Klasyk jako motocykl do podróżowania . Suzuki GS 550

preview_player
Показать описание
Kurz i Smar odc. 24
Czy klasyk nadaje się do podróżowania? Opowiemy o naszych doświadczeniach w tym temacie na przykładzie Suzuki GS 550 z 1977r. Zapraszamy.
Рекомендации по теме
Комментарии
Автор

1:55 Milena wszystko wyjaśniła w jednym zdaniu.



Kiedyś taką sytuację miałem (bez hetju oczywiście), na Zakopiance w Libertowie grupka użytkowników HD próbowała odpalić na "pych" hadeka, o co oni się namęczyli to głowa mała. Problem był taki, że próbowali odpalić na jedynce. Jak to się kończyło to każdy wie.
Zaproponowałem, że pomogę, powiedziałem, żeby zapiął trójkę i wiooo. Pyk odpalił.
Zadowolenie i uśmiech na buźkach wciąż pamiętam. Wszak nie trzeba być alfą i omegą, ale moturzysta pomaga innym!
Nie dzielmy się na grupki, ale łączmy się hobby, póki możemy!

szamron
Автор

Piękna ta wasza Babcia 👍 Sam też, z ogromną radością, jeżdżę ponad 20to letnim Suzuki. Nieśmiertelny "olejak" jeszcze nigdy nie zawiódł mnie w trasie.

tomaszgardzilewicz
Автор

Brawo Wy👏 Ciągle śmigam moim trampkiem z 1987 roku i wymiata!Banan na gębie bezcenny 😉 Pozdrawiam 👍🇵🇱🏍️

jankowalski
Автор

Ja zaczynalem od klasykow swoja przygode z motocyklami, pierwsza japonia to byla Honda CX 500 z 81 r. 3 lata temu kupilem Goldasa 1000 w wersji K3 z 78 r, motocykl moich marzen mlodzienczych ktory mialem okazej kupic po CXsie ale nie bylo na to funduszy. Goldas wymagal pewnej restauracji i porzadnego serwisu. Spedzilem cala zime w garazu pracujac przy nim co dalo mi niesamowita frajde i satysfakceje z wykonanej pracy. Gold jezdzi jak przystalo na typowego japonca z tamtych lat, silnik fajnie mruczy i ciagnie ale podwozie pozwala na bezpieczne jezdzenie do 130-140 km a potem motocykl zaczyna tanczyc, hamulce tez nie sa oszlamiajace ale daja rade przy rozasadnej jezdzie, ogolnie kupa radochy z jazdy. Zgadzam sie ze motocykl wymaga poszerzonego serwisu ale to jest czesc frajdy z posiadania. Ogolnie mimo posiadania nowoczesnego motocykla do podrozowania ciagle lubie pojedzic goldasem bo to wspaniale wspomnienia z mlodzienczych lat i unikalna frajda jakiej nie daja nowe motocykle mimo ze sa o niebo lepsze jesli chodzi o bezpieczenstow, prowdzenie lub komfort. Zalapalem tez bakcyla i jestem na etapie kupna nastepnego klasyka tym razem bedzie to duza 4 mysle ze Yamaha XS🙂

motocyklowywagabunda
Автор

Super, że temat takich motocykli również się pojawia. Jeżdzę Yamaha XTZ 750 Super Tenere z 92 i jestem naprawdę zadowolony z tego motocykla. Budowa mega prosta, bo nawet pompa paliwa jest mechaniczna ale Teresa jest w ciągłym ruchu, a dodam że mam jeszcze Yamahe R6 z 2001 i nie pamiętam kiedy nią jeździłem. Chyba jakoś na początku tego sezonu. Opony podstawą. Chociaż dobra opona w moim przypadku założyłem Continental TKC 70 Rocks i 10000 kilometrów i trzeba wymieniać. Szybko się kończą, trochę kosztują ale warte tej ceny. Teresa pomimo prostej budowy jednak wymaga wiedzy od użytkownika. Nawet prosta wymiana oleju gdzie trzeba wiedzieć że korków spustowych mamy dwa a filtr oleju schowany w obudowie pod pokrywą skręconą na 5 śrubek gdzie każda ma inną długość a moment dokręcania ich to zaledwie 10 Nm. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki od Was o już trochę leciwych motocyklach i Waszych przemyśleniach o nich. Z nimi jest tak, że z nowego przechodzą na stan starego, później stan śmiecia którego nikt nie chce aż przeobrażają się w klasyki i zabytki a ich cena przyprawia o ból głowy.

michalniepodam
Автор

Jaka opona do Łomży 😂 nieee nooo uwielbiam hahaha przybijcie piątkę!

