosławnej Wielkanocy. Cały czas witamy Chrystusa. Poszliśmy dziś szlakiem dawnych wielkanocny kolędników – wołoczenbników, którzy śpiewali pieśni wołoczebne, inaczej nazywane tutaj konopielkami. I poszliśmy też śladem etnografa białoruskiego, Michała Fedorowskiego, który ponad 120 lat temu w Nowosadach zapisał od jednej z mieszkanek ponad 80 pieśni. I to właśnie Nowosady przyjęły nas, wołoczebników z ziemi bielskiej. Ten zwyczajkolędowania też tu był, ale zanikł. My go odradzamy - mówił kierownik zespołu.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

Wies zyla, miala swoja unikalna kulture, kulture rolnikow, ktora odeszla razem z nimi. Pamietam z dziecinstwa, od moich dziadkow. Pozdrowienia z NYC.

andrzejklaus