Lukaszmagn
Автор

Swoją Hondą Cl 350 z 72' kilka razy w roku pakuję i robię kilkudniowe tripy prócz oczywiście małych kominów. W sezonie robię 3-4 tys mil. Ale jest jak mówicie regulacje w trasie są potrzebne. No ale frajdy jaka dają stare motocykle nic ci nie zastąpi

PanKijo
Автор

Oj pamiętam swoją Yamaszkę XJ 550. W tym samym kolorze i podobnymi kuframi. Fakt...nie ważny cel a sama jazda. Miały duszę te maszyny z tamtych lat. Pozdrawiam

motomorfi
Автор

Mam Electrę z 2013 i Suzuki Savege z 1996. Savage nie sprzedam, bo jest dla mnie poniekąd substytutem Junaka, którym jeździłem gdy byłem jeszcze piękny i młody.
PS. Na szczęście jest znacznie mniej awaryjny :)

jankowalski-bmhn
Автор

Klasyk, nie wiem co myśleć bo najmłodszy mój motocykl to afryka z 94. W koło komina to sobie na mz z 72 pyrkam. A na zimę czeka do ogarnięcia dkw rt z 55, bo tego motorka z 38 to chyba nigdy nie skończę. Mnie cieszy spokojna jazda po mojej okolicy i delektuję się pyrkaniem z wydechu :D

Stope
Автор

Jeju.... łza się w oku kręci. Też miałem takiego, tylko starszego brata 750ccm w przepięknym błękitnym kolorze, rocznik 77'. Dla niewtajemniczonych trudne do odróżnienia. Jedyny problem jaki z nim był, to brudne i zastane gażniki. Po porządnym myciu i zestawie naprawczym (z USA !) problem zniknął. Prawdziwy do bólu klasyk z fajnym silnikiem, wiotką ramą i gumowym zawieszeniem. No i ten "kopniak" z prawej Tak właśnie się kiedyś śmigało ! Pozdrawiam.

ArezM-sky
Автор

Zaczynałem od XZ550, silnik szybszy od podwozia 😂, ale do dziś pamiętm każdy dłuższy wyjazd.

sewerynordak
Автор

Żona jeździ na Kawasaki Zephyr 750 z 1991 roku czyli też ma już swoje lata i mówi ta Kawa musi u nas zostać 😉 zakaz sprzedaży .

basiorpiotrek
Автор

No właśnie a jaka opona do Łomży😂do dniepra ❤ pozdrawiam fajny temat

AndrzejMikrut-yn
Автор

Hamulce można w klasyku nieco polepszyć dobierając lepszej jakości klocki hamulcowe.
Powiedz Paweł jak dobieracie ciśnienie w oponach. Jeśli instrukcja mówi 2, 5 bar przód i 2, 9 tył i napompujemy tyle w poniedziałek rano przed jazdą gdy temperatura wynosi 10°, to we wtorek po poludniu gdy będzie 35° cisnienie wzrośnie przecież o 0, 25 bar! Natomiast gdy będziemy pompować w cieniu w upalny dzień przy 35°, a kilka dni później będzie 10° to opony będą nieco "sflaczałe". Jak pompować aby było dobrze?

mototime
Автор

Fajnie. Seria Suzuki GS jest fantastyczna! Czy to 550 czy 1000 bez wyjątków. Osobiście mam szczególny sentyment do serii z napędem na kardan. Może pomysł abyście przedstawili historie serii GS? One są absolutnie bomba. W połowie lot 80 gdy zacząłem jazdę Kawasaki KZ400 z 1977 roku dwucylindrowym niczym angliki na 360°, już z gaznikami podcisnieniowymi Keihin (te silniki, podobnie jak twiny Kawy KZ750 były mniej wibrującym niż ich angielskie wzorce typu Triumph), moi starsi koledzy jeździli na GS1000G. Dlaczego o tym mówię? Bowiem były to ich motocykle "codzienne", podobnie jak mój. Wracając do właścicieli Geesow, będąc braćmi, kupili je razem tego samego dnia. Służyły im do codziennej jazdy do pracy cały rok, po 80 km dziennie tylko w tym celu, jak i na długie wojaże. Było to bodajże około 1987 roku gdy w kilka motocykli towarzystwo się wybrało z Normandii do południowych Włoch do Bari, potem promem do Grecji, następnie Turcja i Kapadocja i potem powrót przez istniejącą jeszcze wtedy Jugosławię do Normandii i dzień po powrocie obydwa GS1000G wróciły do codziennego mozołu tzw "boulot - dodo". A więc jest odpowiedz na pytanie czy ta generacja motocykli można podróżować. Chyba tak. I to bez internetu, bez nawigacji, bez przeróżnych dodatków i smartfonów. Ja w tym samym roku, będąc studentem i nie mając finansów aby lecieć z nimi do Kapadocji (ledwo na utrzymanie i podstawowe ubezpieczenie mnie było stać), zrobiłem sobie wypad z Normandii do kolesiów w Kraju Basków i na Pireneje na 5 dni (tylko tyle wakacji mialem na cały rok bo trzeba było zarabiać na studia) i moja Kawa zaliczyła sobie ponad 3000 km bez żadnego jęknięcia, poza smarowaniem łańcucha. A więc czy można? Można i ja mam całkowite zaufanie do motocykli z tej epoki. A tak nawiasem, to ile nowych BMW GS jest rozkaraczonych na drogach i czekających na "assistance"? Ktoś powie, było ich tak dużo sprzedanych, ze proporcjonalnie te, które się psują to niewiele.... ale! Klasyk, moim zdaniem, utrzymany, zadbany i po odpowiednich fachowych przeglądach jest zupełnie ok. Wszystko może się popsuć i jedynym kłopotem jest szybki dostęp do części... Lecz czy wszystko musi być absolutnie pewne i w sumie zupełnie nudne? P.S A propos opon: mialem jeszcze oryginalne Yokohama na mojej Kawie gdy ja kupilem a potem były to Dunlop K181 i właściwie (może i cale szczęście), nie miały czasu się zestarzeć. A co tu dopiero mówić o jakości dzisiejszych opon, które tylko potrafią dodać walorów klasykom.

janiet
Автор

Zgadzam się w po części z autorami filmu. Aczkolwiek 500/550tki z lat 70tych to motocykle, które przyspieszają do 100 w około 6-7 sekund, więc lepiej niż większość dzisiejszych samochodów ze "średniej półki". Wyprzedzanie ciężarówek które jadą 90km/h to dla takiego Suzuki pestka, pod warunkiem, że zrzucisz bieg na czwarty lub trzeci aby korzystać z momentu obrotowego, który zaczyna się przy 5/6 tys obrotów. Japońskie czwórki lubią wysokie obroty i to trzeba podkreślić! Jeśli chodzi zaś o regulacje gaźnika czy zapłonu w trasie lub rozrządu co 1000km to trochę przesadziliście. Chyba, że trasa ma 10tys km. Jeżdżę Hondą CB550F z 1976 roku więc to nie bajki wyssane z palca.
Suzuki - piękne!
Pozdrawiam :)

jakubrejdak
Автор

Mam takie suzuki po lifcie z lepszymi hamulcami, niestety bez kopki i ma inne gaźniki, rocznik '80. Fajny weekendowy sprzęt i ten silnik tak pięknie brzmi. Co do opony na Łomżę to tylko Huidenał, wiem bo jestem z "okolic" ;)

krzysztofolendzki
Автор

Do pewnego rodzaju podróżowania się dorasta. Nie cel jest najważniejszy a sama przyjemność z jazdy, delektowanie się światem i odczuwanie otaczającej nas przyrody wszystkimi zmysłami. W tym pędzącym świecie niech chociaż jazda motocyklem będzie slow. Ach, lubię się tak delektować jazdą, choć i czasem poszaleć na winklach również. Pozdro.
P.S. Czekam na czwartek bo liczę na Boss Hossa. Fascynuje mnie ta maszyna.

SuperKamikaze
Автор

Przypomnieliście mi przejażdzki Hondą cbx550 . Fajnie brzmiały r4 z tamtych lat. Co do prędkości przelotowej, to v85 to też raczej do 120kmh. Za wyższymi obrotami mam wrażenie nie przepada

niczek